
Oto raport wczorajszo-powrotny i nocny

A więc (wiem, nie zaczyna się zdania od więc) wróciłam wczoraj do domu, a w kuchni pusto. W przedpokoju pusto. A w łazience koty

A w nocy. W nocy się zaczęło. Balbina jest straszna. Ona potrafi wygrzebać z kątów różne fajne rzeczy jak kasztany, patyczki, piłeczki pingpongowe i bawić się nimi świrując o 3 w nocy. Ok 4 nad ranem Kostuś zachęcony jakże milusim dźwiękiem odbijającej się po panelach piłeczki plastikowej dołączył do niej. Maciuś biedny obserwował wszystko z fotela i widać było że chciał się dołączyć ale mu troszku śmiałości zabrakło. I tak do samego rana. Wstawaliśmy kilkakrotnie zabierać im hałasujące zdobycze, ale po 10 minutach Balbinka znajdowała nowe

Już nie wiem czy wolałam miauki Kazimierza czy jego kurcgalopki po pokoju. Bo wiecie Konstanty Kazimierz ma budowę rasowego dresa. Zero szyi, wielki kark, krępy i nabity, brak mu tylko bejsbola

Katar chyba im przeszedł, jeszcze dziś sprawdzę noski. Grzyb Kostka posmarowany, została tylko ta plamka na grzbiecie.
Ale z Bąboliną jest problem. O ile kocha koty i ludzi o tyle nie cierpi mniejszych zwierzątek. Chomik został wyeksmitowany z przedpokoju po się z zębami rzucała na klatkę, a dziś nad ranem odkryła rybki (głupia pomarańczowa Bocja zaczęła robić wybieg z pokazem mody i płetw przy szybie). I też się Balbina rzucała na akwarium. O ile chomika możemy przenieść w miejsce dla niej niedostępne, o tyle akwariów nie za bardzo. Więc aż się panna nie przyzwyczai, koty będą, póki nas nie ma, odizolowane od pokoi.
A i jeszcze jedna zaobserwowana rzecz. Maciek bardzo pilnuje Balbinki. Wczoraj cały wieczór za nią chodził (oczywiście z odpowiednim dystansem). Za to Kaziu biedny, olany przez futra walnął się pod drapakiem. Ponieważ drapak jest ciemnogranatowy minęła dobra chwila zanim go tam zlokalizowałam

Dziś mamy małą imprezę - Tubiś kończy cztery latka. Gości tylko 3-4 ale i tak ciekawa jestem jak kociste zareagują na więcej dwunogów
