Czas podzielić się przeżyciami ostatnich dni, a było tego trochę!
W piątek byłam na krakowskim spotkaniu Miau. Było rewelacyjnie!!! Polecam chętnym zaglądnąć na spotkania, bo takich relacji (opisanych wierszem) przez Caty, to jeszcze nie widziałam. I nic to, że Kasia mnie "obsmarowała", można umrzeć ze śmiechu. Zresztą Bungo nie była gorsza i wierszyk drugi powstał
Wczoraj natomiast byłam na aukcji kotów w M1. Masakra! Biedne koty w liczbie ok. 20 pozamykane w klatkach i trzęsące się ze strachu

Tylko kociątka, jako tako dawały sobie radę ze stresem. Wogóle jakiś wysyp czarnych kotów i co rusz uwagi typu: czarny kot... e, takiego nie chcę bo pecha przynosi

Kilka kotków trafiło do nowych domków, ale to kropla w morzu... Najgorsze jednak były dzieci które waliły w klatki rękami (butami też) a mamusie zdziwione - przecież nic się nie stało!

Byli tez i dorośli... Ktoś otworzył klatkę, ktoś dźgał kota gazetą, ktoś budził koty potrząsając klatkami albo wbijając palec w bok jakiegoś kota... Świętego możnaby wyprowadzić z równowagi!
Biedny Misiu siedział skulony i zrezygnowany

a to taki cudowny kot!
Ja wiem, że przez takie aukcje (bezpośredni kontakt z kotem) można znaleźć dużo domków, ale to jest po prostu straszne

A może tu na forum znajdzie się domek dla pięknego, czarnego kota z kolororatką, o złotym spojrzeniu? Misiu, to sama łagodność! Unika zatargów i gada, gada, gada...