

Janiu - ech,te spryciarzyki czarne:) Ile czasu im dajesz? BO w sumie, jeśli to chłopaki to można przeprowadzić do piwnicy szefowej p.Danusi, ona już wcześniej zapraszała Jurowiecki... One już długo wśród ludzi, tylko postępy marne.
Szałwia - Chinka vel Ryjek przysłała gorące pozdrowienia: "Ryjek rośnie zdrowo, psoci, gryzie swoją panią po rękach i jest kochaną kicią."
Ech Basica, dzielna jesteś. Mam nadzieję, że Glutek nie będzie Ci więcej wycinał takich numerów...Moja Szczota też mnie straszy - wczoraj jakaś taka była niewyraźna - tj niby wszystko ok, ale jakoś tak bez entuzjazmu się bawiła i bez entuzjazmu jadła. I nosek się przytkał.
Może odreagowuje ostatnią wizytę w lecznicy - niby pobieranie krwi przebiegło b.sprawie, ale wiadomo, kotkowi się mogło nie podobać. Znowu się inhalujemy - bardzo to lubi, jak się nawącha to taka milutka

