Wawa- JEEP - wyrok-czekam na odpis. Warto walczyć!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 24, 2013 11:01 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

Ja oswajałam kociaki na podwórku, chodząc do nich 2 razy dziennie z jedzeniem i zabawami. Z malutkimi nie ma problemu, ale na większe trzeba poświęcić nieco czasu, raczej więcej niż mniej tygodni, bo one bardzo powoli się zbliżają. Wszystko też zależy od charakteru kota, poza tym uczą się od siebie.
Ja bym na Twoim miejscu na tydzień zamieszkała w tym mieszkaniu z kotami, a do własnych dochodziła. Przyspieszyłoby to sprawę.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15225
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob sie 24, 2013 17:01 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

mziel52 pisze:Ja bym na Twoim miejscu na tydzień zamieszkała w tym mieszkaniu z kotami, a do własnych dochodziła. Przyspieszyłoby to sprawę.

Tu masz milion procent racji. Myślę, ze gdyby maluchy były ze mną to by już dawno było po problemie. Pewnie nie czytałaś wątku od początku. Mam kocicę kompulsywnie się wylizującą, do łysego, ktora trzeci miesiąc jest na antydepresantach i przeciwlękowych lekach. I generalnie napięcie i trudne relacje w stadzie między moimi rezydentkami i przewlekłą tymczaską. Nie zostawię Milenki na tydzień, nie ma takiej opcji. Po każdej nocy spędzonej u maluchów za każdym razem jest gorzej. Coś się dzieje złego w moim stadzie wtedy gdy mnie nie ma. Przedostatnim razem, gdy nocowałam u maluchów, tymczaska była odwodniona i wylądowałą w lecznicy a potem z kroplówkami dożylnymi i podskórnymi w domu. A Milenka wylizała sobie tylne łapki, mimo leków. Gdy już było lepiej, Łapa się bawiła, leki dostawała, jadła to znów przenocowałam u maluchów i po powrocie znów był kryzys u Łapy, spadek apetytu i aktywności.
Mimo mojej wielkiej miłości do kotów moje rezydentki są dla mnie najważniejsze i dlatego nie zostawię ich, choć i tak cierpią z powodu tymczaski.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob sie 24, 2013 17:43 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

Doskonale Cię rozumiem, w moim stadzie też stale są jakieś problemy zdrowotne, nie pozwalające mi na dłuższą niż parogodzinna nieobecność.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15225
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob sie 24, 2013 18:33 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

Jeszcze tak mi przyszło do głowy, żebyś choć podczas wizyt z pół godziny spędzała na leżąco.
Pozycja horyzontalna człowieka bardzo ośmiela koty. Wtedy jest on do ich dyspozycji i niegroźny.
Ja często muszę polegiwać z racji kręgosłupa i wtedy zaraz całe towarzystwo ściąga w moje pobliże. Jedne, by koło mnie się umościć, inne w oczekiwaniu zabawy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15225
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob sie 24, 2013 22:21 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

Walki z kokcydiami dzień 3.
W rolach głównych: zęby.

Dzisiaj zaczęłyśmy od najtrudniejszego kota, czyli - jak dotąd - od końca, czyli od Nissanka. Zakamuflowanego, zgodnie z przewidywaniami, pod "pokrowcem" kanapy. Najpierw był pomysł na podanie leku pod przykryciem, trzeba było mieć tylko pewność chwytu (prawie się udało) i pewność dotarcia do pyska (prawie się udało). Dość szybko jednak Nissan zwiał do łazienki, a tam już postanowił nie szaleć jak wczoraj tylko wlazł w kat za pralką. Przy pomocy dwóch par rąk zaczęłyśmy dawać lek. I tu był opor: zaciśnięte na mega maksa zęby - nic nie mogło ruszyć, probowałam na rózne strony, ale w końcu Nissanek zrobił dziubek i z przodu udało mi się wcisnąć paskudztwo, a potem Asia przy pomocy głaskania po grdyce i tym podobnych zabiegów sprawiła, zę Nissan przełknąl. Wygłaskałam chwilkę chłopaka. Już i tak był o wiele mniej przerażony niż wczoraj. Jednak to typowy mamisynek, zresztą najbardziej związany z Kornelią i najbardziej do niej podobny :wink:

Potem kolejna trójka, już nie zwiewała w panice przed siebie tylko urządziła nam przebieżkę w róznych kierunkach pod i w okolicy kanapy. Udało się wyciągnać Toyotkę za grzbiet - z nią najtrudniej, bo najgorzej znosi gorzki smak i tu też w głownej roli były zaciśnięte zęby. Ma siłe, maleńka :twisted: wyskoczyła jak z trampoliny tuż po przełknięciu leku.

Podobnie z Kangusią. Za karczycho i luu... przez ząbki.

A Jeep, ktorego zostawiłyśmy sobie na deser nie chciał być łatwym kąśkiem i trochę uciekał , w koncu jak wlazł do szafki w przedpokoju, to mu powiedziałyśmy, zęby się w końcu przestał wygłupiać. On jest strasznie długi, ma długie łapska itp i wzięty za arczycho skulił się jak kuleczka, zwijając łapinki tuż przy brzuszku i podwijając ogon. troszkę wypluł, ale udało się.

Ufff.... dwa tygodnie przerwy. :wink: :piwa: :piwa: :piwa: :ok: :ok: :ok:

i jeszcze: pani ktora się zakochała właśnie się odkochała w Jeepie. :evil:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob sie 24, 2013 22:26 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

:1luvu: kciuki za Was. Jesteście bardzo dzielne, że nie wspomnę o dzielności kociaków :1luvu:
Marzenko co to znaczy "odkochała" co jej się zmieniło i dlaczego?.
Co u Kornelki?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

kasia1568

 
Posty: 1539
Od: Śro cze 12, 2013 14:37
Lokalizacja: WARSZAWA-SRÓDMIEŚCIE

Post » Nie sie 25, 2013 11:00 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

kasia1568 pisze:Marzenko co to znaczy "odkochała" co jej się zmieniło i dlaczego?.
Co u Kornelki?

No odkochała to odkochała, tak po prostu. Podobno mąż nie podzielił jej entuzjazmu do adopcji kota (lub do Jeepa, tego nie sprecyzowała). Trudno, być mozę się wystraszyli tych kokcydii (op lambliach jeszcze nie zdążyłąm wspomnieć), ale ja nie mogłam tego zataić, gdyż mają dziecko w wieku szkolnym i jakby się nie daj Bozę zaraziło to móglby być winny kot (a lekarze wiadomo jakie mają do chorób odkotnych podejście i co mówią ludziom) a wtedy ryzyko zwrótu kota z adopcji by było. Tak więc trudno, skoro tak ma być to lepiej teraz niż potem. Chjoć szkoda, ze nawet go nie poznała, zastanawiam się, czy nie wysłać jej mmsa z fotą i pozdrowieniami od Jewepa, niech żałuje :mrgreen:

A Kornelii nie widziałam już kilka dni.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie sie 25, 2013 13:04 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

Jeep :P :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
ObrazekObrazek

Marzenia11 pisze:Nissan wybiegł prosto do łazienki i po kilku probach wdrapania się po kafelkach pod sufit zaklinował się sam za baterią :mrgreen: łapki tylne za kurkiem od ciepłej wody, przednie - od zimnej wody, wystawał łepek jedynie i w ten sposób, przy uzyciu dwóch par rąk udało się na raty podac lek. A potem cały czas tam siedział i chyba mu się ta miejscówa podobała.


Obrazek
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie sie 25, 2013 13:27 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

Piękne te koty.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15225
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie sie 25, 2013 13:47 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

Marzenia11 pisze:Jeep :P :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
ObrazekObrazek

Marzenia11 pisze:Nissan wybiegł prosto do łazienki i po kilku probach wdrapania się po kafelkach pod sufit zaklinował się sam za baterią :mrgreen: łapki tylne za kurkiem od ciepłej wody, przednie - od zimnej wody, wystawał łepek jedynie i w ten sposób, przy uzyciu dwóch par rąk udało się na raty podac lek. A potem cały czas tam siedział i chyba mu się ta miejscówa podobała.


Obrazek


gdybym nie była DT i nie miala wlasnych , to Jeep byłby MÓJ :1luvu: :1luvu: :1luvu:

ale se pomarzyłam... :ryk:

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie sie 25, 2013 13:53 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

asia2 - :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Mam króciuteńki filmik na ktorym trochę widać jak Jeep wywija ogonem. Bo to naprawdę nie jest standardowo. On nim majta po przekątnej, tak od niechcenia w przypadkowym kierunku itp. Nie tylko lewo-prawo czy góra-dół. To fajny kocurek jest,naprawdę. I bardzo ładny, taki płowy, piaskowy.. naprawdę korci mnie wysłanie pani mmsa z pozdrowieniami :mrgreen:
Plus do tego te słodkie balansowanie na długich podgiętych łapach... :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie sie 25, 2013 14:01 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

Marzenia11 pisze:asia2 - :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Mam króciuteńki filmik na ktorym trochę widać jak Jeep wywija ogonem. Bo to naprawdę nie jest standardowo. On nim majta po przekątnej, tak od niechcenia w przypadkowym kierunku itp. Nie tylko lewo-prawo czy góra-dół. To fajny kocurek jest,naprawdę. I bardzo ładny, taki płowy, piaskowy.. naprawdę korci mnie wysłanie pani mmsa z pozdrowieniami :mrgreen:
Plus do tego te słodkie balansowanie na długich podgiętych łapach... :mrgreen:



wyślij jej pozdrowienia od Jeepa a co.
Wreszcie pewnie nie będziesz jej nigdy w życiu na oczy widziała. To jedyna szansa by człowiekowi cos miłego wysłać :ryk:


i co się tak zaśmiewa z moich mrzonek :?: :oops: :ryk: :ryk:

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie sie 25, 2013 14:24 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

asia2 pisze:i co się tak zaśmiewa z moich mrzonek :?: :oops: :ryk: :ryk:

ja je właśnie powaznie rozważyłam w sercu i umyśle i stwierdziłam, ze jednak nie mogę tak długo czekać z adopcją Jeepa. :roll:

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie sie 25, 2013 14:27 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

poszedł mms :mrgreen: jak mi odpisze to dam znać :wink:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie sie 25, 2013 15:31 Re: Wawa- 4mczne.. trudna walka z kokcydiami,ale dajemy radę

Marzenia11 pisze:poszedł mms :mrgreen: jak mi odpisze to dam znać :wink:


czekam z niecierpliwością :D

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 115 gości