Co do zapotrzebowania - to policz sama:
- ile masz kg kota,
- pomnóż kg kota razy 5 => wyjdzie Ci zapotrzebowanie na białko; kcal powinno być ok. kg kota razy 50;
- jeśli karma ma np. 42% tłuszczu, to ma 42g białka w 100g; mokre jak ma 10% białka, to w 100g będzie miało 10g; mięso przyjmij, że ma 5g białka w 25g mięsa;
Załóżmy, że masz 8kg kota (2 x 4kg); czyli na dobę potrzeba 8 x 5 = 40g białka; jeśli chrupki to ok. połowa jedzenia, to 50g chrupek da Ci 21g białka - pozostaje 19g; załóżmy, że około połowę chcesz dać z mokrej karmy, co dla takiej 10% białka da Ci 10g białka w 100g; pozostaje 9g białka skombinować z mięsa, którego musisz dać:
25g - 5g białka
X - 9g białka
z proporcji: X = (25 * 9)/5 = 45g mięsa; jak to zaokrąglisz do 50g, to się nic złego nie stanie.
To teraz sobie tak samo przelicz dla swojej rzeczywistej "ilości" kota i parametrów karm (oraz proporcji suche/mokre).
Skoro one takie marudki, to spróbuj dać rano mokre (połowę), przed wyjściem zostaw chrupki (połowę porcji dobowej), po przyjściu zabierz je i po 2-3h daj drugą część mięsa / mokre (zapewne chrupki zjadły i tak znacznie wcześniej), a przed pójściem spać znowu daj chrupki (drugą połowę racji dobowej - koty są dość głodne wieczorem - max. 2-3 nie będzie śladu po chrupkach). Zamiast 5 posiłków niby wyjdą 4, ale:
- i tak mięso/mokre miały 2 razy, więc tu się nic nie zmieni (jak marudzą, to się nie przejmuj - spokojnie 2-3h może postać, nie zabieraj od razu: to nie są wygłodzone koty spod śmietnika, które zjedzą nawet nogę od stołu, byle brzuch był pełny: jak coś z mięsem będzie nie tak, to go nie tkną),
- chrupki sobie będą skubać powoli (może warto pomyśleć o zakupie jakiegoś "utrudniacza" - dla obydwu, żeby "żarłok" nie wyjadał małej, która miała by łatwiej, bo w misce -
tutaj jest spory wybór; poprawi to prędkość jedzenia Kity, a do tego dostarczy dodatkowej rozrywki).
W obecnym modelu na noc dajesz im mięso, które się szybko trawi (to znaczy by się trawiło, gdyby był odpowiedni odstęp po po chrupkach), a chrupki dajesz przed mięsem; po modyfikacji na noc i czas nieobecności dostaną wolno trawiące się chrupki, a gdy jesteś "pod ręką" - szybko trawiące się mięso. O jedno mieszanie mniej, a odstępy będą bardziej zbliżone do ideału

Odnośnie żarłoczności Kity - może to "tylko" uraz psychiczny (pamięć czasów, gdy głodowała?), a może powikładnie po suchych karmach z dużo węglowodanów (
leptynooporoność) - taki krótki cytat:
[...]
Leptyna to hormon, który steruje uczuciem głodu i sytości w organizmie, a wydzielany jest przez tkankę tłuszczową. Ponieważ tkanka tłuszczowa powstaje z glukozy pod wpływem działania insuliny i jest niezwykle wrażliwa na ten hormon, to gdy poziom insuliny rośnie ponad miarę, rośnie również wydzielanie leptyny przez komórki tłuszczowe, gdyż komórki tłuszczowe zwiększają się i stają się nadaktywne. Długotrwały i ciągły wysoki poziom leptyny powoduje w koncu leptynooporność czyli oporność receptorów w mózgu na działanie leptyny i brak hamowania apetytu. Jest to podobny mechanizm jak insulinooporność spowodowana nadmiernym wydzielaniem insuliny, prowadząca do cukrzycy typu II.
Leptynooporność powoduje, że kot zaczyna jeść coraz więcej, nie potrafiąc zaspokoić wciąż rosnącego apetytu. Jeśli człowiek nadal podaje takiemu kotu węglowodanową żywność, to leptynooporność się nasila, a wciąż wysoki poziom glukozy we krwi oraz insuliny powodują stałe przybieranie na wadze dzięki powiększaniu się zapasów tłuszczu w tkance tłuszczowej produkowanego z glukozy.
[...]
Przejadanie się węglowodanami, a co za tym idzie - otyłość i leptynooporność mają swoje pierwotne źródło w tym, że pokarmy zawierające nadmiar węglowodanów zawsze zawierają za mało białka i tłuszczu, i pomimo zjedzenia dużej porcji karmy, kot wciąż odczuwa głód, gdyż organizmowi brakuje właściwych substancji odżywczych. Aby zaspokoić swe potrzeby, kot je większe porcje karmy, a wraz z nią coraz więcej węglowodanów, nakręcając spiralę tycia i leptynooporności...
...