Mam kłopot z Gwiazdorem. Siknął do łóżka, niestety. Poza tym jest w doskonałej formie, sierść błyszczy, apetyt dopisuje, kotek pięknie się bawi i bez problemu wniknął w kocio-psie stado, moim zdaniem kotek ma najwyżej półtora roku. Spróbuję mu zbadać mocz.
Był kolejny beznadziejny telefon w sprawie adopcji, tym razem maluszka.
I mail obiecujący w sprawie Malezji. Neczko, wiesz coś więcej na temat jej dolegliwości? Co to był za wypadek i jaką operację przeszła u dr.Fedaczyńskiego?
Ostatnio edytowano Pt wrz 25, 2009 16:53 przez wania71, łącznie edytowano 2 razy
Waniu71, może Gwiazdor nie lubi kuwety do której już któryś kot zrobił siku?
Moja Luśka tak ma i muszę pilnować. Staram się wybierać z kuwet jak najczęściej ale w nocy koopala robi koło kuwety. Znowu moja Bunia sikała mi do łóżka jak było ono niepościelane. Teraz już muszę tego pilnować. Raz małpa jedna zesikała się na łóżko na którym spała córka z zięciem jak przyjechali w odwiedziny.
Zgodnie z decyzja kierownika schroniska w Orzechowcach - p.Artura, zebrane przez nas pieniadze na kociarnie 150 euro, zostana przeznaczone na sterylizacje.
(przepraszam, zboczenie. Wczoraj mieliśmy kocię potrącone przez samochód - nie przeżyło. I nie myślałam ani przez chwilę o tym, kto to zrobił - tylko non stop o tych, co twierdzą, że "sterylizacja to taka krzywda dla kota" grrr)
Super!
Czy ktoś z wolontariuszy Orzechowskich mógłby mi powiedzieć, jak kocięta przeze mnie rozklejane się czują?
wania71 pisze:Neczko, wiesz coś więcej na temat jej dolegliwości? Co to był za wypadek i jaką operację przeszła u dr.Fedaczyńskiego?
Doktor wogóle nie przekazał nam informacji o tym, że kotce cokolwiek dolega Sami zobaczyliśmy w schronisku i z tego co pamiętam, leczona była u weterynarzy schroniskowych. Jak nie zapomnę spytać, to jutro powiem co było kici...
W momencie, kiedy p. Artur je zabrał straciłam z nimi kontakt. A Krasnoludki nie zdążyłam nawet sprawdzić z odrobaczaniem, ciut się to pospieszyło wszystko, dlatego Kichusia teraz ostro pilnuję, żeby mi nikt nie zabrał nim doleczę do końca.
...no i zapomniałam, zapiszę sobie, żeby nie zapomnieć jutro o małej.
Shey, będę w schronisku jutro i jeśli mi się uda nadążyć z aparatem, to pofocę maluchy
Jutro jadę do schroniska po Biedronkę, która zamieszka pod Warszawą. Domek specjalnie przyjeżdża po koteczkę w moje okolice i myślę, że tym razem wszystko będzie dobrze Tymczasem Blusik pozbył się świerzbu i został zaszczepiony, tylko ciągle szuka domu.
Ostatnio edytowano Sob wrz 19, 2009 18:33 przez wania71, łącznie edytowano 1 raz
W pokoiku maluszków pusto, właściwie wszystkie kociaki zmarły na panleukopenię, są cztery nowe, które, mam nadzieję, dadzą radę. Tydzień temu jedną koteczkę przygarnęła rodzina z Przemyśla - czekam na odpowiedź, czy mała żyje. To nowe burasy:
Poza tym dobre wieści - trudno poznać Orzechowce - piękny, szeroki, podjazd, rabatki. Część psów ciągle czeka na nowe boksy, ale mają dotrzeć przed zimą. To Józek: I Priscilla z małąszarą.
Biedronka już mieszka w nowym cudownym Domku, który nawet wybaczył jej dwie wpadki kuwetkowe. Biedronka ma kolegę Gucia i koleżankę Mafię. Jeszcze się nie polubili, ale to pewnie tylko kwestia czasu. Takich domków chciałabym dla Orzeszków.