Babon oddała bez większych oporów kociaki, trzy były złapane a czwartego nie chciała oddać mówiąc, że nie ma i nie wie gdzie jest, jeszcze w lecznicy mówiła do Bożenki jak on łapkę wyciąga i prosi aby go zabrać, może go zabiorę
Jeden z kociaczków 6 tygodniowych pojechał odrazu do weta ma spuchnięty odbyt, jajeczka wielkości jajek dorosłego kota a może i wieksze a baba twierdzi, że nie widziała

kota oddać już nie chciała...
Mam plan taki aby nasyłać do babona Policję, która w końcu sama założy jej sprawę ( podobnie było w Oliszkach ) naszą sprawę umożyli wię może jak sami założą to ruszy a my do tego czasu zbierajmy dowody.
Potrzebne mi będą chętne osoby do dzwonienia co jakiś czas i nasyłania ich na babona, coraz inna, systematycznie np, co tydzień. Odszukam dziś jaki tam jest dzielnicowy i porozmawiam sobie z nim o tej chorej babie może razem coś się uda wymyślić, trzeba przejść się do administracji i tam też wypytać, sąsiedzi.
Musimy zamknąć tę rozmnażalnię
