Wwa Ursus. Mamie Jeżynek jednak ma się na życie :)

karolinah pisze:Tylko po co?
Co takiego strasznego jest we wczesnej kastracji?

Strasznego - nic.
Ale poźniejsza kastracja jest łatwiejsza technicznie, daje też mozliwość dokładniejszego wglądu w stan zdrowia kota (jeśli kotka ma jakieś obciążenia wrodzone jest szansa że w tym czasie wyjdą na jaw a nie będą zaskoczeniem podczas operacji). W razie jakichś powikłań - starszy wiek też jest plusem, łatwiej je wtedy zwykle opanować.

Ja osobiście, jeśli nie ma szczególnego powodu żeby robić inaczej - wolę kastrację bliżej 7 miesiąca życia niz 2.

Beata - jak pisałam swojego posta Twojego edita jeszcze nie bylo :twisted:

http://dragcave.net/user/beznadziejna

Blue pisze:Beata - jak pisałam swojego posta Twojego edita jeszcze nie bylo

no ok, ale chyba lepiej, zeby zwrocila uwage na to osoba z forum, zamiast setek podczytujacych forum nowych???

Agn, daruj sobie to sledztwo...

Beata pisze:
Blue pisze:Beata - jak pisałam swojego posta Twojego edita jeszcze nie bylo

no ok, ale chyba lepiej, zeby zwrocila uwage na to osoba z forum, zamiast setek podczytujacych forum nowych???

Agn, daruj sobie to sledztwo...

Pisałam tak samo, jak Blue - kiedy nie było `editu`.
Jakie `śledztwo`?? Czy myślisz, że jak wstawiasz linka to nikt nie zajrzy??

EOT.

A wracając do właściwego tematu:

dragonfly.87 pisze:zdjęcia maluchów i matki oraz kota który tam jeszcze mieszka

ja bardzo chętnie wzięłabym jednego maluszka do siebie na socjalizację i czas doprowadzenia do ładu, może w tym czasie moja kotka by go polubiła i mój odwieczny problem z dokoceniem byłby rozwiązany bardzo o tym marzę

Mam klatkę 80x40x40cm także czas oswajania byłby z bezpiecznej odległości, skołowałam także prlowską, ale w miarę sprawną podgrzewaną poduszkę, także jakby coś to po przyjeździe mogę wziąć jednego maluszka, ale jakby ktoś wcześniej chciał się nimi zająć to do 9 sierpnia jestem i udzielę wszelkich informacji

Szanowne Panie,

U karmicielki Antolak mamy trzy maluchy, które być może dożyją łapania w wieku 6-7 tyg. Oby!

Dość mglistą opcją i na szczęście nierealną opcją jest zabranie matki z małymi. Te czarnuchy są naprawdę bardzo dzikie i strachliwe. Tych, które zostały nie udało mi się złapać do kastracji. Wolałabym nie stresować w ten sposób matki, bo mogłoby to skończyć się źle dla kociąt.

U karmicielki koty mają dobrze. Fakt, że maluchom może się zawsze przydarzyć nieszczęście. Jednak z moim zdaniem najlepiej zostawić rodzinkę tam gdzie jest, a maluchy połapać jak będą samodzielne.

Trzeba by je złapać względnie szybko, bo matka nie ma łatwego charakteru i małe mogły go odziedziczyć.

Do innych dyskusji służą inne watki, które były już tysiąc razy wałkowane na forum i proszę się z tymi dyskusjami wynieść z tego wątku.
Szanowne forumowiczki nie od dziś są na forum wiec jeśli mają ochotę po raz kolejny podyskutować o wczesnej kastracji, to zapewne bez trudu odszukają stosowne wątki.

Proszę nie dzielić skóry na tych małych niedźwiedziach, bo nie wiadomo, czy w ogóle dożyją kastracji.

no i niestety właśnie to jest najgorsze, że nie wiadomo, czy dożyją, ale jeśli dożyją to trzeba by im znaleźć domy tymczasowe. Ich matka jest naprawdę mega płochliwa, nie broni maluchów tylko ucieka, także one też mają pewnie we krwi bycie dzikimi.

W każdym bądź razie, kto się zadeklaruje na malucha? przyjmując, że jednego mogę przygarnąć ja, co jeszcze z dwoma? Ja całą trójkę mogłabym przetrzymać w klatce tylko 1 maks 2 dni i to oczywiście jeśli ktoś się na 100% zadeklaruje z pomocą.

Dziewczyny, macie może chętnych na małego dzikiego czarnuszka do wychowania?

Mogę je na czas nieobecności dragonfly.87 monitorować
Czyli maluchy do zabrania będą pod koniec sierpnia?

monika794 pisze:Mogę je na czas nieobecności dragonfly.87 monitorować
Czyli maluchy do zabrania będą pod koniec sierpnia?

bardzo bym Ci była wdzięczna za zaglądanie do nich co parę dni

nie bardzo znam się na takich maluszkach, ale chyba już pod koniec sierpnia będzie je można zabrać.
Jeśli nikt się nie deklaruje na trójkę, to ja już zacznę powoli zbierać pieniądze na weterynarza dla jednego malucha, jak wrócę to wystawię także bazarki.

zachciało mi się dziś wcześniej odwiedzić kociaki i dobrze, że mnie coś tak natchnęło, bo kociaki miały zostać uśpione

Na szczęście coś mnie popchnęło, żeby tam pójść i akurat zastałam panią Antolak.

Sprawa ma się tak, że ona wyprowadza się na zimę, a że obecnie jest już schorowana, chciała uśpić maluchy, bo nie da rady ich trzymać. Zarówno ona jak i weterynarz ucieszyli się gdy powiedziałam, że znajdziemy dom tym maluchom. Maleństwa są urocze zobaczymy jeszcze co z nich wyjdzie, ale wydaje mi się, że matka się puściła z jakimś rasowym, albo półrasowym, bo są naprawdę przepiękne.

Obiecałam Pani Antolak, że pod koniec sierpnia zabierzemy maluchy, a ona obiecała dbać o nie i o matkę do czasu mojego powrotu, także nie ma najmniejszej obawy o kocięta, szczególnie, że córka Pani Antolak to również kociara i też będzie miała na nie oko.

ja już się w jednym kociaku zakochałam, także myślę, że jeśli nadal będzie taki piękny to podbije serce mojej rodziny bezproblemowo już samym wyglądem :1luvu:

gdyby jednak nie, to doprowadzę go do ładu i poszukam mu domku najlepiej forumowego

kociaki pięknieją z dnia na dzień, co prawda białe zrobiły się teraz szare, ale mimo wszystko nadal są piękne. Nie wiem, czy mam rację, ale czarny chyba będzie koloru dymnego.

wg opisu w czwartym tygodniu powinny już mieć prawie całkowicie rozwinięty słuch, dziś szeleściłam im siateczką i reagowały, ale nadal nie wychodzą z budy, także nie wiem, czy mają te 4 tygodnie, czy nie, ale może im po prostu cieplej razem.

Czy ktoś mi może powiedzieć już w tym momencie, czy dla pozostałych 2 znajdzie się tymczas, lub chociaż dla ciemnego skoro dziewczyny mówiły, że na czarne koty jest sporo chętnych?

Jeśli ktoś zaoferowałby pomoc finansową to jednego jasnego może wzięłaby na tymczas moja koleżanka, ale ona sama nie da rady finansowo z wizytami u weterynarza

dragonfly.87 pisze:Maleństwa są urocze zobaczymy jeszcze co z nich wyjdzie, ale wydaje mi się, że matka się puściła z jakimś rasowym, albo półrasowym, bo są naprawdę przepiękne.

Typowy błąd.
Matka nie puściła się z 'półrasowym' kotem, tylko z jakimś swoim krewnym. Umaszczenie point jest warunkowane przez recesywne geny, dlatego tak rzadko się pojawia w piwnicach, a jeśli już, to najczęściej właśnie z chowu wsobnego.

hm, nie wiadomo z kim się puściła, bo w najbliższej okolicy wszystkie koty wykastrowane, a czy z 2 czarnych mogłyby wyjść takie kolory, bo ja się zupełnie nie znam :oops:

?

poza tym, czy istnieje duże ryzyko wad wrodzonych w takim miocie?

Tak, z dwóch czarnych mogą wyjść pointy (jeżeli obydwoje z rodziców mają geny odpowiedzialne za takie umaszczanie, no i te właśnie geny się 'spotkają' w kociaku).

Napisałam lakonicznie 'typowy błąd' - chodziło mi o to, ze bardzo często ludzie tak myślą, a czasem posuwają się do rozmnożenia kotki pointki i dziwią się, że kociaki są czarne albo bure, a nie 'syjamskie' :roll:

mam nadzieję, że przez zbytnie pokrewieństwo rodziców maluszki nie będą w żaden sposób upośledzone. Teraz zmienia im się umaszczenie, ale nadal pozostają "inne" niż zwykłe dachowce, także myślę, że masz rację w swych przypuszczeniach, bo 2 koty różnej płci -czarne- biegają po tym podwórku.

za tydzień wyjeżdżam, ale jeszcze przed wyjazdem zrobię fotki, bo bardzo chciałabym wiedzieć w jakim one są mniej więcej wieku.

Wwa Ursus. Mamie Jeżynek jednak ma się na życie :)

Kto przegląda forum