chlip, chlip... Prześwietlenia nie robiono, bo i tak jeszcze tydzień trzeba poczekać do ew. zdjęcia usztywnienia, więc nie chcą Patrolka naświetlać tak tymi rtg.
Czyli rtg i ew. zdjęcie drutów w przyszłym tygodniu...
Nie wiem, kiedy uda mi się znów do niego wpaść. Postaram się przed tą sobotą. Codziennie o nim myślę... Taki fajny kot. (od 22 lipca cały czas w szpitaliku, co za życie, no i jak mu bardziej pomóc?)
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...
a ha. Ponoc lepiej, żeby te usztywnienia były nawet dłużej niż zdejmować je i wkładać Patrolka jeszcze w gips. Ponoć tak będzie lepiej dla zrastania się.
Muszę wpaść do niego, no muszę go wyściskać, za te jego przejścia.
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...