Ale numer! jak co dzień przyszła dzisiaj Pani z ochrony z raportem i przy okazji poprosiłam ją żeby w weekend jak nikogo nie ma na terenie, żeby karmili kotki. Okazało się, że Pani dokarmia je jak tylko ma okazję

i że też jest karmicielką. Przekazała mi 12 puszek z karmą dla kotków i powiedziała, że dopisze mnie w Ursusie do listy matek karmicielek i będzie mi puszki przywozić co tydzień

)
Kotki są nieźle ustawione. W sumie wyszło, że żywią się u mnie, u ochrony i jeszcze 2 firm. Nie grozi im głód
Rozmawiałam też z Panią z tv i domek zostawią. W poniedziałek przeniesiemy im ich domeczki. Na ten czas przydałoby się tylko zrobić jakieś zadaszenie miseczek.