Parkingowa.
Znalazła ja Milo wracając od lekarza.
Mała, brudna, wygłodzona kicia cały dzień kręciła sie przy budce pracownicków parkingu. Nie dała sie złapac. Ale za tacką Gimpeta weszła szybko do kontenerka i pozwoliła zatrzasnąc za sobą kratkę.
Ma koci katar. Dostaje antybiotyk i lydium. Juz jest duzo lepiej od tego co było w poniedziałek... Mieszka w transporterku
Grubcia znalazłam dziś wracając do domu.
Chował sie pod samochodami. Duzy, biały, mocno przykurzony kot...
Nasypałam na ziemię suchego. Dopadł i zaczął łapczywie jeść.
Postanowiłam zajrzec do niego gdy będę wracała z targu. Był nadal. Ciągle przy suchym...
Dał sie wziąć na ręce. okazało sie, ze ma ok. roku, nie jest wykastrowany a na brzuszku ma dużego strupa wielkosci pięciozłotówki.
Na pewno nie był kotem domowym wypuszczanym na chwile dla pobiegania po trawie. Był na to zbyt brudny i głodny.
Wsadzony do klatki walnął sie i spi twardo do tej pory (od południa)
Tacka..
Malutka, 3 miesięczna, mruczanka-przytulanka, która nie moze wytrzymac 5 minut bez człowieka.
Przyniósł ja kilka dni temu syn sąsiada z klatki obok. Wg jego relacji błąkała sie po osiedlu. Wg mojej wersji: ktoś chciał sie pozbyc kociaka, który drapie firanki i skacze po stole. Kotka była czysciutka i pachniała zabójczo damską woda toaletową (i to całkiem niezłą...)
Tacka ma szeroki pyszczek, szeroko rozstawione olbrzymie oczy i jest okazem zdrowia. Taka kocia sówka... te oczyska sa niesamowite...
