przepraszam ze tyle nie pisalam ale choroba nas rozlozyla- najpierw zachorowala nasza Majeczka a teraz my do niej dolaczylismy.
Kurcze no mala 3 raz w tym roku chora- na szczescie 3 razy na cos innego bo juz lekarka ktora do domu przyjechala wciskac mi chciala alergie na koty.
No ale trzeba na miesiac z mala wyjechac by pooddychala dobrym powietrzem u moich rodzicow.
Co do kotow to maja sie dobrze a nawet za dobrze
Jedza, spia, bawia sie - moj maz by dodal ze zasrywaja caly piasek

i ogolnie kondycja na piatke.
Lalka u nas zadomowiona jest bardzo i troche mysle ze ona to przezyje, rozstanie - ja pewno tez.
Mam nadzieje ze nie pomysli ze ja zdradzilam ze ja oddaje.
Ona jest teraz taka mila, a pamietam jaka byla nieufna na poczatku, teraz to nawet uszy da sobie wyczyscic ( choc nie powiem ze jest zadowolona z tego faktu

)
Ostanio pod wplywem watku o naturalnym jedzeniu serwowalam kotom surowizne, Amisia miala to w pompie, Drakul polizal troche a Lalka oprozniala wszystkie 3 miski- potem wygladala jak ciezarna kotka zaraz przed porodem
jak mi troche sie lepiej zrobie to zapoluje na ladne ujecia i moze jakis film sie trzasnie.