Kocie Perypetie - Simi & Nesto

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 30, 2024 11:28 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Mój kot nie je i nie jadł od ponad roku suchej karmy, jadła ją jedynie w hodowli. A co do Trójglicerydów to wychodzą już 3 raz z rzędu dość znacznie podwyższone. Za każdtm razem była po 13-15h na czczo.. stąd diagnostyka

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 17, 2024 22:05 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Cześć kochani, pytanie może nie o Simi, a o Nesta, ale jakby się ktoś Simi interesował to u niej bardzo dobrze <3 w kuwecie jest pięknie, odpukać oczywiście.

Nesto był ostatnio u nefrologa no i padła decyzja że trzeba mu w końcu ogarnąć paszcze…no paszcza tragiczna, także sanacja jak najbardziej wskazana. Moje pytanie jest takie, czy usuwał ktoś z was kamień i potencjalnie jakieś zęby u pacjenta nerkowego? No to 3 stadium więc krea dość wysoka, po kocie tego w ogóle nie widać. Jak zdrowy. Zalecenia takie żeby dwa dni przed go dożylnie kroplowkowac przez 10h i dać antybiotyk, w trzeci dzień zabieg i kolejne dwa dni po dalsze kroplowkowanie… nie ukrywam ze mega sie boje przez jego nerki, dlatego chciałam Was zapytać czy powinnam na coś zwrócić uwagę bądź dopytać weta?

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 17, 2024 22:30 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Simi, dziewczynko, tak trzymaj :ok: :1luvu:

Co do Nesta. Nie wiem czy ktoś z całym przekonaniem powie Ci rób ząbki, albo nie rób. To jest szalenie trudna decyzja. Słyszałam o różnych przypadkach, ale wszystkie znane mi nerkowce robienie ząbków przypłaciły znacznym postępem choroby (i potraktuj to jako eufemizm). I wszystkie one były zabezpieczane kroplówkami. Niestety pozytywnego efektu nie było.
Ja swego czasu nie zdecydowałam się na taki zabieg u Dracula. Przegapiłam z winy wetki w Rawie stosowny moment i było już zbyt późno. Potem uznaliśmy z wetami (już moimi), że ryzyko jest za duże. Okresowo, gdy stan dziąseł się zaostrzał dostawał steryd w zastrzyku. I pamiętam jak dzisiaj, bo wszak steryd u nerkowca to samo zło, koleżanka wet powiedziała mi - twoja decyzja, albo podasz steryd, albo on umrze. W efekcie Dracul z pnn i paskudnymi ząbkami żył 4 lata, to sporo zważywszy dodatkowo, że był kotem kompletnie nieobsługiwalnym.
Obiecałam sobie wówczas, że nigdy już nie przegapię kwestii ząbków nawet gdybym miała kotu usuwać zęby w ramach profilaktyki.
Ale to wszystko trzeba robić "zanim". Zanim kot się zestarzeje, zanim pojawią się problemy z nerkami.
Gdy pojawi się problem decyzja staje się bardzo trudna bo może zdecydować o życiu. Współczuję :(

A stan paszczy przeszkadza mu w normalnym funkcjonowaniu?
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8685
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro wrz 18, 2024 7:29 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Niepocieszające :(

Czy mu przeszkadza? Chyba nie, aczkolwiek kto wie? Może właśnie przez to czasem nie je, a nie przez nerki? Zapalenia dziąseł pomimo tej tragedii nie ma. On ma naprawdę okropny kamień.. Niestety całe życie nie miał mytych zębów i weci na to machali rękami, mój chłop nie miał pojęcia, że kotu się zęby myje albo, że trzeba to sprawdzać. W buzi jest jeden wielki kamień. Ja najchętniej bym tego nie robiła bo ja się boje Simi zaszczepić, a dawkę przypominającą pierwszą jej dam, a co dopiero dawać kotą pod narkozę z kreatyniną na poziomie 360. Serio, przeraża mnie to bo wiem, że mogą być problemy. Ale skoro szanowany nefrolog jakim jest p. Hajnrych mówi, że jak najszybciej trzeba się tymi zębami zająć i że jak najbardziej trzeba to zrobić to już sama nie wiem :strach: Wstępnie zabieg jest umówiony za tydzień, ale im bliżej tym bardziej zaczynam się o niego bać. Pani Hajnrych zapewniała, że będzie wszystko pod kontrolą z pomiarem ciśnienia etc, nie wiem czy będzie anestezjolog, muszę dopytać czy to będzie narkoza wziewna czy jak bo już człowiekowi włosy stają na głowie.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 18, 2024 8:12 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Przykro mi, nie miało być pocieszające, nie tym razem :(

Nefrolog z jednym ma rację, stany zapalne zębów i dziąseł sieją spustoszenie w kocich nerkach. To właśnie było prawdopodobnie przyczyną pnn u Dracula. Najzdrowsza i najbezpieczniejsza jest profilaktyka, ale na to za późno :(
Przy nerkowym kocie każda narkoza jest groźna, wziewna po prostu mniej. Chyba. Nerwom się nie dziwię, to jest bardzo trudna decyzja.
Gdy Ignaś miał lat 19 i nerkowe wyniki w zupełnym porządku, wet odłupywał mu kawałki kamienia palcem. Wiem, brzmi kuriozalnie, ale tak było. Może u niego dało się to zrobić, w każdym razie narkozy nie chciał ryzykować.
Tak czy owak, trzymam kciuki.

Profilaktyczne mycie zębów to dobre wyjście jeśli kot pozwala. Ja stosowałam taki preparat, polecam
https://allegro.pl/oferta/preparat-na-k ... 9kQAvD_BwE
Był bardzo skuteczny, ale oczywiście kot musi zechcieć to jeść no i trzeba stosować regularnie. Trzeba zacząć stosować gdy tylko zaczyna się pojawiać kamień.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8685
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro wrz 18, 2024 12:37 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Miałam się nie odzywać
Ale tak w skrócie ja bym nie robiła zabiegu
Zawsze się szybko konczy
Kasia ma racje
Czasami dla innych nie które sposoby wydają się okropne
Ale są lepsze
Odeszło mi kilka kotów szybko po narkozie a wyniki były ok
Nie biorę już pod uwagę pnn
Jeździłam później do wetki do Lublina , ona była ok
Kilka razy mi ściągała kamien u kotów bez narkozy
Pokazała jak to robić
Czasami można podać relanium , może gabapentyne
Czasami palcami , czasami pęseta tez kilku to robiłam sama
Jak dużo kamienia to łatwiej
Koty które miałam na mokrym , swego czasu było mleko wiskas
A one nic innego nie mogły jeść miały taki kamien ze pysia ciężko było zamknąć
Umiejętnie można zdjąć samemu
Tylko nie ciągnąć do dołu szczypcami , ścisnąć boki kamienia i potrafi prysnąć
Weci maja jakieś przyrząd ze pociąga
Staruszkowi jak już był na mokrych papkach to myślałam ze coś się zrobiło
A to było kupa kamienia
Pociągnęłam i zeszło
Dobrego weta , ktoś przytrzyma i może się udać

anka1515

 
Posty: 4667
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Śro wrz 18, 2024 19:06 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Dzięki Aniu za opinię. Ja też nei jestem w 100% osobą decyzyjną, Nesto to taki mój przybrany syn. Niestety Nesto to kot dość agresywny u weta, nawet duża dawka gabapentyny go nie wycisza w 100%, u weta jest zamykany w kaftan, a osoby go trzymające mają rękawice po łokcie :lol: Dlatego raczej ciężko mu grzebać w paszczy samemu... Nie da sobie. No jest dużo minusów niestety, nefrolog mówiła, że i u gorszych pacjentów kamień sciągała i w 90% to się konczylo powodzeniem, a nawet parametry nerkowe spadały, także różnie to bywa chyba... Wiadomo, ryzyko ogromne :(

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 18, 2024 21:35 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Że nefrolog zdejmowała kamień u kotów w gorszym stanie, wierzę.
Ale w gorszym tzn w jakim? Z gorszą sytuacją w paszczy, czy przy gorszych wynikach nerkowych?
90% zabiegów kończyło się sukcesem, a te 10%? Pacjenci się nie wybudzali?
A z tych 90%? U kotów starych czy nerkowych jaka była długość przeżycia po zabiegu?
Parametry nerkowe mogły spadać ale raczej nie u kotów z rozwiniętym pnn, jakoś nie chce mi się w to wierzyć.

Ile Nesto ma lat?
No i z tego co piszesz, jakoś nie dziwi mnie, że nie miał mytych zębów :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8685
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw wrz 19, 2024 7:56 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

ja Kasiu nie mam pojęcia, tylko przekazuje co mówiła, nie jestem żadnym specem od PNN ani tym podobne, Wy wszystkie macie o wiele większe doświadczenie ode mnie. Mówiła, że i z gorszymi wykonywała taki zabieg. Ja jestem mega sceptycznie nastawiona, bałabym się pewnie i u zdrowego kocura, a co dopiero z PNN.

Nesto ma lat 9 na ten moment. I tak, Nesto to dość agresywny kot gdy go dotyka ktoś, kto nie powinien, a nawet i my jak go dotykamy to wystarczy go dotknac tam gdzie nie trzeba albo za długo i już atak :lol: Nawet go uczesać ciężko. Nesta to już większość wetów z okolicy kojarzy, tylko widzą, że przychodzi to rękawice od razu :roll:

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 19, 2024 10:16 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Wiesz, specem to ja jestem od kopania dołów :P
Mam po prostu jakiś zbiór doświadczeń z pnn bo niestety przyszło mi się borykać z tym świństwem. Nadal uważam, że przy tym choróbsku nie ma mądrych i nic nie da się przewidzieć. Coś, co świetnie się sprawdza u jednego nerkowca, u innego wcale nie działa. Muszę powiedzieć, że miałam w tym wszystkim szczęście bo u moich obu kotów sprawdzało się standardowe leczenie i przynosiło oczekiwane efekty, do czasu.

Nesto jest stosunkowo młody jak na pnn :cry:
Niestety w kwestii ząbków nie potrafię jednoznacznie doradzić, tyle tylko, że jestem sceptyczna i bardzo bym się bała podjęcia decyzji na tak. Po prostu boję się
powiedzieć jednoznacznie tak lub nie. Ale bałabym się efektów narkozy (a zawsze jest dodatkowe ryzyko, że zabieg potrwa dłużej niż planowano).
U Dracula było zbyt późno bo miał już rozwiniętą pnn, a u Putity były usunięte wszystkie ząbki (oprócz kłów i siekaczy), ale z innego powodu i na długo przed zachorowaniem na pnn. Dlatego uważam, że trzeba działać wcześniej i jeśli kot ma tendencje do nawarstwiania się kamienia i stanów zapalnych przyzębia rozważyć opcję profilaktycznego usunięcia trzonowców. Jesienią planuję dokładny przegląd kocich pyszczków pod tym właśnie kątem. Nodi 9, Nemi 8 lat, czas najwyższy się przyjrzeć i podjąć decyzję. Żeby później uniknąć takich właśnie dylematów jak u Nesto.
A domowy bezzębny kot radzi sobie świetnie
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8685
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw wrz 19, 2024 10:51 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Mówisz, że za młody, a o zgrozo, on już takie wyniki miał 4 czy tam 5 lat temu. Może nie aż takie, ale takie na 2 stadium i kot tyle lat nie był leczony bo wmawiali że to nic się nie dzieje i że suplement na nerki wystarczy 8O długa historia szkoda gadać.

Wiem, że ryzyko jest, z tego co widzę to mój chłopak też się boi, ale jest bardziej na tak, niż na nie. Pewnie jutro będzie dzwonił do Pani Hajnrych i pewnie jutro będzie decyzja.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 19, 2024 10:57 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Młody, bo to typowe schorzenie starszych kotów. Może u niego to podłoże genetyczne? Bo I tak się zdarza :(
Niestety to choroba przewlekła i wyleczyć jej się nie da.

Decyzja zawsze należy do opiekuna. My, Ania i ja, powiedziałyśmy wszystko co mogłyśmy
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8685
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw wrz 19, 2024 14:42 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Dziękuję, naprawdę to doceniam :1luvu: Będzie co będzie :ok: Mam tylko nadzieję, że z pozytywnym endingiem.

Tak odbijając od tematu, widzieliście kiedyś wytresowanego ragdolla? :ryk: Ona jest naprawdę mądra 8) Umie jeszcze "obrót" i uczymy się dawać piątkę :lol:

https://www.youtube.com/shorts/K-VyGZFSCsI

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 19, 2024 14:49 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Słodka, słodka, przesłodka :1luvu:
I faktyczne, po raz pierwszy widzę wytresowanego ragdolla :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8685
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw wrz 19, 2024 15:57 Re: Brak diagnozy i pomysłu - znowu kocie perypetie.

Zeeni pisze:Mówisz, że za młody, a o zgrozo, on już takie wyniki miał 4 czy tam 5 lat temu. Może nie aż takie, ale takie na 2 stadium i kot tyle lat nie był leczony bo wmawiali że to nic się nie dzieje i że suplement na nerki wystarczy 8O długa historia szkoda gadać.

Wiem, że ryzyko jest, z tego co widzę to mój chłopak też się boi, ale jest bardziej na tak, niż na nie. Pewnie jutro będzie dzwonił do Pani Hajnrych i pewnie jutro będzie decyzja.

Ja w przypadku moich kotow ryzykowałam zabieg. Wyszłam z założenia, że zycie z bolącymi zebami to nie zycie tylko znęcanie sie nad tym, kogo boli.
W dwóch przypadkach pacjenci żyli dalej, jednemu nerki siadły calkiem i go straciłam. Do tej pory mam do siebie pretensję, ale z drugiej strony chcialam, żeby go nie bolało.
Decyzja nie jest łatwa na pewno.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88156
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bilol, Jura, puszatek i 76 gości