Jako iż i tak nie mogę spać (czyzbym nerwowa była??? zachowuję się jak 95% nowych forumowiczów przy kastracjach... JA????? toz to głupie strasznie...) - to popiszę sobie.
1. Tymek - to straszny kretyn, który nadal nie wie co myśleć o mnie. Żebyście go słyszeli ja mruczy gdy UDA MI SIĘ GO POGŁASKAĆ! te baranki, to ocieranie się o wszystko, to przewalanie się z nadmiaru emocji! a poza tym - zwiewa, głupek.
myślę, że BARDZO pomogłoby mu znalezienie się na jakis czas SAMOTNIE w domu. tzn że to kot dla kogos, kto chce przynajmniej zacząć od 1 kota - on jest na tyle towarzyski, że nie majac wyboru - powinien się szybko oswoić do końca.
2. Katinas - zrobił przez ostatni tydzień OGROMNE postępy. Nadal nie ma wprawdzie mowy o wzięciu go na ręce, nie ma też mowy o żadnym mruczeniu czy choćby przyzwalaniu na głaskanie - generalnie jak go dotykam to próbuje zwiać. Ale też - podchodzi do mnie sam, potrafi nawet dotknąć nosem ręki. Pozwala mi podejść na metr... jest też sliczny, dopiero teraz to widać.
3. Katyte - wzięta na ręce (po gonitwie rzecz jasna) nieruchomieje i sztywnieje, ale ostatnio zaczęła nawet się troszkę odprężać, morisowa świadkiem:) W przeciwieństwie do brata - generalnie do mnie nie podchodzi, z 2 wyjątkami - sprzątanie kuwety (ona NIE JEST normalna

) oraz zabawa czymś na sznurku hałasującym.
4. Tośka - robi się coraz odważniejsza, sama podchodzi do mnie i mnie obgryza (mrucząc przy tym zajadle). bawi sie wesoło z chlorami, nie powinna być kotem pojedyńczym.
5. o Bulwie i Błysku to ja nie chcę pisać, to są małe upiory:) kazdy kto widział to wie:) one na pewno muszą iść razem do adopcji, są nierozłączne. do kogoś BARDZO cierpliwego:)
ach kiedy wrócą czasy gdy miałam 4 koty??? czy mam szansę na choć 1 dzień tylko wśród swoich????
