Ja chciałam podziękować Loli i Siriwanowi za ogłoszenia.
Ogłoszenia piękne, ale

oczywiście zero telefonów, Siriwan twierdzi, że nikt teraz nie ma do tego głowy

.
A u mnie było, troszkę z emocjami, ponieważ jednak wetka po osłuchaniu stwierdziła u Pusi jakąś anomalię (szmer, nietypowy rytm) i EKG zostało zrobione. Wyniki wskazują również na anomalię, Pani Kasia poprosiła o konsultację, i z kolei Pani Ola szmeru nie słyszała. Badanie jednak bardzo utrudnione bo Pusia dostaje regularnego napadu mruczenia u weterynarza. Jest jednak bardzo możliwe, że kotka ma wadę serca np. niedomykającą się zastawkę.
Więc to,i ewidentnie jakiś stan zapalny wg. morfologii, sprawiło, że decyzja o dzisiejszym zabiegu została podjęta z wahaniem i z duszą na ramieniu.
Siedziałam z Pusiunią przez ten czas po pierwszym zastrzyku, jak zaczęła wiotczeć to skojarzenia bardzo niemiłe
No i ten metaliczny zapach krwi.
Potem 2 godziny chodziłam po ścianach, ale Pusia narkozę zniosła dobrze. Wetki oczyściły też uszki (świerzbowca jednak nie było) i to nacięcie na uchu (no, jak zwykle miałyście racje, babki zostawiły to zupełnie czyste, nie użyły żadnej klejącej maści

).
Tylko, że okazało się, że narządy wewnętrzne były bardzo przekrwione, więc muszę cały czas sprawdzać, czy nie ma krwotoku, no i z uwagi na ogólną sytuację również oglądać kolorek dziąseł i spojówek. Jest zostawiony wenflon i jutro mam się zgłosić do kontroli.
Co do serca, to wetka mówi, żeby to na razie zostawić, a w przyszłości, mam nadzieję dobry dom, powinien jeszcze raz powtórzyć badania, dołożyć też echo serca itd.
Napisałam w ogłoszniu, że Pusia jest inteligentna, więc mogę podać przykład. Zauważyłam, że ona rozpoznaje miejsca i pamięta gdzie, co i o której (np. przy karmieniu nie leci do miseczek moich kotów w kuchni, tylko pilnuje swojego miejsca w pokoju). Np. u weterynarza otworzyłam transporterek, więc Pusiunia zaczęła wychodzić, wystawiła główkę, rozejrzała się, po prostu widać było, jak oceniła sytuację, i natychmiast spowrotem do budki

Z kolei w domu jak się wyrwała z budki, oczywiście natychmiast się przewracając na bok

Zastanawiałam się czy nie zostawić jej w budce, ale uspokoiła się położona na łóżku.
No a ja nie wiem co by pokazało moje EKG, oczywiście jak przysnęłam po południu to zaczęło mi się śnić, że kotka ma krwotok, no i nikt nie dzwoni

Nikt jej nie chce
Jeszcze przed zabiegiem

Baleronik
