Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 14, 2009 21:15 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Witam
Coś tu cichutko .. ja staram się zajrzeć co dzień.. co u Waszych Białych?
Jedno pytanie, na ile zalecalibyście, na podstawie Własnych doświadczeń interferon alfa domięśniowo.. Mój Wet, z innych względów dobry, nie jest przekonany w ogóle i chyba musiałabym się uprzeć, by dostawał zastrzyki, a jednak słyszę, że to białaczka już czynna, rozwinięta i szkoda go męczyć.. może ktoś miał doświadczenia? Badania może w przyszłym tygodniu będzie miał, starych nie zamieszczam, bo albo niekompletne albo trudno im ufać.. z drugiej strony chcę dać mu czas na odpoczynek, bo kot naprawdę już jest pokuty jak poduszka do igieł i teraz muszę podjąć decyzje, albo upieram się przy domięśniowych, albo rozcieńczam dopyszczkowo.. Sama też staram się doczytać, ale nie mam doświadczenia medycznego, to trudno mi ocenić.. jeśli chodzi o samego kotka, to wolę mu oszczędzać cierpień, jeśli o względy medyczne, słyszałam, że domięśniowo działa dużo silniej..
Dziękuje za podpowiedzi i pozdrawiam.
lesna
 

Post » Pon wrz 14, 2009 21:23 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Lesna, ja odradzałabym podawanie kotu ludzkiego interferonu w iniekcji, czy to domięśniowej, czy podskórnej.

Jest większe ryzyko wytworzenia przeciwciał, wystąpienia ogólnoustrojowych lub miejscowych efektów ubocznych. Trzeba pamiętać, że to obce białko i o ile przy podawaniu dopyszcznym jest bezpieczne, o tyle podawanie w sposób ułatwiający dostanie się tego do krwiobiegu może być ryzykowne.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 15, 2009 0:18 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Galla Dziękuje
Bo co Wet, to zdanie.. i bądź tu laiku mądry .. Osobiście też skłaniam się ku wersji 'dopyszczkowej' ale z racji mniej medycznych.. co do skuteczności takiego podania spotkałam się z sprzecznymi opiniami, z drugiej strony Wasze i nie tylko doświadczenia pozwalają mieć nadzieje, że jednak to pomoże.. Jeszcze raz dziękuje.
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Wto wrz 15, 2009 10:41 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

poniewaz znalazlam w sieci - wiec podaje linka ( nie kojarze, by sie juz tutaj pojawial ) strona angielskojezyczna - ale bardzo istotna przy przekonywaniu weta do leczenia - w koncu to zalecaja powazni specjalisci Europejskiego Komitetu Doradczego do Spraw Chorób Kotów , a nie rozemocjonowani opiekunowie ;)

http://www.abcd-vets.org/guidelines/fel ... /index.asp
plus skrocony arkusz z najwazniejszymi zaleceniami i informacjami
http://www.abcd-vets.org/factsheet/pdf/FELV_FS_2009.pdf
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 15, 2009 17:29 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Hmm...wiem, że sterydy zmniejszają odporność i chyba dlatego nie powinno się podawać ich kotom chorym na białaczkę..dobrze rozumiem? Z drugiej strony mój wet mówi właśnie o sterydach...jestem już skołowana tym wszystkim.
Nie wiem czy w bardzo złym stanie kota warto mu podać interferon...skoro nikt się nie wypowiada w moim wątku...może tu? Proszę... :cry:

Aha - kto ma możliwość kupienia fiolek na sztuki? U siebie mogę kupić 5 z czego 3 się przeterminują....
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto wrz 15, 2009 17:54 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Sin, a o jakim Intronie mowa - ludzkim czy kocim? To trochę dziwne, że nie możesz kupić na sztuki, czy wet Ci powiedział dlaczego? 8O
Trzymam kciuki za Twojego kociaka :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto wrz 15, 2009 20:17 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Sin
Zrób test ELSA.. w białaczce rzadko i tylko gdy jest taka bezwzględna konieczność podaje się steryd w celu uzyskania szybkiej poprawy (powiedzmy ratując życie) z tego co ja zdążyłam przeczytać.. później kotek, jak mój leczony jest lekami na podnoszącymi odporność, antybiotykami i tym co wymaga jego stan.. mój ma właśnie takie leczenie, a w momencie gdy postawiono właściwą diagnozę był już w bardzo złym stanie (węzłowica tak rozwinięta, że ledwie chodził).. interferon warto podawać nawet gdy Wet nie jest przekonany.. strasznie mi przykro, że twojego Kotka to spotkało, jednak, by wiedzieć z czym walczymy to test należy wykonać jak najszybciej..
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Wto wrz 15, 2009 21:14 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Kaska, dzięki za linki, jutro w wolnej chwili sobie poczytam :D

Sin - wszystko zależy od przypadku. Są sytuacje, kiedy steryd białaczkowcowi trzeba podać (np. jeśli jest hemoliza, albo niesterydowe leki przeciwzapalne nie działają), a są sytuacje, gdy wystarczy stosować niesterydowe leki przeciwzapalne.
Przed podaniem sterydu trzeba bardzo dokładnie rozważyć, na ile ewentualne korzyści przewyższają ryzyko.
Jeśli problemem są infekcje związane ze spadkiem odporności - ryzyko jest dość duże i najpierw raczej powinno się wypróbować opcje bez sterydów, a sterydy wprowadzić w ostateczności.
W przypadku hemolizy, nowotworów, anoreksji (ale nie spowodowanej np. wysoką gorączką, którą udaje sięzbijać np. Tolfedyną) sytuacja może wyglądać inaczej i wtedy podanie sterydów może być lepszym rozwiązaniem.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 16, 2009 10:27 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Gallu, znów się melduję, tym razem z Zuzią.
Kiedy umarł na białaczke mój Romuś obiecałam sobie, ze na razie nie wezma już Ogonka z ulicy, bo strasznie bola takie rozstania. Trzy dni po śmierci Romcia obiecałam mojemu uczacemu sie do matury dziecięciu, że zapodam lody. Zamiast lodów wróciłam ze sklepu z Zuzią.
Tydzień temu zaczęła kaszleć, podałam antybiotyk, w poniedziałek zrobiłam test i badanie krwii - białaczka.
Zerknij Kasiu w wyniki, wiesz, ze jestes dla mnie fachowiec pierwszej wody. Białaczka zdaje sie dorwała sie do szpiku kostnego. Zuzia jest słaba, nie ma apetytu, choc wczoraj coś drgnęło - zjadła nieco royala wetowskiego dla maluchów. Boże - jak ja sie ucieszyłam.

WBC - 2,1 ( norma 5,5 - 19,5 )
RBC - 6.92 ( norma 5,8 - 10,7 )
HGB - 11,4 ( norma 9.0- 15,0 )
HCL - 33,0 ( norma 30 - 47 )
PLT - 60 ( norma 300 - 800 )

Wskażniki krwinkoczerwone
MCV - 48 ( norma 41- 51)
MCH - 16,4 ( norma 13- 18 )
MCHC - 34,4( norma 31 - 35 )
RDW - 16 ( norma 17- 22)
MPV - 9.9 ( norma 6.5 - 15)

LYM - 1,1 ( norma 1,2 - 3,2)
MON - 0,2 ( norma 0,3 - 0,8 )
GRA - 0,8 ( norma 1,2 - 6,8 )

Boje się na razie wchodzic z intronem - Zuzia dostaje żelazo, B12, SCANOMUNE I synulox.
Zastanawiam sie nad vilcacorą, spiruliną ( doczytuje własnie podany tu temat na forum GW ), sokiem z noni, ale kurcze jak to podawać.
Galla - ratuj kobieto, może ktos z ( niestety ) dosw2iadczonych coś podpowie.
( myślałam, że wszystkie łzy przy Romku wypłakałam, ale okazało się, że nie )
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 16, 2009 11:11 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Mamuciku, na moje oko to trzeba czym prędzej podnosić odporność, Virbagen mógłby być tu pomocny, jeśli możesz sobie na niego pozwolić.
Czerwona część morfologii może i bliżej dolnych granic normy, ale jednak w normie. Niedoborów raczej nie widać, patrząc na wyniki spodziewałabym się, że żelazo i B12 są w porządku (MCV, MCHC, MCH RBC, HCT i HGB są w normie, jedynie RDW nieco poniżej, ale gdzieś czytałam, że sam ten parametr nieco poza normą nie jest specjalnie niepokojący - oczywiście nie pamiętam, gdzie to czytałam :? ).
Natomiast strasznie niskie są leukocyty. Możliwe, że białaczka walnęła tu w odporność. Rozważyłabym nawet podanie neupogenu, żeby te leukocyty podnieść. Milenap podawała to chyba Melanii, jak leukocyty poleciały w dół - napisz do niej, jeśli tu nie zajrzy, żeby zapytać, jakie Melka miała wartości białych krwinek. U Mileny były takie dwa kryzysy z Melką, z tego co pamiętam, ale udało się ją wyciągnąć. A odporność leciała jej na łeb na szyję.
Piszę o Melce, ale mogę się mylić, że to była Melka. W każdym razie na pewno kot Mileny ;)

A masz może procentowe wyniki dla rozmazu?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 16, 2009 11:54 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Jesteś niesamowita - bardzo Ci dziękuję za tak szybki inf.
Chyba mam wyniki rozmazu - czy to to :oops:
LYM 55,3 % ( chyba norma 0.0 - 99.0 )
MON 11.9 % ( J/W )
GRA 32.8 ( J/W )
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 16, 2009 12:23 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Limfocyty minimalnie ponad normę (wbrew pozorom norma nie jest do 99%, ale do 55, automat jakoś dziko to podaje zawsze ;) ). Ale są tak minimalnie podniesione, że to jest w granicach błędu. Ale i tak poziom jest wysoki, co oznacza że organizm "jest w gotowości" niejako do walki z wirusami.
Za to mocno podniesione są monocyty (prawie trzykrotnie), które są komórkami "żernymi", a ich poziom rośnie przy m.in. infekcjach bakteryjnych lub wirusowych, więc może tam jakaś np. bakteria się plącze u Zuzi i stąd pogorszenie stanu? Biorąc pod uwagę bardzo niski poziom leukocytów, nie zdziwiłabym się tego typu infekcją.
Ale jest jeden pozytyw podniesienia poziomu monocytów - one produkują interferon, więc może ich podniesiony poziom nieco spowolni wirusa.
Kurcze, nie ma zróżnicowania w granulocytach, czy pałki czy segmenty. No ale trudno, automaty nie różnicują. Jeśli to pałki, to jest jakaś duża infekcja. Jeśli segmenty, to są poniżej normy w związku z przesunięciem w monocytach.

Generalnie wygląda na to, że należałoby leczyć infekcję i podnosić odporność. Mam nadzieję, że biochemia ok i nie ma problemów z nerkami, wątrobą czy innym organem?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 16, 2009 20:22 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Nie będę się powtarzać w tym wątku ale mam małe pytanie. Teoretyczne.
Wiem, że to zależy od mnóstwa rzeczy, stanu kota i od konkretnego przypadku.
Ale mimo wszystko...
czy po pierwszej serii Interferonu zauważyliście jakąś poprawę (stanu, wyników), jak to jest? Ile trzeba czekać.
Wiem, że to pytanie jest trochę naiwne, że u każdego może być inaczej...ale i tak proszę o odpowiedź. Dziękuję.
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 16, 2009 21:39 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

Częściowo odpowiedziałam Ci już w Twoim wątku.

Jeśli chodzi o czas czekania na efekty, to producent podaje, że przy anemii w 14tym dni hematokryt powinien skoczyć do ok. 20%, co jest wskaźnikiem na to, że interferon działa.
Innych informacji nie podaje, oprócz danych o możliwych skutkach ubocznych, takich jak np. chwilowe obniżenie liczby erytrocytów i leukocytów (trwa do tygodnia od podania). U kotów skutków ubocznych może być nieco więcej niż u psów, więcej informacji można znaleźć w ulotce informacyjnej.
Wszystkie efekty niepożądane mają charakter przejściowy.

Niestety nie mogę Ci nic powiedzieć z własnej praktyki, bo u Nolka mojej mamy, leczonego Virbagenem, lek nie zadziałał :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 17, 2009 3:42 Re: Nasze białaczkowce cz. 2 - z białaczką zakaźną można żyć

U naszej Suzi biegunki udało się zahamować.
Ostatnio wreszcie zrobiła normalnego kupala.
Ale chudziutka jest bardzo.
Innych objawównie ma, więc mam nadzieję, że wyjdzie na prostą...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, koszka, majka420 i 99 gości