Bardzo się cieszymy z odwiedzin i z małych i większych postępów naszych mikrusków. Od wczoraj dzeci zostaly pozbawione figloraju, po tym jak Fridunia z premedytacją nasiusiała w samiuśki jego środek

Fridunia chodzi najsłabiej, szybko rezygnuje, widac, ze nadal nóżki są słabiutkie. Fionka lepiej, choć do Ernesta i Mantusi brakuje jej jeszcze kilka lat świetlnych. Ale nadrobimy!
Wczoraj Iwcia przywiozła nam klatkę a dziś będziemy z nią kombinować - bo dziurska ma takie wielkie, że dwa Berbecie na raz się przecisną bez problemu

Testowaliśmy na naszych wielkoludach i tylko Pan Cyryl nie próbował ucieczki przez dziury
Nasze kocie dzidziusie już chyba przestają powoli być dzidziusiami a zaczynają się robić podrostkami - zupełnie to przeoczyliśmy

Taka Mantusia np. (o przepraszam Manta) - pocałuj ją w brzuszek to się obruszy

Tylko Ernest uwielbia okazywanie miłości - no ale to istny kobieciarz. Fridunia jest rozpieszczona do bólu - ale to kocinka o spojrzeniu Tiary - mam do niej ogromną słabość, jest najsłabsza, najbiedniejsza i ma prawdziwe usteczka

A Fionka? Ta dopiero potrafi dopiec - łobuz nie z tej ziemi, choć stacjonarny jeszcze