Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 12, 2012 22:33 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

moena pisze: A jak ją wezmę na ręce to tak delikatnie ugryzie mnie w usta. Taki koci pocałunek. Fantastyczne uczucie.
:1luvu: :ok:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lut 12, 2012 22:34 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

moena pisze:Mam podejrzenie, że ona nie czuła się jeszcze bezpiecznie, a może też niezbyt dobrze widzi w ciemności. I te krzyki nocne też były chyba z tego powodu.
.

Trzymam kciuki za suchy regał :ok:
Jesli ona żle widzi w ciemności to dobrze że dałaś tą lampkę. Ja mam kotkę niemal niewidomą / widzi tylko cienie/ i nie ma problemu zimą gdy mieszkamy w mieście, w bloku. Tu nigdy nie jest tak całkiem ciemno. Jednak gdy latem jesteśmy razem z kotami w domu na wsi i noce są czarne-czarne, Tygryska potrafi "zgubić" się w domu i wtedy bardzo krzyczy. Wystarczy mój głos -i już wie gdzie jest i dokąd ma iść :D .
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Nie lut 12, 2012 22:39 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

No właśnie, czy koty też cierpią na kurzą ślepotę? Sądząc po jej precyzyjnych skokach miedzy meblami to w dzień ona nie ma problemów ze wzrokiem, natomiast nie przebywa w pomieszczeniach ciemnych.
Obrazek
AGA [*] (1997 - 1.11-27.11.2011) - tak bardzo mi przykro, że nie potrafiłam Tobie pomóc
LESIA [*] (1997 - 21.01-07.03.2012 - Kochanie, nie udało nam się. Przepraszam
LUSIA [*] (1993 - 21.01-16.12.2012 - Cichutko żyła, cicho odeszła.Myszeńko, pusto jest bez ciebie.

moena

 
Posty: 192
Od: Pon wrz 26, 2011 21:34
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Nie lut 12, 2012 22:47 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Nie wiem czy można tu mówić o "kurzej ślepocie"
Kot widzi nie tylko oczami ale też słuchem i czuciem /. wibrysy/
Tygryska w domu który zna zachowuje się tak jakby widziała w stu procentach. Teraz na ogrodzie który zna - też. Ale na poczatku gdy zapadał mrok - wpadała na przedmioty w domu, na drzewa w ogrodzie.
Kot silnie niedowidzący bardzo szybko uczy się pozostałymi zmysłami "widzieć" to, czego nie widzi wzrokiem.

Koteczka u Ciebie, jesli faktycznie niedowidzi, musi na nowo nauczyć się rozkładu mieszkania, wysokości mebli......
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Nie lut 12, 2012 23:28 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Anka pisze:
Gosiara pisze:Mój Felix siedział pod łóżkiem 2 miesiące jadł i kuwetkował w nocy jak spaliśmy...


Dlatego właśnie myslę, żeby jeszcze dać jej spokojny czas, jedno czego jewj brakuje, to światła (łazienka bez okna, tylko przez drzwi pada światło, poza tym ma ciepło, sucho, ma co jeść, co pić, więc jeszcze poczekam. Tak myślę.

Ja mam teraz w DT 7-mies. kitę, która 3 tyg. siedziała pod łóżkiem, tam jadła, a do kuwetki chodziła tylko nocą. Któregoś dnia po prostu wyszła. Feliway nie dał kompletnie nic, nie dała się nęcić kocimiętką ani jedzeniem (nic nie jadła 5 dni). Moją metodą było branie jej codziennie na kolana na jakąś godzinę i drapanie. Wyluzowała się wtedy, ale jak tylko mogła to hyc pod łóżko. Nie wiem co sprawiło, że się przełamała, ale przed ręką uciekała jak przed ogniem, pomimo, że pięknie się ze mną bawiła, sama podchodziła. Od 2 dni dostaje royal calm i nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale się uspokoiła, nie boi się już tak bardzo moich gwałtownych ruchów. Dzisiaj się sama po raz pierwszy do mnie łąsiła, wskoczyła na kolana i nawet dała buziaczka 8O Radzę spróbować tego calma, chociaż podobno nie na wszystkie koty działa. Jak możesz to poproś o próbki u weterynarza. Są pakowane po 50 g. trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Pon lut 13, 2012 6:14 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Michalinodzordz, to pewnie wszystko razem zadziałało, bo calm tak szybko nie może - nie jest lekarstwem, tylko jedzeniem.
Najlepiej stosować wszystko razem: feliway, RC Calm - to trzeba długo jeść, głaskanie. I witamina "m" :1luvu:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lut 14, 2012 20:00 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Petunia wczoraj była sterylizowana i miała robione badania krwi. Odbieraliśmy ja już po godzinach pracy kliniki, więc nie wiem, co z tych badań wyszło. Spróbuję je zeskanować i podesłać naszemu doktorowi - może on mi powie jak interpretować te zapisy.

Koteczka w bardzo dobrej kondycji; do piątej pilnowana non stop, o piątej uznaliśmy, że można ja zostawić samą. Teraz czuje się rewelacyjnie. Petunia to przekochany kociak; szukamy - i mamy nadzieję, że pomożecie - jej domu stałego:-)

M_o

 
Posty: 2190
Od: Pon lut 25, 2008 20:43

Post » Śro lut 15, 2012 8:02 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Dzielna Petunia. Jak wyszły wyniki?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro lut 15, 2012 8:06 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Jeszcze nie wiem. Gdy tylko będę wiedziała - napiszę:-)

M_o

 
Posty: 2190
Od: Pon lut 25, 2008 20:43

Post » Śro lut 15, 2012 11:24 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

O rany, a inne dziewczyny też nie były sterylizowane czy tylko Petunii się przeciągnęło..?

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro lut 15, 2012 11:27 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Chyba tylko Petunii.

M_o

 
Posty: 2190
Od: Pon lut 25, 2008 20:43

Post » Śro lut 15, 2012 11:27 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Szalony Kot pisze:O rany, a inne dziewczyny też nie były sterylizowane czy tylko Petunii się przeciągnęło..?


tylko Petunia nie była sterylizowana,
siostra Petuni zmarła po sterylizacji na FIP i pani Ania bala się sterylizować Petunię,
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza


Post » Śro lut 15, 2012 11:42 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Bardzo dobrze:-) A wczoraj leżałyśmy ponad godzinę przytulone:-)

M_o

 
Posty: 2190
Od: Pon lut 25, 2008 20:43

Post » Śro lut 15, 2012 18:13 Re: Kiedy śmierć nas rozłączy :(

Napisałam w wątku mojego stada, ale i tu trochę napiszę, bo tam może nie zaglądacie.
Szanejka ma chyba dość łazienki, ale jeszcze boi się. Robi się trochę niespokojna, po cichutku gada, przemieszcza się, dzisiaj na chwilę wyszła z łazienki, ale zaraz schowała się do szafy w przedpokoju, potem wróciła znowu do łazienki. Nie wiem co zaszło gdy byłam w pracy, ale gdy wróciłam, zauważyłam, że powstał jakiś konflikt pomiędzy Szanejką a Szarotką, Szanejka bardzo obwarkiwała Szarotkę gdy ta za blisko podchodziła. Ale teraz nie dawno zobaczyłam cudny obrazek - trzy kocie damy razem w łazience, na pralce Szarotka, na legowisku w brodziku Magia, a na dachu krytej kuwety Szanejka. wyszłam po cichu, nie chciałam przeszkadzać, niech się oswajają ze sobą. Panowie w pokoju, i dobrze. Orzech to łobuz, straszy co jakiś czas Szanejkę, on niestety tak ma.
Szanejka nie będzie chyba tak przymilna jak Petunia. Owszem, pozwala się głaskać, czasem brzuszek wywali, ale np. już raczej nie lubi na ręce, sztywnieje wtedy, mam wrażenie że jest tak, jak tangerine na początku pisała - Szanejka nie jest specjalnie przymilna do ludzi. ale to nie szkodzi, oby się tylko dobrze zaaklimatyzowała.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, squid i 123 gości