Rzadko tu piszę, ale wydaje mi się, że samo serce forum.
Przed chwilą przejrzałam pierwszą stronę, patrzałam na te stęsknione własnego domu kocie staruszki i wszystko we mnie płacze. Chciałabym je wszystkie przygarnąć. Na codzień patrzę na moją Mariannę, przygarniętą prawie rok temu ze schroniska w Sopocie gdzie była 6 lat (ma ponad 10), patrzę jak jest szczęśliwa okupując w nocy kocyk obok mojej poduszki, który położyłam tam specjalnie dla niej, jak każdy posiłek to cały rytuał obowiązkowo połączony z głaskaniem Maniusi i marzę, żeby każdy z umieszczonych tutaj kotów doczekał też takiego szczęścia, i Gunia, i Dziadziuś Czaruś i wszystkie pozostałe.