Tam pisze:A czy jest możliwe - to pytanie do fundacji - wpisać tych ludzi na jakąś czarną listę? Poczta pantoflową chociaż? Żeby po raz trzeci, z tego co wiem, sytuacja nie miała możliwości się powtórzyć?
Owszem, jak najbardziej, tylko musielibyśmy otrzymać od kici umowy adopcyjne. Tutaj, na forum również istnieje taka czarna lista dostępna u moderatorów.
Zakocna pisze:Dziwne to wszystko. Nie rozumiem na jakich zasadach pracuje Fundacja.
Na takich jak każda - pomagamy zwierzętom w miarę ludzkich możliwości, dzięki osobowości prawnej możemy więcej załatwić i jesteśmy bardziej wiarygodni. Ale jesteśmy tylko ludźmi, którzy pewnych spraw przeskoczyć nie mogą. Nie powiększę metrażu mieszkania, nie stworzę doby nie wiadomo jak długiej, nie mogę być ciągle na forum, aby śledzić wszystko, co się dzieje. To wszystko.
agatka84 pisze:Mnie się wydawało, że jest inaczej, że skoro dajecie możliwość ogłoszenia danego kota na stronie to wiąże się to z pewną odpowiedzialnośćią. Nie chodzi mi o to, że jeśli się coś dzieje złego z jakimkolwiek kotem to macie brać go zaraz do siebie. Dla mnie logiczne jest, że jeżeli ja podpisałam umowę adpocyjną KD, na podstawie której wyadoptowałam danego kota to w razie czego wraca on do mnie. Jestem pełnoletnia, mieszkam sama, sama się utrzymuję. Ale co w sytuacji kiedy dajecie taką możliwość kici91, która jest całkowicie zależna od rodziców i niepełnoletnia a kot do adopcji i przed adopcją mieszka na dworze...
Nie rozumiem, agatka84, co chcesz zarzucić fundacji. Że ogłaszamy kota osób niepełnoletnich, a potem nie możemy go do siebie wziąć w takim momencie? Raczej nie, bo napisałaś, że o to właśnie Ci nie chodzi. Czy o to, że na czas nie zareagowaliśmy na te sytuację (sama zapytałaś bowiem w wątku, dlaczego nikt tutaj nie wchodzi z fundacji?)
Pisząc wcześniej, że nic nie można zrobić miałam na myśli realia polskiego prawa i "niską szkodliwość społeczną", którą kończą się wszystkie sprawy związane z męczeniem zwierząt. Idąc dalej tym tropem - w momencie pisania nic nie mogłam zrobić, zresztą dalej tak jest, bo nie mam umowy adopcyjne, namiarów na tych Państwa...
Proszę, nie doszukujcie czegoś, czego nie ma. Wiem, że każdy z Was chce dla kotów jak najlepiej, my też chcielibyśmy być na poziomie fundacji Polsat czy TVN. Jest jednak inaczej i z tym musimy się pogodzić i działać takimi środkami, jakimi dysponujemy w danej chwili.
Mam nadzieję, że nie rozpęta się z tego tematu podobna afera jak z Naszą Szkapą...