Wwa. Powązkowska. My na wakacje, a kot na ulicę :((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 23, 2007 18:51

Aga trzymamy kciuki i czekamy na wiesci, dobrze ze chociaz jest jeszcze w miare ciepło. :ok:

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt lis 23, 2007 19:53

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

dakoti

 
Posty: 1541
Od: Nie wrz 09, 2007 22:04
Lokalizacja: warszawa wola

Post » Pt lis 23, 2007 20:05

Niestety nie moglam uczestniczyc w lapance nr 2 ... zjada mnie ciekawosc co tam sie dzieje...
mamuśka
 

Post » Pt lis 23, 2007 21:41

Niestety, wieczór mialam nieudany

mamuśka, nic nie straciłaś... Bo nic się nie działo. :cry: Koty pochowały się, kociaki pojawiły się dosłownie na chwilę i zniknęły w piwnicznym okienku.

Były nieźle najedzone. Przynętę złożoną ze świeżej kurzej piersi i kitekata. No więc sterczałam sobie trochę jak kołek i po 1.5 godziny zwinęłam sprzęt wagi ciężkiej.

Póki co, mam klatkę łapkę, będę próbować pod koniec weekendu i pewnie w poniedziałek.


Kciuki nadal potrzebne....
:idea: :idea:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob lis 24, 2007 12:06

Zostawiłam (kolejną!) kartkę z moim telefonem i przesłaniem do karmiciela z prośbą o kontakt. Na razie nikt nie zadzwonił, w nocy padał deszcz, boję się, że kartka zmokła (nie bylo za bardzo gdzie jej schować)

Dziś nie dam rady tam pojechać, ale jutro próbuję ponownie.

**
Teraz o Piekarzu. Sierota sama siedzi w łazience. Braciszek wczoraj pojechał do oli&bartka, którym bardzo dziękuję, za ten tymczas :) 8) Proszę o kciuki, bo to będzie ich debiut, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze :)

Piekarz natomiast był dzikim-dzikim, fucząco gryzącym i przerażonym kociątkiem. Próbował odgryźć mi kciuk i był tak przerażony, iż siedząc w kącie łazienki obkupkał siebie i braciszka.

Ale już mnie pokochał, pomimo, a może dzięki zabiegom, którym go poddaję?


Miałam z nim niezłą zagwozdkę. No bo jak tu 'wyprać' dzikiego obqpkanego kociaka?
***

Wzięłam szmatkę, miskę z bardzo ciepłą wodą, kociaka położyłam na kolanach, na pleckach i zaczęłam wycierać mu brzuch i portki.
Olaboga, spodobało się!

I to jak, mruczał głośno, nadstawiał brzuch i merdał nóżkami w górze jak niemowlak.

Czytałam gdzieś, że oswając kociaki należy je głaskać mokrym ciepłym wacikiem.
Coś w tym jest - u nas się sprawdziło


:) :D :D

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob lis 24, 2007 12:24

Agalenora pisze:
Wzięłam szmatkę, miskę z bardzo ciepłą wodą, kociaka położyłam na kolanach, na pleckach i zaczęłam wycierać mu brzuch i portki.
Olaboga, spodobało się!

I to jak, mruczał głośno, nadstawiał brzuch i merdał nóżkami w górze jak niemowlak.


:lol: :lol: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 24, 2007 16:21

Agalenora pisze:kociaka położyłam na kolanach, na pleckach i zaczęłam wycierać mu brzuch i portki.
Olaboga, spodobało się!

I to jak, mruczał głośno, nadstawiał brzuch i merdał nóżkami w górze jak niemowlak.

Czytałam gdzieś, że oswając kociaki należy je głaskać mokrym ciepłym wacikiem.
Coś w tym jest - u nas się sprawdziło


:) :D :D



Tak zaczynało się z Biedroneczkami :D :D :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 24, 2007 19:51

Kominiarz jest bardzo grzeczny chociaż ma na swoim kącie pewne występki :wink:
Wczoraj zaraz po wyjeździe Agalenory mały jakimś cudem wydostał się z łazienki i pierwsze co czmychnął za lodówkę, którą musiałam odsuwać. Najlepsze było to jak weszłam na teren jego łazienkowej posesji, a tu kota nie ma 8O . Na szczęście delikwent został złapany i odtransportowany z powrotem na swoje miejsce. Oczywiście wzięty na ręce mruczy jak stary traktor i bardzo się tuli. Wczoraj wieczorem mięliśmy jeszcze jeden incydent w wyniku, którego ucierpiał mój kciuk. kociakowi bardzo nie smakowało lekarstwo uodparniające i musiał mi to "delikatnie" wytłumaczyć poprzez mocne ugryzienie w palec :evil: . Z pomocą Bartka owinęliśmy malucha w ręcznik i gdy już wyglądał jak mumia podaliśmy lek. :D
Dziś Kominiarzyk po jedzonku wykonał szybką toaletę i nawet mogłam popatrzeć :) Jeśli idzie o moje rezydentki to Bi jest bardzo zainteresowana i gada przez drzwi z Kominiarzem, a Sreberko boi się maluszka i chyba jest na mnie trochę obrażona.
Kociak zostawia w kuwecie bardzo ładne kupale bez robaków, oczka nie ropieją, nosek czysty. Jeśli wszystko będzie ok to po weekendzie wypuścimy go na salony bo bardzo się garnie do starszych koleżanek :D

PS:Aga czy to, że kupy są bez robali to dobry znak czy wręcz przeciwnie(oczywiście kociak ma apetyt).

Pozdrawiamy Olka&Bartek

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Sob lis 24, 2007 20:41

Ola,

Współczuję z powodu palca.
Ale to prawdziwy chrzest 'oswajacza'
Spróbuj Kominiarza mocno za kark, lekko do góry, tak jak kotka podnosi kocię... i wtedy strzykawkę bokiem do paszczy i siup. powodzenia! Mi się udało bez ekscesów. Bardziej wywijał braciszek

Hmm... co do tych qup:wink:
Qpowy nam się wątek zrobił


U mnie qpy tuż po odrobaczeniu były, owszem, z robalami. Widocznie tych największych robali kociaki pozbyły się od razu... za dwa tygodnie wypadałoby powtórzyć. Mam w domu nieco vetminthu, w razie czego...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob lis 24, 2007 20:44

annskr pisze:
Agalenora pisze:kociaka położyłam na kolanach, na pleckach i zaczęłam wycierać mu brzuch i portki.
Olaboga, spodobało się!

I to jak, mruczał głośno, nadstawiał brzuch i merdał nóżkami w górze jak niemowlak.

Czytałam gdzieś, że oswając kociaki należy je głaskać mokrym ciepłym wacikiem.
Coś w tym jest - u nas się sprawdziło


:) :D :D



Tak zaczynało się z Biedroneczkami :D :D :D


Oj, z Biedroneczkami tak dobrze nie szło. Te chłopaczki to przy nich aniołki. 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob lis 24, 2007 21:26

Odnośnie strzykawki to preferuję póki co styla a'la mumia 8)
Pytałam o te kupy bo mały bardzo się garnie do wyjścia, a mnie męczy fakt, że on tam sam siedzi cały czas.
Kiedy nie możemy go wywabić zza pralki to wpuszczamy Bi, ona z nim wtedy chwilę rozmawia i Kominiarz wychodzi :D

Jak myślisz Aga czy jutro wieczorem będzie można już małego wypuścić?

A oto Kominiarz
Obrazek

Obrazek

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Sob lis 24, 2007 21:55

Jejku, jaki słodziak! :D

Jeżeli wszystko będzie ok. to chyba niebawem będzie można będzie wypuścić Kominiarza z łazienki

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob lis 24, 2007 23:00

Głaski dla kociaczka od zalesiowych futerek i cała masa kciuków za udaną łapankę. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie lis 25, 2007 12:20

A w niedzielę nikt nie czyta tego wątku oprócz mnie?:D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie lis 25, 2007 19:03

Nie tylko Ty ;p ja też ;) i czekam z niecierpliwością na wieści z łapanki...!
mamuśka
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Franciszek1954, Google [Bot] i 104 gości