..a dziś w schronisku:
nie było właściwie dziś nikogo oprócz Korciaczek i Agapap
tak to pustawo i zimowo

domki znalazły dziś:
-Wilgusia okolice Zawiercia
-Latino - domek z Jaworzna
fajne domki szczególnie ten drugi, który z góry był nastawiony na przepiękną wydaną już wcześniej Sylwestrę lub właśnie Latino
Latino bardzo ich ujęła mimo przeziębienia i mniejszego udzielania się w ''prezencji''
więc trzymam kciuki za nowe domki
była też jedna para która była chętna na malucha bądź podrostka koniecznie dziewczynkę
nie było za dużo wyboru więc będą w razie czego dzwonić
Aston mimo, że było go pełno, pakował się do każdego transporterka, przymilał, mruczał - nie miał szczęścia i to tylko dlatego bo....jest czarny

przyszedł też jeden nowy kot burasek, mi wyglądał na dziewczynkę ale płeć nie wiadoma, kicia nie dała sobie zajrzeć, trochę syczała ale dała się głaskać
domowa, oddana od osoby z Holandii, przynajmniej tak zapamiętałam, z szelkami i własną miską...
zrobiłam jej lokum u góry w klatce pod kotką Trinity
zdjęcia robiła Korciaczka więc pewnie wklei jak znajdzie czas

co do klatkowców:
-kotka
Anika bez większych zmian
-
Szobako i
Isztar: Kocurek jest coraz bardziej proludzki, a przy tym żywotny i zachwycająco radosny. Kotka Isztar należy już do grona miziaków, nie syczy mało tego

mruczy i na kolankach czuje się bardzo swobodnie
-
Imbala także u niej resztki nieśmiałości i przerażenia odeszły. Teraz jest pełna życia, domagająca się potężnym miaukiem zainteresowania barankująca kicia
-
Kubuś i
Leoś trochę lepiej. Są to naprawdę piękne, duże i dorosłe kocurki. Jeszcze trochę mają wybałuszone ze strachu oczęta gdy przebiegają psi wolontariusze z pieskami ale to tez kwestia czasu. Właściwie zastanawiam się czy....kiedykolwiek widziały psa..Wbrew pozorom większym panikarzem jest Kubuś ten z białymi skarpetkami i białym krawatem. Za to w klatce wywala brzuchol do miziania i jest bardzo pewny siebie i otwarty. Leoś spokojniejszy i bardziej jakby zamyślony może tęskni..
-
Dominus zasmarkany biedak, trochę schudł, trzymam kciuki by wyzdrowiał szybko
-z nowych wczorajszych
Trinity biało-bura kotka jest troszkę nieśmiała, boi się gwałtownych ruchów ale mruczy cichutko i głaskanie sprawia jej przyjemność
z dzikawych dzikich bez zmian
-
mama bura wraz z czarną córką Pandora i
Kumala zastygłe. Nie rzucają się z pazurami, można je pogłaskać ale syczą i trzeba w odpowiednim momencie się wycofać. Z pozostałą dwójką podobnie.

-jeden nowy maluch biało-bury ok 4/5mies, płeć niewiadoma przyszedł wczoraj
Bardzo zadbany z wielkimi oczętami, ma już kartotekę ale zapomniałam spisać nr

, jest w klatce jak wcześniej Altera
nie wiem może przeoczyłam, Mała chyba o niej nie wspominała
z wybiegu:Właściwie bez zmian
Szajka Foresta radzi sobie bez zarzutu
-
Forest dziś pogłaskany wywalił jęzorek speszony i zdziwiony, ale nie uciekł
-
Kijafa na stale dołączyła do szajki
-
Irina jak zwykle się ocierała,
-
Karios ucieszona z odwiedzin towarzyszyła nam chwilę
a
Karolinka po raz pierwszy dziś była na rączkach poczynając od posadzenia jej na kolanka kucając, a potem podnosząc się. Nie spanikowała i nawet przez chwilę udawała papużkę

to kolejny przełom z Karolinką. Ha! Wiedziałam od lata, że Karolinka da za wygraną i będzie miziakiem
