rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 16, 2011 21:40 Re: rudy puchaty bestyj (kolejne foty i filmik minikota str. 24)

Juz dawno miałam napisać, że ta jego sierść jakaś taka dłuższa niż u przeciętnego kociaka i bardziej jedwabista. Ogon też nie przypomina sznureczka a całkiem porządną kitę.
No i wcale nie jest klasycznym buraskiem, a klasycznym marmurkiem.

Minikot z Marmuru.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Sob gru 17, 2011 0:20 Re: rudy puchaty bestyj (kolejne foty i filmik minikota str. 24)

haaszek pisze:Ogon też nie przypomina sznureczka a całkiem porządną kitę.

O, tu się zgodzę! :mrgreen: Dzisiaj jak zobaczył na klinikach takiego wielkiego, czarnego, podobnego do sznaucera diabła (choć dla kontrastu anielsko łagodnego), wlepił z niego czujne spojrzenie, uszka postawił, a ogonek tak nastroszył, że wyglądał jak szczotka do kurzu...
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Sob gru 17, 2011 21:51 Re: rudy puchaty bestyj (kolejne foty i filmik minikota str. 24)

przystojniaczek Ci rośnie 8)
piękny kotek- bez dwóch zdań :ok:
a jaki waleczny :ok:

marianka

 
Posty: 52
Od: Pon lis 14, 2011 21:21

Post » Sob gru 17, 2011 22:16 Re: rudy puchaty bestyj (kolejne foty i filmik minikota str. 24)

Zapraszam na bazarek dla SOL

:arrow: viewtopic.php?f=20&t=137110&start=0
najszczesliwsza
 

Post » Sob gru 17, 2011 23:11 Re: rudy puchaty bestyj (nowe fotki i filmik minikota str. 24)

alukah pisze:Minikot (oczywiście!) imienia wciąż nie ma. Tym razem zamierzam jednak poważniej wziąć się do sprawy. W domu przejrzę kilka książek i mam nadzieję znaleźć jakieś godne imię dla potężnego czarodzieja. ;) Bo w czarach robi postępy! Sam już na wskakuje mi na kolana, przytula się i mruczy. Co prawda najpierw trzeba go nakarmić i porządnie zmęczyć, ale późniejszy efekt rozkosznego pluszaka wart jest każdego wysiłku.

No i rośnie. Całkiem spory kotek się z niego zrobił. Jutro przy okazji szczepienia zostanie zważony i okaże się, jaki z niego potwór. Porównam z Kociszkiem - to pomoże ocenić, jaki maxikot będzie z minikota już całkiem niedługo.

Na koniec krótki filmik z polowania...
http://youtu.be/N7ZX6N9Mbyk

...i trzy fotki: minikot w pudełku po piwie (dostał w prezencie od mojej koleżanki), minikot na dywanie i minikot na moich notatkach z higieny mięsa. ;)
Obrazek Obrazek Obrazek

Akkarin
to imię Wielkiego Mistrza z trylogii Trudi Canavan
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 22, 2011 19:29 Re: rudy puchaty bestyj (kolejne foty i filmik minikota str. 24)

Dzisiaj dzień pełen wrażeń. Przybyliśmy do domu! :D

Na wstępie nadmienię tylko, że minikot oficjalnie ma już imię. To, które znalazło się na samym początku, ale musiało poczekać, aż się przyjmie: Elminster. Elminster ma "min" w środku, więc z czystym sumieniem mogę się do kota zwracać "Mini" - co zresztą robię już od pewnego czasu. Bardzo wygodne rozwiązanie. ;)

A zatem - dla Elminstera dzisiejszy dzień to ciąg wyzwań. Najpierw pobudka wcześnie rano, szybkie śniadanie i zapakowanie do pudła. Jechaliśmy samochodem, więc uznałam pudło za wystarczające. Pozwólcie, że wytłumaczę - nie było obaw, że kot ucieknie, a nowiutki transporter na dwa koty czekał na mnie w domu i naprawdę nie było konieczności kupować następnego. A pudło sprawdziło się doskonale. Mocne, przestronne, eleganckie, z pokrywką i dwoma uchwyto-otworami, przez które Mini mógł wyglądać i wysuwać łapy, ale nie mógł wyleźć. Mimo oczywistych zalet pudła kot (zupełnie nie wiedzieć czemu ;)) nie był zachwycony. Dramatów nie było, ale nudził się jak mops i zaczepiał mnie do zabawy, a w przerwie na kawę rozbudził się na tyle, że nie miałam już serca zamykać go z powrotem. Resztę podróży przespał wyciągnięty na moich kolanach. Grzecznie i spokojnie. Nie do wiary, jaki to udany kot czasami. :wink:

A w domu... Cóż, to skomplikowane. Dziki, Moria i Kofinka (moje własne szczury) olewają koty, olewają psy, za to nie są zachwycone (w każdym razie Kofinka nie jest) sąsiedztwem Simbii i Nasanty. Simbia i Santa (szczury mojej siostry) są tak wystraszone Kociszem, że w nosie mają psy i nowe szczury. Kocisz nie może się zdecydować - obserwować szczury, złościć się na Elminstera czy wyładowywać złość na Grzance. Grzanka też ma dylemat - z nadzieją wpatrywać się z nowego kota (starego zjeść nie pozwolili, to na tego jest szansa?), czy skorzystać z zaczepek Kocisza i jego trochę pogonić. Wiórka jest pogodzona z faktem, że w tym domu kotów się nie je i skupia się raczej na nowej kociej zabawce, która przyszła dzisiaj z Zooplusa. A Elminster jest tym wszystkim zmęczony i zagubiony, więc głównie śpi.

Sprawy między kotami mają się chyba nie najgorzej. Kocisz oczywiście jest dotknięty i oburzony, że sprowadzono mu do domu innego kocura, ale z całą pewnością mógł zareagować gorzej. Nie wścieka się, nie jeży futra, nie rzuca się z zębami na Elminstera. W sumie sam nie wie, co robić. Gapi się więc, groźnie powarkuje, trochę syczy, a czasem próbuje przywalić małemu łapą. Spogląda na mnie z odrazą i wije się jak węgorz, kiedy próbuję go pogłaskać ręką pachnącą maluchem. Ale robi to wszystko jakoś bez przekonania, jakby sam nie był pewny, jak właściwie powinien się zachować.

Mini z kolei jest zaciekawiony moim pokojem (dzielnie zwiedza całą okolicę i jak tylko na chwilę został sam, zlazł na podłogę i zwiedził tajemną krainę za moją kanapą), ale do Kocisza czuje respekt. Kuli się przed nim, kładzie uszy, czasem cofa kroczek czy dwa. Jak dałam mu karmę na talerzyku, zajął się jedzeniem, choć Kocisz siedział pół metra obok (Kocisz jeść nie chciał, był zbyt przejęty intruzem) - nie sądzę więc, żeby był naprawdę przestraszony. Raczej okazuje uległość. Zaczął też rzucać swoje czary. Dobre pół godziny spał brzuchem do góry na kolanach taty. Punkt dla niego. ;) Mamie też wyraźnie się podoba. Teraz musi tylko Kocisza zauroczyć.

Ja staram się dać chłopakom przestrzeń do rozmowy, ale nie pozwalam fizycznie atakować małego. Pacnięcie nieuzbrojoną łapą to jeszcze nie dramat, ale nie sądzę, żeby takie akty przemocy były konieczne. Ochłoną trochę, to obejdzie się bez łapoczynów. Kuwety mają oddzielne, spać będą oddzielnie, tylko karmić spróbuję ich razem - niech zaczną kojarzyć się nawzajem z czymś miłym. No i dobrej myśli jestem. Zanim wrócę do Lublina chcę zobaczyć, jak się bawią. ;)
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Czw gru 22, 2011 20:39 Re: rudy puchaty bestyj (Kocisz i minikot w końcu się poznają!)

Ojej, jakie cudne wiadomości alukah :D

Kciuki trzymam za piękną symbiozę Kocisza, Mini, jamników i szczurków :D

Wesołych Świąt dla całej rodzinki i wszystkich czterołapków

:s4: :s4: :cat3: :cat3: :s5: :s5:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw gru 22, 2011 20:45 Re: rudy puchaty bestyj (Kocisz i minikot w końcu się poznają!)

Uwielbiam te opisy
najszczesliwsza
 

Post » Czw gru 22, 2011 21:31 Re: rudy puchaty bestyj (Kocisz i minikot w końcu się poznają!)

Ale cyrki tu mieliśmy przednie. :lol: Najlepszy jest Kocisz. Siada, wpatruje się w małego tymi swoimi żółtymi ślepkami i wydaje z siebie takie wrrrRRRrrr. Minę ma przy tym beznamiętną. Czytałam, że w łączeniu pomaga wymienianie kocich zapachów, to najpierw głaskałam minikota, a potem chciałam Kocisza dotknąć. Ale nie, fuj, odsuwał się z takim wstrętem, a jak go złapałam, miauczał oburzony i aż łapą mnie pacnął. :lol:

Mały właśnie pierwszy raz zobaczył się w lustrze. Grzebiecik wyprężył, napuszył ogonek - ale kotek z naprzeciwka w ogóle się nie przejął. To zebrał się w sobie i ruszył do ataku. A tamten przywalił mu zimną, płaską łapką! To się Mini zdziwił... Odgalopował kilka kroków i wraca. A tamten wcale się nie boi i znów go bije. To Mini kolejny nawrót robi, wygina się w podkówkę, ustawia bokiem, futerko jeży i podskakuje na wszystkich czterech nóżkach (całkiem jak skunks z takich starych kreskówek) - co kotka z lustra tylko prowokuje... Komedia. :lol:

Jakoś tak wesoło mi i świątecznie. W domu (gdzie ciepło i mnóstwo jedzenia! dla studenta nie lada atrakcja ;)), ze zwierzakami. Mini odpuścił już sobie bijatykę z kotkiem z lustra, ułożył mi się na brzuchu i przysypia. Fajny z niego kot, charakterny. Wiele dzisiaj przeszedł, ale już czuje się jak u siebie w domu, bawi się, muczy. Dobrze będzie. Byle Kocisz nie zaczął sikać... :roll: :lol:
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Czw gru 22, 2011 22:10 Re: rudy puchaty bestyj (Kocisz i minikot w końcu się poznają!)

Mini kontra złośliwiec z drugiej strony lustra...

http://www.youtube.com/watch?v=x603ULVt3Fk
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Czw gru 22, 2011 22:22 Re: rudy puchaty bestyj (Kocisz i minikot w końcu się poznają!)

Popłakałam się ze śmiechu!Ten to ma zacięcie komediowe!
A jaki juz duży..!! :D

Wesołych Świąt dla Was wszystkich (jamnicze pozdrowienia dla jamniczek od Melona!)
Kotkinsy:)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 22, 2011 22:37 Re: rudy puchaty bestyj (Kocisz i minikot w końcu się poznają!)

prawdziwy wojownik z niego -słodki :)
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt gru 23, 2011 11:25 Re: rudy puchaty bestyj (Kocisz i minikot w końcu się poznają!)

alukah pisze:Mini kontra złośliwiec z drugiej strony lustra...

http://www.youtube.com/watch?v=x603ULVt3Fk


zaplułam monitor :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Zdrowych i spokojnych Świąt dla całej rodziny kocio-ludzkiej :s5:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Pt gru 23, 2011 12:43 Re: rudy puchaty bestyj (Kocisz i minikot w końcu się poznają!)

Obrazek rośnij i bądź szczęśliwy Mini :1luvu:
ObrazekKocisz, cudny kotku - życzę wspaniałej przyjaźni z Mini i wspólnych, radosnych zabaw :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt gru 23, 2011 22:53 Re: rudy puchaty bestyj (Kocisz i minikot w końcu się poznają!)

Na razie sytuacja wygląda... dziwnie. Nie bardzo wiem, jak ją rozumieć. Kocisz zachowuje się dość drapieżnie, jakby polował na malucha. Goni go, zaczepia łapą (chyba bez pazurów, ale uderza raczej mocno), a kilka razy skoczył na małego, przydusił go do ziemi i zaczął kąsać. :| Wyglądało to dość brutalnie (i oczywiście agresor był natychmiast spędzany), ale Mini nawet nie pisnął i w sumie nie sprawiał wrażenia zszokowanej ofiary. Nie bolało go? Czy to taki twardziel, że nie daje po sobie poznać? On ucieka przed Kociszem, okazuje uległość, trzyma dystans, jak trzeba to przewraca się na grzbiecik i broni łapkami - ale potem sam go zaczepia. A jak tylko pojawi się jakiś element rozproszenia - zabawka czy jedzenie - skupia się na tym i zupełnie przestaje się Kociszem przejmować. Skąd wniosek, że nie jest tak źle, nie jest stłamszony i przerażony, tylko odpowiednio reaguje na agresywne zachowanie Kocisza. Ale co z Kociszem? To normalne zachowanie? Przejdzie mu? :roll:
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, fruzelina, puszatek i 160 gości