No to teraz troszkę ja opowiem o moich sukcesach wychowawczych
Dalma jest przeurocza

Już nie ucieka na widok człowieka, jak się powolutku do niej idzie z wyciągniętą ręką to można ją pogłaskać, po czym uruchamia najgłośniejszy jak na "dzikiego" kota traktor

Wtedy zmienia się niczym Dr. Jackyl i Mr. Hyde

jak już mruczy jest absolutnie innym kotem... można ją głaskać, całować, tulić, nosić na rękach.... robi baranki, tuli się do karku, cudownie liże, wpycha nos do ucha

nie chce zejść z rąk i chodzi krok w krok za człowiekiem
Sama zaczyna powoli przychodzić na kolana, jak głaszczę innego kota to jest zazdrosna i przychodzi, żeby JĄ głaskać
W dalszym ciągu uwielbia inne koty i ciągle szuka z nimi kontaktu, do psa się przyzwyczaiła, jeszcze ma respekt do królika
A to wszystko zaczęło się od niewinnej zabawy, kiedy to goniła myszkę, a ja siedziałam i ową myszką wodziłam

jakoś tak samo wyszło, że myszka byłą coraz bliżej mnie

co chwilę ją głaskałam i na początku uciekała, ale później zaczęła lubić głaskanie i zabawy w ten sposób
Jeszcze troszkę jej brakuje do całkowitego oswojenia, ale wiem, że można i że warto
No i ciągle jest chuda, przynajmniej wg mnie
Czuć jej żeberka, ale tłumaczę sobie, że zawsze jak je to jest wokół kilka osób i może to na nią źle wpływa? Oddzielić jej za to nie mogę bo nie znosi siedzieć sama w pokoju... a jak ją zamknę z innym kotem to jej wszystko wyjedzą... coś wykombinuję, ale też nie chcę jej uczyć, że zawsze jak będzie jadła to nikogo nie będzie...