Nie mogę dojść do siebie taka jestem wnerwiona
Myśliwi urządzili sobie dzisiaj bardzo krwawe polowanie na pobliskich łąkach,dosłownie mieli w doopie że blisko domów,ich psy były tak rozjuszone że strach się bać
Wszystkie Zwierzęta uciekały w panice,nie wiem co to za ptak ale duży wpadł nam na okno i wybił szybę,super
Pobiegłam zrobić im awanturę to się wyśmiali ze mnie że to nie oni tylko ptaszek szybę rozwalił,jeden dupek szczuł mnie psem a drugi dawał mi do zrozumienie że flinta może wypalić niechcący
powiedziałam że się nie ruszę z miejsca i że zaraz mają spier...z mojej łąki
z bażantów które dokarmiam została garstka
Smutno sie ten dzień zaczał
TŻ stał na balkonie i pilnował żeby żadna gnida nie weszła na nasz teren ,odeszli dalej zabijać dla "sportu"
Mała Kocina czuje się dobrze,je ,pije i zaczyna sporo wydalać
Tymczasy są zestresowane bardzo jej obecnością,Marusia znowu nie chce sama jeść i trzeba dokarmiać ,ale z nerwów tez wymiotuje
Nie mam pomysłu co zrobić z Kociną
trzeba będzie ogłosić ,ale ja już straciłam wiarę na powodzenie
kurde a coraz bliżej dzień w którym wrócą z adopcji Mietek i Maniek
teraz są na TDT grzecznościowo ,ale według umowy muszę wrócić do mnie
Nie udźwignę tego wszystkiego z tym moim lichym zdrowiem
Mam dzisiaj wisielczy Humor
Ściskam Was mocno
IWA-deczko już podłamana