Dzis Blusia była na kontroli-jeszcze trzy zastrzyki niestety musi dostać bo kicha okrutnie-chociaz w porównaniu z tym jak kichała to palm pikuś
Carlitko rano zrobił taką awanturę że hej-z nim to człowiek sobie nie pośpi..dr.ostrzegała że będzie coraz bardziej "widoczny" w miarę poprawy samopoczucia i rzeczywiście-nie wiadomo gdzie się podział ten cichutki,grzeczniutki koteczek...ale jeśli to ma świadczyć że jest lepiej to już niech tam..trudno-jakoś przeżyjemy..
(dziś nabyłam zapas flaszek na 10 dni i leków na pięć dni dla Carlitka -120zł(w tym Blusia -3 zastrzyki 30zł),
+ 3 zastrzyki dla Carlitka które kupiłam w sobotę 30zł),
Tak,przeniosę Trisię-słusznie..jakoś zawsze ciężko mi się przenosi te kicie,zwłaszcza w sercu...
Edisia musi jeszcze pobyć u mnie kilka tygodni-domek będzie gotowy aby ją wziąć pewnie za 3-4 tyg.-tak myślę.
Najważniejsze że jest zdecydowany-teraz musi poukładać pomyślnie wszystkie swoje sprawy a zaraz potem przyjdzie czas na przyjęcie Edisi. Edisia może więc szczęśliwie i będąc spokojna o swój los przygotowywać się na poznanie dwóch wspaniałych czarnych kiciów.
Również domek Promysia będzie mógł go wziąć wtedy, kiedy nastąpi pozytywne roztrzygnięcie sprawy życiowej promysiowego Domku.
jest to również domek forumowy i również(jak w przypadku Edisi) wart każdego oczekiwania-czekamy więc spokojnie,cierpliwie i z wielką nadzieją.Nie mamy jeszcze 100% decyzji domku ale jest duże prawdopodobieństwo i bardzo na to razem z Erin liczymy.
Zarówno Edisia jak i Promyś to kotki specjalne,uratowane absolutnie wyjątkowym wysiłkiem wielu,wielu osób i bardzo nam zależy aby poszły do domków forumowych-a te które o nich myslą to domki najlepsze z możliwych do wyobrażenia sobie-dlatego będę czekać ile będzie potrzeba
Belli ogłoszenia nie potrzebne-ze względu na jej nieziemską urodę-już mam sygnały od dwóch domków ze...może...ale i tak jeszcze sterylka czyli min 1,5 mies.
Będą na pewno potrzebne ogł dla Fionki ale najpierw musi się stać bardziej proludzka a ja w tym-przyznaję się najmocniejsza nie jestem.trudno więc przewidzieć kiedy to nastąpi...
Trusia powoli zaczęła wychodzić ze swej nory

więc są widoki na oswojenie.Potem sterylka-też jeszcze z 1,5 mies.
Blusia jest słodka ale jeszcze gluci...

Jak wyzdrowieje-pomyślimy co dalej.
Carlito-bez zmian-wciąż w trakcie leczenia, i choć bardzo mu życzę aby żył kiedyś w ogóle bez kroplówek to chyba sama w to średnio wierzę..
a jeśli będzie kotkiem kroplówkowym-choćby takim raz czy dwa razy w tygodniu,to w grę będzie wchodził tez tylko domek forumowy(lub zaprzyjażniony) a nie ogłoszeniowy.
My w maju będziemy musieli wyjechać na kilka dni-może nawet więcej niż raz, ale w razie potrzeby kroplówkowej,zależnie od częstotliwości umieścimy wtedy Carlita u dr. Neski w hoteliku,lub też będzie przyjeżdżał mój wet.Ale to sprawa przyszłości-nie ma co martwić się na zapas,choć przewidywać warto...
Po tym jak wygląda teraz życie pewnej chorej osoby w mojej rodzinie widzę że nie ma takich rzeczy których nie da się perfekcyjnie zorganizować jeśli tylko się chce i ma się możliwości.