Mała Tepsia już drugi dzień rano ma ponad 40stopni gorączki.
Zbijam Tolfą i potem już do następnego rana jest ok.
Wczoraj byliśmy u weta, osłuchowo i analiza krwi wyszly zupełnie dobrze, ale jednak dr. zalecił antybiotyk.
Malutka normalnie je,może tylko rankami ciut bardziej się pokłada,bo o np. apatii trudno w jej przypadku mówić, ona przecież w ogóle się nie bawi.
Przy okazji zrobiliśmy badania qup i wyszły czyściutkie.
Nie wiem co się z maleństwem dzieje, ale mam nadzieję, że antybiotyk usunie ten jakiś stan zapalny.
Jej siostra wciąż robi rzadkie qupole, więc poza leczeniem postanowiłam zdecydowanie ograniczyć mokre, cała trójka bardzo ładnie umie już jeść chrupki.
Marunia zachowuje się tak samo, czyli zabawa tak, jedzenie w kratkę.
Wczoraj w nocy przyjechał do nas nowy podopieczny.
Wydawało mi sie, że to dziewczynka, ale dzisiaj po sprawdzeniu

okazał się chłopczykiem.
Wygląda na rówieśnika Mobilka i Orange, choć waży 950g (czuje się kostki pod skórą).
Mały jest krówkiem, w tej chwili bardziej szaro-czarnym niż białym, jest brudny i zapchlony.
Pierwsza toaleta już za nami, kocik dał się wytrzeć mokrą szmatką, wyczyściłam mu uszka i obcięłam pazurki.
To będzie miziaczek, bo już teraz po pierwszym
kszsz, daje robić ze sobą wszystko.
Podobno mały miał rodzeństwo, ale chyba interwencja była za późno...