No więc tak, w skrócie idzie ku lepszemu. Magda powoli przyzwyczaja sie do psa w ciągu dnia jest wypuszczana ze "swojego pokoju" Jak pies śpi to potrafi już podejść do niego i obwąchać go. Jak się spotkają na jednej drodze to Magda jeży się i uskakuje a pies także zmienia kierunek

Czarna ciągle nie potrafi zaakceptować Magdy, prycha na nią i czasem atakuje. To akurat wyszło nam na dobre bo dzięki Czarnej, Magda straciła na pewności siebie i zaczęła przyzwyczajać się do psa. Można powiedzieć, że Czarna nauczyła Magdę pokory. Wcześniej wyglądało to tak: Magda na widok psa ruszała do ataku, czarna widząc co się dzieje rzucała się na Magdę i mieliśmy wojnę.
Byliśmy u weta kły Magdy mają się dobrze i nie trzeba będzie ich usuwać. Ogólnie jest w bardzo dobrej kondycji. Magda była u weta uosobieniem cierpliwości (aż nie mogłem wyjść z podziwu) w przeciwieństwie do Czarnej, którą podczas czyszczenia uszu ledwo utrzymałem. Na razie tyle wieści z "frontu"
PS
Chiara przepraszam, że nie dzwoniłem ale posiałem gdzieś numer telefonu, jakby co to jest jak wyżej czyli idzie ku lepszemu choć nie mam wątpliwości, że do pełnej aklimatyzacji jeszcze potrzeba czasu, ważne że powoli bo powoli ale idzie w dobrym kierunku.
PS2
To pisałem ja czyli mąż Asiołka, jakby ktoś się pytał
