Dziękujemy, Kochane!!!
Wczoraj nic nie pisałam bo Bąbelek przy każdej próbie zdjęcia go z mojego cielska strasznie płakał (trwałam więc w bezruchu). Zabieg przebiegł szczęśliwie, uff

Niestety na razie nie wiadomo czy przyniesie oczekiwany efekt, to okaże się z czasem.
Bąbelek był wczoraj bardzo biedniusi, ale naprawdę dzielny!!! Gdy przyjechałam po niego do lecznicy i czekałam w poczekalni malec włączył syrenę - piał jak szalony, że on chce do domciu

W domu wtulony we mnie przespał całe popołudnie. W nocy zjadł z apetytem późną kolacyjkę i zapadł w dalszy sen. Dziś rano już był w znacznie lepszej formie, chociaż nadal "na zwolnionych obrotach". Chwilowo nie stosujemy środków przeciwbólowych aby dodatkowo nie obciążać organizmu. Jeżeli jednak Bąbelek będzie cierpiał natychmiast je podam! Póki co zakraplam oczko Maxitrolem (antybiotyk + steryd). W poniedziałek wybieramy się na kontrolę.
Aaa, zapomniałam się pochwalić, że Pani doktor gdy wczoraj zobaczyła Bąbelka bardzo się nim zachwycała (że taki grzeczny, kochany i piękny

) i stwierdziła, że On ma już bardzo duże te, no...
bąbelki
Ściskamy gorąco!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!