Wiesz, specem to ja jestem od kopania dołów
Mam po prostu jakiś zbiór doświadczeń z pnn bo niestety przyszło mi się borykać z tym świństwem. Nadal uważam, że przy tym choróbsku nie ma mądrych i nic nie da się przewidzieć. Coś, co świetnie się sprawdza u jednego nerkowca, u innego wcale nie działa. Muszę powiedzieć, że miałam w tym wszystkim szczęście bo u moich obu kotów sprawdzało się standardowe leczenie i przynosiło oczekiwane efekty, do czasu.
Nesto jest stosunkowo młody jak na pnn
Niestety w kwestii ząbków nie potrafię jednoznacznie doradzić, tyle tylko, że jestem sceptyczna i bardzo bym się bała podjęcia decyzji na tak. Po prostu boję się
powiedzieć jednoznacznie tak lub nie. Ale bałabym się efektów narkozy (a zawsze jest dodatkowe ryzyko, że zabieg potrwa dłużej niż planowano).
U Dracula było zbyt późno bo miał już rozwiniętą pnn, a u Putity były usunięte wszystkie ząbki (oprócz kłów i siekaczy), ale z innego powodu i na długo przed zachorowaniem na pnn. Dlatego uważam, że trzeba działać wcześniej i jeśli kot ma tendencje do nawarstwiania się kamienia i stanów zapalnych przyzębia rozważyć opcję profilaktycznego usunięcia trzonowców. Jesienią planuję dokładny przegląd kocich pyszczków pod tym właśnie kątem. Nodi 9, Nemi 8 lat, czas najwyższy się przyjrzeć i podjąć decyzję. Żeby później uniknąć takich właśnie dylematów jak u Nesto.
A domowy bezzębny kot radzi sobie świetnie