Diabelska ósemka - czyli jak koty zdecydowały za nas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 28, 2005 20:16

Podpowiedzcie mi jeszcze jak to jest z łapaniem kociego moczu do badania.
Pomyślałam sobie, że chociaż posikiwanie Malucciego pod drzwiami pewnie związane jest z czystością kuwety, to dla spokoju sumienia chciałabym sprawdzić czy nic złego się nie dzieje w przewodzie moczowym.
I teraz pytanie: złapanie sioo bezpośrednio do pojemniczka nie wchodzi w grę, bo przy mnie się nie wysiura. Do pustej kuwety też nie pójdzie. Mogę co najwyżej przy kolejnej okazji "podlewania drzwi" zebrać trochę z podłogi i przelać do pojemniczka. I teraz 2 pytania:
* czy oddawanie takiego moczu do badania w ogóle ma sens (czy nie będzie zbyt zanieczyszczony)?
* jak szybko należy coś takiego odwieźć do lecznicy (od razu, czy można przechować - jeśli tak - to jak? w lodówce? w temperaturze pokojowej?)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 14:07

Koty mi żrą choinkę 8O
Do tradycyjnego polowania na bombki i łańcuchy oraz rozwlekania po całym domu anielskiego włosa doszło obgryzanie drzewka.
Obgryzione gałązki ulegają spożyciu, ewentualnie (jeśli obgryziony został większy kawałek) wykorzystywane są do toczenia po mieszkaniu.
Choinka od dołu powoli się przerzedza... Czy spożywana w niewielkich ilościach może kotom zaszkodzić?
Włos anielski też początkowo był zżerany, mało na zawał nie padłam kiedy ujrzałam w pewnym momencie Oneta malowaniczo pawiującego na środku pokoju z nitką nadal wiszącą z pyska... Ale na tym jednym incydencie się skończyło, widocznie nie spodobały się kotkowi doznania ;)
A Malucci wczoraj ściągnął z choinki kolejną bombkę i tym razem również jej nie stłukł 8O Ja nie wiem jak ten kot to robi...

PS. Nadal czekam na podpowiedź w sprawie badania moczu.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 14:23

Wkleję Ci co napisała mi Zuza
-
mocz z podlogi - lepszy taki jak zaden, bakterii i tak w nim niekt nie bedzie oznaczal, powiedziec wetowi, ze z podlogi.
Lepszy bylby z wyparzonej kuwety, ale na bezrybiu... jakby byly leukocyty, krew czy krysztaly to i z podlogi powinny wyjsc.
Mowia, ze w lodowce 2-3 godziny mu nie szkodzi, ale najlepiej jak najszybciej.

A moze pan doktor wycisnął by Małego?
Ups jakiego małego.
Toż to wielkie kocisko jest przecież.
Z choinką uważaj. Mojej Dziewczynce wbiła się igła w pysio :(

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Czw gru 29, 2005 14:45

Dzięki, Aguś.
Wet pewnie by wycisnął kocurzaka, tyle tylko, że chciałam mu oszczędzić jechania do lecznicy, bo on tego (szczególnie zamykania w transporterku) straaasznie nie lubi. No a sama go przecież wyciskać nie będę - stąd ten pomysł ze zbieraniem z podłogi.
Spróbuję, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 29, 2006 21:14

Wrzucam kilka nowych zdjęć kocurzaków (jakość może nie jest genialna, bo zdjęcia są z komórki):

Ulubiona Onetowa pozycja do spania:
Obrazek

Malucci pomaga mi w nauce:
Obrazek Obrazek

Onet wdzięczący się:
Obrazek Obrazek

Miłość braterska ;)
Obrazek Obrazek Obrazek

Koty w trójpaku ;)
Obrazek Obrazek
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 29, 2006 21:18

Jak zobaczylam, ze sie swieczisz na gorze to mialam nadzieje, ze cos fajnego napiszesz :D
I przynioslas takie sliczne zdjecia :D
Uwielbiam Twoje koty! :lol:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88084
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie sty 29, 2006 21:26

Ja też uwielbiam moje koty! ;)
Pisać ostatnio nie za bardzo mam czas, bo dopadła mnie nerwówka przed sesją. Głównie siedzę zakopana w papierach - ku uciesze kotów, które moje papiery ogromnie kochają (to znaczy kochają: obgryzać im rogi, szarpać je pazurkami, gnieść je łażąc po wierzchu, skakać po nich i dziurkować, chować się pod kartki i zerkać stamtąd ciekawie itd.). No a potem w końcu układają się do snu - w sposób uwieczniony na zdjęciach.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 29, 2006 21:32

Ale im dobrze razem :D
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Nie sty 29, 2006 23:10

:1luvu:
On się doskonale wpasował w Twoje koty.
Zdjęcia cudne :D

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Nie sty 29, 2006 23:51

Masz prześliczne koty!

Jak podłoga umyta, to świeży mocz zebrany strzykawką i trzymany w lodówce nada się do zbadania podstawowych parametrów, tylko na posiew się nie nada.

Wywal koniecznie anielskie włosie. Były wypadki zjedzenia go przez koty, okręcenia się w przwodzie pokarmowym i spowodowania poważnych komplikacji.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro lut 15, 2006 22:19

Dawno nic tu nie pisałam ;)
Siedzę sobie w domu na zwolnieniu lekarskim, ku uciesze kocurzaków, które mogą mnie dręczyć kiedy im się zachce ;)
Dzisiaj pobudka była już o 5 i potem zasnąć się nie dało - co przymykałam oczy, to coś spadało, tupało, łomotało albo łaziło po mnie. Na szczęście w dzień było trochę spokoju, bo kotwory troszkę pospały.
Onet teraz całe dni przesypia, najchętnie ściśle do mnie przytulony. Nie bawi się, nie gania z innymi kotami, nie szaleje. Nie zaczepia Inki ani Malucciego, a zaatakowany dzisiaj przez Inkę nie podjął walki, tylko ją osyczał i uciekł przed nią chowając się do pudełka. A kiedyś uwielbiał sam ją prowokować spadając jej znienacka na kark, bandzior jeden ;)
Obserwuję go podejrzliwie, bo zachowuje się zupełnie jak nie mój kot. Jednocześnie nie jest osowiały, je normalnie, nie zdradza żadnych objawów choroby. Tylko taki jakiś stateczny i kolankowy się zrobił. Dorósł czy co?
Inka jest wrzaskunka i terrorystka - nauczyła się już skutecznie przeraźliwym miaukiem wymuszać to, czego chce: wypuszczenie na balkon, porcję suchej karmy, podanie ulubionej zabawki etc. I dostała jakiegoś amoku - z lubością wyciąga wszystkie zakazane przedmioty i próbuje się nimi bawić, zrzuca co się da ze stołu i w ogóle ją nosi... Wiosna idzie? ;)
Malucci w przyszłym tygodniu pojedzie na szczepionkę, przy okazji zrobimy generalny przegląd kota ;) Zajrzałam mu wczoraj w paszczę i widzę, że nadal ma zaczerwienione te nieszczęsne dziąsełka :roll: Kurcze, znowu kota czeka smarowanie ryjka :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 15, 2006 23:34

W tą sobotę minie rok jak Malucci jest u Ciebie :D
Pisałam już nie raz ale napisze jeszcze-on trafił najlepiej jak tylko mógł.
Wszystkim kotom życzyłabym takich domów.
I widać ze jest szczęsliwy. :D

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Śro lut 15, 2006 23:56

No tak dokładnie to rok minie w niedzielę czyli 19 lutego ;) Będę musiała rudzielcowi przyjęcie rocznicowe wyprawić ;)

On jest strasznie rozczulający. Z jednej strony woli trzymać się od nas na dystans, na rękach nie znosi siedzieć, na kolana nigdy nie wskoczy, jak gdzies leży i przyjdę go pogłaskać, to toleruje to przez chwilę, a potem się irytuje. Więc wydaje się takim niedotykalskim kotkiem.
A z drugiej strony w nocy uwala mi się na nogach, na brzuchu albo na poduszce i łapkami obejmuje moją głowę. Wyciąga łebek i podtyka go do głaskania, ociera mi się o rękę, przymyka ślepka z zadowoleniem i mruczy, mruczy, mruczy...
No i w dzień też lubi przyjść do mnie, kiedy siedzę i poocierać mi się o łydki. I wybiega do przedpokoju, kiedy wracam do domu i łasi się i mruczy z radości. Wtedy to nawet toleruje przez chwilę, że go podnoszę i przytulam ;)
No słodki jest, no :1luvu: I cieszę się, że jest z nami.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 16, 2006 7:43

Jak patrze na ten Twoj podpis to nie moge :love:

a sioo udalo sie w rezultacie zlapac i zbadac?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88084
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lut 19, 2006 19:54

Z okazji 1 rocznicy pobytu Malucciego u nas chciałabym Wam pokazać jak malutki koteczek śpi na dekoderze 8)

Obrazek
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości