Sugestie co do szelek - na animalii są szelki zapinane na plastikowe "zatrzaski", jak paski do toreb turystycznych. O wiele wygodniejsze i szybsze do założenia. Można je wyregulować w duzym zakresie (kot rośnie).
Do szelek trzeba już przezwyczajać kota. Ubrać przed porą karmienia i dać papu. Niech skojarzy, że szelki = dobre jedzonko. No i zajęty jedzeniem mniej będzie zwracał uwagę na szelki. Pobawić się trochę. Zdjąć. I tak co dzień po trochu, by wyjście na dwór, które i tak jest dużym stresem, nie nałożyło się na stres szelkowy.
Na przezwyczajanie kota do spacerów wybrałabym zaciszne miejsce, zdala od psów, samochodow, ludzi. Jakaś łączka? Posadziłabym kociaka ubranego w szelki i smycz na kolanach siedząc na trawie i pozwoliła po malutku poznawać nowe otoczenie. Niech sam decyduje kiedy zejść z kolan, kiedy oddalić się i na jaka odległość. Nie można kota "poganiać", ciągnąć na smyczy. Może się łatwo zniechęcić. Musi mieć czas na ochłonięcie i oswojenie się z nowym otoczeniem.
Unikałabym krzaków, w których kot może się zaplątać i drzew (spłoszony kot może zwędrować na czubek sosny i nawet frontline nie pomoże).
Jeżeli kot wydaje się zbyt przerażony otwartą przestrzenią można włożyć go do przenoski i zostawić otwartą - niech poznaje świat ze znajomego miejsca.
Powodzenia.
