Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Femka pisze:my-wy
anioły-niewrażliwcy
wielozakoceni-jednokotni
dobrzy-źli
brawo
Zofia&Sasza pisze:Po pierwsze - nie ja, bo jestem osoba fizyczną, a nie organizacją.
Zofia&Sasza pisze:Czyli pani Magdzie z Serocka? Pani Bożenie z Boguszyc?Bo jak rozumiem Ty się z nimi identyfikujesz jakoś? No więc nie - będę im robić koło wszystkiego ile zdołam.
Zofia&Sasza pisze:Po drugie - m.in. temu służy ten wątek, aby się zastanowić jakie są opcje. Po trzecie - ja osobiście uważam, że ciężko chore powinno się uśpić, a pozostałe stopniowo, via DT, wyadoptowywać. Z tym że do tego konieczny jest sądowy nadzór nad kolekcjonerem. I piszę powyższe co najmniej 4 raz
Zofia&Sasza pisze:pixie65 pisze:Zofia&Sasza pisze:A ja nie. Bo niekoniecznie trzeba się zakocać po kokardkę, by pomagać...
Odpowiedz więc na moje pytanie: co będziesz robić ze zwierzętami odebranymi podczas interwencji?
Po pierwsze - nie ja, bo jestem osoba fizyczną, a nie organizacją. Po drugie - m.in. temu służy ten wątek, aby się zastanowić jakie są opcje. Po trzecie - ja osobiście uważam, że ciężko chore powinno się uśpić, a pozostałe stopniowo, via DT, wyadoptowywać. Z tym że do tego konieczny jest sądowy nadzór nad kolekcjonerem. I piszę powyższe co najmniej 4 raz
Mała1 pisze:Agn pisze:Beliowen pisze:Dlaczego, zamiast zabrać koty, wolimy je wspierać karmą i żwirkiem i zostawić u zbieraczki?
Co zrobisz z tymi zabranymi kotami?
znów się powtórzę ,że w/g mnie tu jest podstawowy problem
Wielu ze zbieraczy, takowymi by nie było, gdyby nie ilość bezdomności w Polsce
i brak miejsc gdzie z czystym sumieniem mozna takiego kota zawieżć, takiego od zbieraczki, albo znalezionego na ulicy
ja juz chyba 5 raz po cichutku tu krzyczę
co z nimi? z tymi kotami, którymi nie bedzie się miał kto zając, bo np ma juz za dużo kotów
Co z nimi?
napiszcie proszę wyraźnie, prosto z mostu-jak to widzicie
eutanazja? zdrowych też?
mnie ten temat od dwóch lat nie wychodzi z głowy
nie wiem czy to jest tylko moje zdanie, czy ktoś jeszcze takie ma
ale pomaganie kotom przy pomocy miau kilka lat temu było tysiąc razy prostsze, wszelkiego rodzaju ,,standarty,, forumowe właśnie z tego względu teraz się nie sprawdzają
Było dużo mniej ludzi ratujących, więc było dużo więcej chętnych do pomocy
Było duzo mniej ogłoszen w necie-wiec było duzo łatwiej o domki.
zauważyliście też to?
Nie było takich osób jak np ja ,która pisze o kotach ze schronisk-a to są setki rocznie w każdym.Jeszcze kilka lat temu umierały po cichu-niezauważane tu.
Dalej mam wrażenie, że wiele osób odwraca głowę i ,,mysli,, od tego tematu-bo ciężki, bo jak mu sprostać psychicznie
Co z tymi kotami?
Rozsądnie udawać ,że ich nie ma?
Ja nie umiem wyrzucić ich z głowy
wszystkich tych, dla których po prostu nie ma miejsca, nigdzie![]()
ja mam wrażenie, że rynek kocich domków sie po prostu nasycił
że koty zaczęły być kilka lat temu modne, i teraz za to płacą okupowane zwrotami schroniska.
I dlatego, dopóki nie nastapi jakis wielki przełom w prawie, dopóki ludzie nie bedą ponosili konsekwencjii porzucania i rozmnażania swoich zwierząt
Dopóki schroniska będą na takim poziomie na jakim są-przez zakocenie zbytnie min
i nie będzie bezpiecznych miejsc gdzie można koty od zbieraczy zawozić
dopóty nie będzie można sprawnie walczyć ze zbieractwem
pixie65 pisze:Zofia&Sasza pisze:Po pierwsze - nie ja, bo jestem osoba fizyczną, a nie organizacją.
Zofia&Sasza pisze:Czyli pani Magdzie z Serocka? Pani Bożenie z Boguszyc?Bo jak rozumiem Ty się z nimi identyfikujesz jakoś? No więc nie - będę im robić koło wszystkiego ile zdołam.
Będziesz IM robić, jako osoba fizyczna, nie mając konkretnego planu i tak zwanego zaplecza?
A co ze zwierzętami, bo to:Zofia&Sasza pisze:Po drugie - m.in. temu służy ten wątek, aby się zastanowić jakie są opcje. Po trzecie - ja osobiście uważam, że ciężko chore powinno się uśpić, a pozostałe stopniowo, via DT, wyadoptowywać. Z tym że do tego konieczny jest sądowy nadzór nad kolekcjonerem. I piszę powyższe co najmniej 4 raz
jest dla mnie nierealne.
Zwłaszcza kiedy wszystkie wielozakocone domy traktowane są jednakowo - jako patologia.
Zosiu, ja nie atakuję tylko podobnie jak Ty -zastanawiam się, jakie są opcje...I generalnie zgadzam się z tym co napisała Mała1.
Kasia D. pisze:(...)
Większość z miauowiczów kocha własne kotki ,a inne ma gdzieś.
Mała1 pisze:I dlatego, dopóki nie nastapi jakis wielki przełom w prawie, dopóki ludzie nie bedą ponosili konsekwencjii porzucania i rozmnażania swoich zwierząt
Dopóki schroniska będą na takim poziomie na jakim są-przez zakocenie zbytnie min
i nie będzie bezpiecznych miejsc gdzie można koty od zbieraczy zawozić
dopóty nie będzie można sprawnie walczyć ze zbieractwem
Blusik pisze:Wrzuciłam wcześniej hasło wybory samorządowe i tylko Hańka zareagowała! Jeżeli ktoś jeszcze, to przepraszam, że nie zauważyłam. Może chociaż komuś uda się "załatwić" radnego, który pomoże? Bo dla mnie najlepszą i najszybszą pomocą są darmowe sterylki! Inaczej problem się nie rozwiąże! I mam świadomość, że sprawa nie załatwi się szybko!
Beliowen pisze:Mała1 pisze:I dlatego, dopóki nie nastapi jakis wielki przełom w prawie, dopóki ludzie nie bedą ponosili konsekwencjii porzucania i rozmnażania swoich zwierząt
Dopóki schroniska będą na takim poziomie na jakim są-przez zakocenie zbytnie min
i nie będzie bezpiecznych miejsc gdzie można koty od zbieraczy zawozić
dopóty nie będzie można sprawnie walczyć ze zbieractwem
Najprawdopodobniej masz rację, niestety
Mała1 pisze:Agn pisze:Beliowen pisze:Dlaczego, zamiast zabrać koty, wolimy je wspierać karmą i żwirkiem i zostawić u zbieraczki?
Co zrobisz z tymi zabranymi kotami?
znów się powtórzę ,że w/g mnie tu jest podstawowy problem
Wielu ze zbieraczy, takowymi by nie było, gdyby nie ilość bezdomności w Polsce
i brak miejsc gdzie z czystym sumieniem mozna takiego kota zawieżć, takiego od zbieraczki, albo znalezionego na ulicy
ja juz chyba 5 raz po cichutku tu krzyczę
co z nimi? z tymi kotami, którymi nie bedzie się miał kto zając, bo np ma juz za dużo kotów
Co z nimi?
napiszcie proszę wyraźnie, prosto z mostu-jak to widzicie
eutanazja? zdrowych też?
mnie ten temat od dwóch lat nie wychodzi z głowy
nie wiem czy to jest tylko moje zdanie, czy ktoś jeszcze takie ma
ale pomaganie kotom przy pomocy miau kilka lat temu było tysiąc razy prostsze, wszelkiego rodzaju ,,standarty,, forumowe właśnie z tego względu teraz się nie sprawdzają
Było dużo mniej ludzi ratujących, więc było dużo więcej chętnych do pomocy
Było duzo mniej ogłoszen w necie-wiec było duzo łatwiej o domki.
zauważyliście też to?
Nie było takich osób jak np ja ,która pisze o kotach ze schronisk-a to są setki rocznie w każdym.Jeszcze kilka lat temu umierały po cichu-niezauważane tu.
Dalej mam wrażenie, że wiele osób odwraca głowę i ,,mysli,, od tego tematu-bo ciężki, bo jak mu sprostać psychicznie
Co z tymi kotami?
Rozsądnie udawać ,że ich nie ma?
Ja nie umiem wyrzucić ich z głowy
wszystkich tych, dla których po prostu nie ma miejsca, nigdzie![]()
ja mam wrażenie, że rynek kocich domków sie po prostu nasycił
że koty zaczęły być kilka lat temu modne, i teraz za to płacą okupowane zwrotami schroniska.
I dlatego, dopóki nie nastapi jakis wielki przełom w prawie, dopóki ludzie nie bedą ponosili konsekwencjii porzucania i rozmnażania swoich zwierząt
Dopóki schroniska będą na takim poziomie na jakim są-przez zakocenie zbytnie min
i nie będzie bezpiecznych miejsc gdzie można koty od zbieraczy zawozić
dopóty nie będzie można sprawnie walczyć ze zbieractwem
Zofia&Sasza pisze:"Robienie koło wszystkiego" niekoniecznie musi od razu polegać na odbieraniu kotówCzemu uważasz, że wyadoptowywanie kotów stopniowo jest nierealne? Niektóre z serockich są b. adopcyjne w perspektywie.
Ja nigdy nie traktowałam wszystkich domów wielozakoconych jako patologię.
Poza tym pozostaje problem, czy pomagać zbieraczkom dostarczając karmę, żwirek etc. Dla mnie to nie jest oczywiste.
Blusik pisze:CIACH
Nie stać nas na takie warunki?
Maryla pisze:Blusik pisze:Wrzuciłam wcześniej hasło wybory samorządowe i tylko Hańka zareagowała! Jeżeli ktoś jeszcze, to przepraszam, że nie zauważyłam. Może chociaż komuś uda się "załatwić" radnego, który pomoże? Bo dla mnie najlepszą i najszybszą pomocą są darmowe sterylki! Inaczej problem się nie rozwiąże! I mam świadomość, że sprawa nie załatwi się szybko!
w Wwie darmowe sterylki sa od lat, a na Bielanach juz od 100 lat
kazdy kot ktorego ktos chcial wysterylizowac mogl byc ciachniety na koszt gminy, miasta, fundacji
albo czyjkolwiek inny - ja np. zebralam wsrod kolezanek z forum kase na sterylke domowej ciezarnej kotki z ktora ktos wyszedl na spacer
a jednak czytam o coraz wiekszej ilosci kotow/kociakow w tej dzielnicy
rowniez je znajduje
no wiec skad one sa?
i jak sie ten problem ma rozwiazac?
nie znam radnych ktorzy zaryzykuja kariery przedkladajac sprawy kocie nad ludzkie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, puszatek i 103 gości