Piękna KOLA - odeszła ;-(

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 23, 2006 17:41

dzikus pisze:
sibia pisze:a zdjęcia mnie powaliły. jeśli u Ciebie tak wygląda zestresowany kot, to moje są w stanie histerii, rzadko śpią z tak błogimi minami.

Kola wyluzowana bo spi na biurku, do którego Lusia nie ma dojścia a ze posłanko ma wysokie scianki to nie widzi kiedy wogóle wchodzi do pokoju... :wink:

Co do reszty, to wczoraj zapowiadał się miły wieczorek...koty w nowych legowiskach, no prawie sielanka... ale do czasu :roll: ...
TŻ chciał pogłaskac Kolę po głowie - za szybko ruszył ręką i polała się krew ...oj nasłuchałam się :(


Pewnie myslala ze to Lusia i profilaktycznie zaatakowala. Najlepiej jest sie odezwac przed glaskaniem.
Ja mysle ze bedzie dobrze. Ona potrzebuje czasu zeby sie zadomowic. Jak bedzie sie czula bezpiecznie w domu to inaczej bedzie reagowac na Lune.
A te zdjecia zestresowanego kota na poslanku to mnie powalily. Szczegolnie to z rozowymi poduszczkami na lapce.
Dzikusku jestes :aniolek:

MajkaA

 
Posty: 333
Od: Czw lut 05, 2004 21:32
Lokalizacja: Martinez (dawniej Warszawa-Ochota)

Post » Czw sie 24, 2006 14:32

Byłam z Kolą u weterynarza zrobic usg. Okazało się ze istnieje mozliwość ze Kola jest w ciąży :( padło słowo sterylizacja... :roll: i jestem w kropce, bo nie wiem jaka podjąc decyzję. Z jednej strony gdyby rzeczywiście okazała się być w ciązy to sterylizacja jak najbardziej a z drugiej boję się ze coś może pójść nie tak jakbym chciała :(

Kola dziś stłukła rezydentkę do tego stopnia ze zebrałam garśc futra (z jednej strony moja wina bo nie odwróciłam krzesa od kompa tyłem do biurka i Lunia ciekawska wskoczyła na nie :oops: ).. sama teraz leży prawie bez ruchu i tylko czy chodza jej na wszystkie strony jakby oczekiwała od małej odwetu.. :(
Zaniosłam ja do kuwety ale nic nie zrobiła, połozyła się i widac było ze przestraszona jest jeszcze bardziej ..bo kuweta na ziemi a ona dobrze się czuje tylko u siebie na biurku ..
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw sie 24, 2006 15:09

Dzikus, czy to oznacza, że nie ma pewności z tą ciążą? Ja bym sterylizowała i to, jak najszybciej. Jeśli to ciąża to może podnosić próg agresji u kota, poza stresem.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Czw sie 24, 2006 18:25

goldi pisze:Dzikus, czy to oznacza, że nie ma pewności z tą ciążą? Ja bym sterylizowała i to, jak najszybciej. Jeśli to ciąża to może podnosić próg agresji u kota, poza stresem.


Goldi nie było widac bijących serduszek.. weterynarz stwierdził ze widac je dopiero w którymś dniu ciązy ( dwudziesty ale nie pamietam którym dokładnie :oops: )

Jutro robimy badania ... zeby sprawdzić czy wszystko w porządku i można przeprowadzić sterylizację. Jesli wyniki będa dobre to godzina zero wybije w środę w samo południe. Trzymajcie proszę kciuki za Kolusię.
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw sie 24, 2006 18:29

Trzymamy :D :ok: :ok: :ok: :D
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Czw sie 24, 2006 18:59

My tez trzymamy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

MajkaA

 
Posty: 333
Od: Czw lut 05, 2004 21:32
Lokalizacja: Martinez (dawniej Warszawa-Ochota)

Post » Czw sie 24, 2006 21:28

jej... dzikusku, co za komplikacje niewiarygodne...
trzymam kciuki, zeby nie bylo potrzeby ciachac, a jesli juz to zeby bezproblemowo poszlo wszystko.
zagladam rzadko na forum bo jestem w terenie calymi dniami, ale trzymam kciuki mocno mocno.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt sie 25, 2006 14:39

dzikus pisze: A może na razie kupić Felivay (nie wiem jak dokładnie się to pisze :oops: ) :?:


Ja używam feliway i w domu mam spokój. Ostatnio tyle kotów się przewineło przez mój dom ze Kiarunia (najstarsza była tak zestesowana że nie wychodziła ze swojego pokoiku)
Wieczne awantury z Nalą, można było zwariować.Nie będe rozpisywać się ale czasami miałam dosyć.
Teraz gdy go mam w domu jest spokój, Kiarunia chodzi po całym mieszkaniu, wszystkie ogony wyluzowane, mogłabym nawet powiedzieć że w domu jest sielankowo.
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon sie 28, 2006 8:44

W domu nie za ciekawie :( Kola ma ranę na nosie :cry: nic wielkiego..ot szrama ale jednak...
dziewczyny nie chcą współpracować a rezydentka urządza sobie polowania na Kolcię... Ja na zmiane piore kocyki i legowisko babuni bo sika pod siebie :(
Na dodatek ja się pochorowałam i to juz mnie całkiem rozbiło :crying:
mam serdecznie dosc nieprzespanych nocy, bólu nerek, walk kotów i wogóle wszystkiego dookoła :evil:
Jak mi szybko nie wróci nastrój to nie wiem co będzie.... jeszcze pogoda taka jaka jest :(
HELP....
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon sie 28, 2006 12:24

dzikusku...
kurczę.
a może przywrócic stan, kiedy bylo lepiej i Kole dac na troche do lazienki, nawet przy otwartych drzwiach, tam zdaje sie kuwetowala, mialabys chociaz prania mniej?
nie wiem niestety, co Ci poradzic, moze to posikiwanie to jakis klopot nerkowy?
a karmisz dziewczyny razem? u mnie przy miskach koty sie zaczely lubic.
sciskam Cie mocno.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon sie 28, 2006 12:58

Sibia ma rację, spróbuj je karmić razem, wspólne jedzenie może pomóc w kontakcie. Moje od początku jedzą razem z Thinkelsem i mimo, że Sasza trochę buczał na początku to jednak minęło i jest wszystko w porządku. Spróbuj :D
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Pon sie 28, 2006 13:22

Staram się karmic je razem, tylko z racji tego ze Luska je wyłącznie suchą karmę, no może od czasu do czasu skusi sie na troszke tuńczyka to karmę ma cały czas w miseczce. Kola natomiast zaczyna jesc ale tylko zobaczy ze Luska odwróciła się choćby troszkę w jej stronę to zostawia miskę i zwiewa na biurko :( sporadycznie tylko zje do końca ale to już w takim wypadku jak siadam między nimi i odwracam uwagę małej. Wszytko jednak co się ruszy nie tak jak chce Kolcia od razu przekreśla szanse na dokończenie posiłku, bo kotka z prędkościa światła czmycha na swoje posłanko :(
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon sie 28, 2006 13:30

To może spróbować Feliway ?
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Pon sie 28, 2006 13:53

zamówiłam krople Bacha... na efekty trzeba będzie troszkę poczekać ale mam nadzieję ze nie za długo.
Zresztą chyba zamówie je tez Luśce, agresorce jednej ...
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon sie 28, 2006 14:13

No to świetnie, trzymaj się Dzikus, życzę duuuuuuuuuuzo zdrowia :D
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 185 gości