coś chyba nikt tu do nas nie zagląda...
a ja sobie popiszę... Dodo i Didi mają zmieniony antybiotyk i krople do oczu... nie ma takiej poprawy jak oczekiwaliśmy z wetem... jutro kolejne zastrzyki Krzyżaki vel Gluty dostaną... zważone zostały - Dodo 870 g, Didi 659 g... przybiegają w porze śniadania i kolacji do kuchni i pierwsze pchają się do miski... o dziwo duże footra bez żadnego problemu Gluty puszczają, Kizia tylko stale wrzeszczy... ale Kizia wrzeszczy na wszystko - jak są koty i jak nie ma kotów, jak ją głaszczę i jak nie głaszczę, histeryczka i panikara, ale słodka... a maluchy teraz mają gupawkę, Fuksja ich pilnuje...
u Szaroloci poprawa, wet zadowolony, jutro panna jeszcze na zastrzyk... a ja chyba już przewrażliwiona jestem, bo Omar kichnął dziś trzy razy, to już zaraz wizje mam... i do weta chce chłopaka ciągnąć...
Bazyl totalnie zestresowany ciągłymi zmianami, w nocy wszczął awanturę z Filemonem, futro fruwało, dziewczyny się włączyły, Filemon ma podrapany nos, a ja dostałam z łapy całkiem uczciwie - ciągle mnie boli... żal mi chłopaka...