Maleńka [*] Kaziu przed kolejną kuracją,"sposobem"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 27, 2007 21:04

Słodki chłopaczek. :)
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw wrz 27, 2007 21:32

Jadziu, piękny z niego chłopak. Naprawdę śliczny, słodki. Bardzo się cieszę, że chodzi lepiej.
On żyje dzięki Tobie :1luvu: , wiesz? :D
Marcelibu
 

Post » Czw wrz 27, 2007 21:53

Śliczny maluszek, tylko ten smutny pysio (aż coś w środku ściska gdy się na niego patrzy)
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt wrz 28, 2007 9:08

Kaziu, jest przepiękny. Taki mały szczęściarz :1luvu:
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 30, 2007 9:40

Kazio i jego Mama mocno zagnieździli sie w moim serduchu. Najchętniej przygarnęłabym oboje. Zatem: Komu dwa wredne stare nabzdyczone i walczące kocury?? Wczoraj Totencja królewna pierwsza sie pożywiała (nieważna ilość miseczek, jak Toto je to inni nie maja prawa) Wujcio Tekuś się zniecirpliwił, Przyssał do drugiej michy, królewna zaczęła warczeć, Wujo Buranio nie wytrzymał napięci, wlał Tekusiowi. Tekus ma znowu dziary na nosie a Buranio sie porzygał bo jak tu porządnie gryźć jak się nieustannie baczy czy Królewnie nie dzieje sie nic złego... :twisted:
Chciałam zrobić Jadzi niespodziankę typu Toto nadaje z nowego domu - ale Wima się wygadała :evil: Ogłaszam zatem wszem i wobec - Toto ma domek :dance: :dance2: :dance: Dobry domek, z polecenia i sprawdzony u weta. Koteczka która w nim była wcześniej miała się świetynie. Szczepiona, wyciachana i karmiona dobrym jedzonkiem. Niestety mamy teraz w Oławie jakieś paskudztwo, koty choruja na zapalenie płuc. Ta koteczka przegrała z wirusem bardzo krótka walkę. Totka została zatem zaszczepiona i czekamy 10 dni, a nowy domek przeprowadza generalne szorowanie domestosem...
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2843
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Nie wrz 30, 2007 9:48

Jakie dobre wieści!!!!!!!!!! Zobaczcie, jaka wspaniała i cudowna Wasza rola - od biednego kociaka, błakającego się po działkach, po zabranie na tymczas i znaleziony prawdziwy, stały dom. Kurcze blade, jakie to piękne :D . Dziewczyny, czy ja już Wam mówiłam: :1luvu: ? Jesteście WSPANIAŁE!!!
Marcelibu
 

Post » Pon paź 01, 2007 10:54

Gutek, bardzo, bardzo sie ciesz,że Toteńka znalazła super domek :P
Wielkie uściski dla Ciebie i nowej opiekunki.
A ja myslałam, ze ten mały Wytrzeszcz zostanie na moje działce i byłam załamana. A teraz skacze z radosci :)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon paź 01, 2007 12:49

Jadziu Wytrzeszcz jest kochany, mimo swoich dziecięcych szleństw. Jednak jegopobyt u mnie udowodnił mi że absolutnie nie stać mnie na trzeciego kota :cry:
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2843
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Pon paź 01, 2007 19:58

Gutek pisze:Jadziu Wytrzeszcz jest kochany, mimo swoich dziecięcych szleństw. Jednak jego pobyt u mnie udowodnił mi że absolutnie nie stać mnie na trzeciego kota :cry:


Guteczku koofffam Cię :kitty: :aniolek: :king:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon paź 01, 2007 20:04

Fredziolino, tytuł wątku jest alarmujący!!! Możesz coś więcej napisac?????
Marcelibu
 

Post » Pon paź 01, 2007 20:26

Byłam z Kaziem w lecznicy.
Pomimo wczorajszej pomyłki i podania Kaziowi 1 ml nivalinu, po którym ożył i bawił sie z mamuśka, moja wet źle ocenia jego stan. :(
Weta poleciła mi konsultację neurologa i badanie w kierunku toxo, tylko problem lezy po mojej stronie, dopiero po 15 pażdziernika moge skoczyc na badania

Ja jestem przekonana,że on może z tego wyjsc i bawić sie swobodnie, jak kiedyś, tylko potrzebny jest solidny kop.

I tu problem, bo weta prócz tego co poleciła: cocarbo, nivalin, coenzyn, traumel w iniekcji zalecić nie moze, bo nie ma doświadczenia w leczeniu sztywności mieśni.

Zwiekszamy dawkę nivalinu do 0,5 ml, 1 ml conezynu i cocarbo.

Czy coś jeszcze Kazio powinien dostawać?

Powiem szczerze, juz nie ma znaczenia kasa, której i tak nie mam na leczenie, ale wykopałabym z pod ziemi, żeby tylko Kazio odzyskał swobodę ruchu :(

Natalia robi zdjecia gadżecików na bazarek.
Prosze zajrzyjcie, zalicytujecie, każda złotówka to wielkie wsparcie diagnozy i leczenia Kazia.

Obrazek

Ten kochany malec, musi odzyskać elestyczne ruchy, musi!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon paź 01, 2007 21:40

Jadziu :oops:

Cały czas myślę jak mogłabym pomóc. U mnie problem polega na tym, ze nie mam jak przechować Kazia, bo czas żeby podjechać z nim i zrobic badania to bym znalazła. Tylko jak w kawalerce bez drzwi odseparować malucha?
Buziaczki od Burania :!:
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2843
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Pon paź 01, 2007 22:26

Jadziu, rozumiem, że nie masz jak przez najbliższe dwa tygodnie podjechać z Kaziem do Wrocławia....
Neurolog, powiadasz....
Szukać?
Gdyby go jakoś tu podać i to wszystko skoordnynować z neurologiem, to może jakoś się we Wrocławiu zmobilizujemy i odbędziemy tę wizytę bez Ciebie, dwa tygodnie, to długo....
A tymi busikami nie można? Tak w koszyczku obok kierowcy?
Co myślisz?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19191
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto paź 02, 2007 7:09

czitka pisze:Jadziu, rozumiem, że nie masz jak przez najbliższe dwa tygodnie podjechać z Kaziem do Wrocławia....
Neurolog, powiadasz....
Szukać?
Gdyby go jakoś tu podać i to wszystko skoordnynować z neurologiem, to może jakoś się we Wrocławiu zmobilizujemy i odbędziemy tę wizytę bez Ciebie, dwa tygodnie, to długo....
A tymi busikami nie można? Tak w koszyczku obok kierowcy?
Co myślisz
?


Takiego wariantu nawet nie brałam pod uwagę.
Nie wiem czy ktoś w ten sposób powierzyłby obcemu człowiekowi kota pod opiekę.

Pracuje do godz. 16 i w żaden sposób nie dam rady pojechac na kliniki do południa, a tylko wtedy robią badania.
Umowe mam do 8 pażdziernika, zobaczę czy przedłuża, jak nie, to jestem wolna i dysponuje całym dniem, jeśli przedłuża, biorę urlop.
Mam namiary na neurologa, bede sie z nim konsultować telefonicznie, a potem pojade z Kaziem.
Martwi mnie to ze on moze zostać niepełnosprawnym kociakiem :(

Leki dla niego są niestety drogie:
łapka nadal niezagojona i na jej leczenie zakupuje dwa żele selcoseryl w tygodniu tj. 38 zł,
cocarbo 45 zł opakowanie 5 ampułek, wystarcza na 10 dni leczenia,
nivalin 5 amp 42 zł
coenzyn - 49 zł
pasta calopet - 32 zł
to tak informacyjnie :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto paź 02, 2007 7:24

A w soboty neurolog nie przyjmuje?

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości