Moderator: Estraven
izydorka pisze:Justyna, jeśli to kot przyzwyczajony do wolności, to się męczy psychicznie...
Co on ma z życia...nic.
izydorka pisze:tu nie chodzi o Ciebie, tylko o to , że kot który nie lubi ludzi i żył na wolności będzie się męczył w zamknięciu, a mieszkanie jest zamknięciem.
Pobawi się z innymi, a potem do klatki...przecież szanse na adopcję są minimalne...
twój wybór...

izydorka pisze:Justyna, jeśli to kot przyzwyczajony do wolności, to się męczy psychicznie...
Co on ma z życia...nic.

być może zanim się stała kotką z działek była kotkiem domowym, więc wracając do domu tylko wróciła do sobie znanego stanu i nie chce go ponownie utracić?Agulas74 pisze:Moja kotka z działek boi się wychodzić
Niekoniecznie, potrzebna by była dłuższa obserwacja i ocena behawiorysty. Często depresja u kota nie jest w ogóle dostrzegana bo nie objawia się spektakularnie i rozwija się powoli w ukryciu (tak jak u człowieka).Agulas74 pisze:Jeśli kotka się bawi, ma apetyt, nie choruje non stop (nie ma obniżonej odporności), to nie wykazuje objawów depresji.
Kociara82 pisze:duzo kotow jest w malenkim mieszkaniu, sa psy, miejsca malo... Ciasnota, owszem. Ale ona jest tu bezpieczna przynajmniej, nie grozi jej glod i smierc z powodu zamarzniecia, zagryzienia przez psa czy potracenia przez samochod... Nie groza jej choroby i cierpienie, bo w razie czego jest ktos, kto sie nia zajmie i pomoze. To nie sa luksusy, ale kat do spania sie znajdzie zawsze, pelna miska jedzenia, wody...
Kociara82 pisze:Czy to nie lepsze od bezdomnosci i niepewnego losu?
dite pisze:W domach ze znacznym zagęszczeniem zwierząt koty odczuwają znaczący dyskomfort. Polecam do przemyślenia decyzji ten wątek viewtopic.php?f=1&t=114273&p=6194723&hilit=kolekcjonuj+znaczki#p6194723
Nie sugeruję w Twoim wypadku kolekcjonerstwa, ale w wątku można znaleźć wiele przydatnych informacji na temat zagęszczenia kotów i ryzyk z tym związanych. Warte przeczytania.
dite pisze:Nie wiem, bo jak się zda sprawę z kilku faktów ten bezpieczny dom przestaje być tak bezpieczny przy zbyt dużym zagęszczeniu zwierząt.

LSVC pisze: Dwadzieścia parę lat temu, jak o kastracji prawie nikt nie słyszał, zdecydowana większość kotów to były koty wychodzące, które wchodziły do domu jak na zewnątrz było im za zimmno/za gorąco, żeby coś zjeść czy po prostu mając ochotę na mizianki. Było tak nawet w miastach, a ilość kotów, które ginęły czy po prostu przepadały wcale nie była duża. Wiem, bo znałam co najmniej kilka kotów, które w ten sposób dożyły sędziwej starości.
Justa&Zwierzaki pisze:osób które ani razu u mnie nie były i nie maja pojęcia jak to u mnie funkcjonuje
Justa&Zwierzaki pisze:A może osoby tak mnie krytykujące przygarną Nadie ....
tak, zwierzęta umierają. Zarówno te w domach jak i te na wolności. Jestem przekonana, że w Waszych działaniach chodzi o dobro zwierząt, o to, żeby kotom zapewnić jak najlepszy komfort podczas ich życia.Justa&Zwierzaki pisze:Akapit ma zwrócona wolność oczywiście nie celowo i być może już nie żyje .....
jednakCaragh pisze:Pewnie, ze Nadia moze nie jest w siodmym niebie, ale JEST BEZPIECZNA!! I jednak sie bawi, je.
Caragh pisze:Rozwiazanie nie jest idealne, z tym sie zgodze. Ale, moim zdaniem, najlepsze z mozliwych.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 73 gości