W-wa. Zostało 7. DŁUG spłacony, DZIĘKI! Nowy "problem" s.50

to se pojeździłaś :roll:

. Rozumiem, ze dr chciał wykonać rhinoskopię a nie autopsję

Tak mniej więcej. On go pierwszy raz widział, nie wie, co to za waleczny kotek jest

Nie dziwię się, zresztą liczyłam się z takim rozwojem sytuacji. Choć miałam nadzieję, że jednak już będziemy mieli to z głowy.

To jest trudne, ale nie niemożliwe, więc dacie radę :ok:

. Tylko kurcze cała seria nerkowa u Was

One wszystkie były odwodnione i niedożywione - nawet te co się najadały, to żarcie takie sobie w większości.
Jak na razie "nerkowców" mamy nadmiar - Pusia['], Muffinek, Laki, Alfik, Szarotka... i obawiam się, że to nie koniec

Tylko co? Możemy te pozostałe zabrać, przebadać i... co dalej? Leczenie na miejscu to byłaby jakaś parodia, nie ma ich gdzie umieścić.
Spora część pozostałych kotów dziczy - nie wiadomo, na ile. Nie wiadomo, czy da się je w ogóle leczyć...

Potrzebujemy miejsc w domach tymczasowych, doświadczonych domach. Najchętniej w Warszawie - tylko tu możemy jakoś pomóc w leczeniu.
I domów stałych potrzebujemy bardzo.
Świadomych i odpowiedzialnych, nastawionych na trudności, leczenie...

Uaktualniłam listę kotów na pierwszej stronie viewtopic.php?p=10486927#p10486927
Dodałam linki do albumów na FB - bardzo proszę o udostępnianie całych albumów lub pojedynczych fotek :!:

Dodałam też linki do wątków na Kociarni.
Album Meliski na stronie 50 Kotów będzie na dniach, uzupełnię link.

Potrzebujemy miejsc w domach tymczasowych, doświadczonych domach. Najchętniej w Warszawie - tylko tu możemy jakoś pomóc w leczeniu.

I domów stałych potrzebujemy bardzo :!:

Świadomych i odpowiedzialnych, nastawionych na trudności, leczenie...

Miałam dawać relacje z DT Jagusi, więc z opóźnieniem, ale cytuję wiadomości:

Jagusia jest już u siebie Ma swoje miejsce do spania - posłanko ulokowane pod wieszakiem w przedpokoju Ma z tego miejsca ogląd na wszystkie pomieszczenia - z wyjątkiem łazienki, ale tam i tak nic ciekawego się nie dzieje

Zaabsorbowała w pełni domowe zwyczaje i w całości je akceptuje

A dzisiaj to nawet miałyśmy sesję miziankową na rączkach - prawie 15 minut Jagusia na moich rękach bardzo zadowolona wytrzymała

Jagusia przechodzi samą siebie
Dzisiaj była zabawa: Jagusia kontra kawałek papierka Zabawa była zarąbista Przez godzinkę Jagunia absorbowała zabawowo mały skrawek papierka. A potem, jak skończyła się zabawa, na podłodze miałam ponad pół metra rozwalonego kota Rozwalonego dokumentnie - brzuch do góry i zero reakcji, tak się kota zabawą z papierkiem zmęczyła

Nakolankowania zdecydowanie Jagusia nie lubi - tu się nic nie zmieniło, niestety . Natomiast mizianki podłogowe są kochane miłością dużą - Jagusia podstawia się do miziania namiętnie i nogi są mocno poszukiwane w celu uskutecznieniu przytulactwa I zdecydowanie Jagunia nie ma problemu z kotami-samcami typu Alfa - olewa takie typy zdecydowanie

Jagusia jest baaardzo upierdliwa - ciągłe domaganie się miziania kota naprawdę potrafi wnerwić

Staram się nauczyć Jagusię kolankowania - niestety na razie pozytywnych efektów brak Najdłużej wytrzymała na kolanie 10 minut ... W łóżku przytula się, ale namolna nie jest - to raczej w formie zabawy aniżeli wspólnego spania

Ostatnio Jagusia zaczęła ze mną rozmawiać Na razie jeszcze nie wiem o co jej biega Ale mam nadzieję, że się porozumiemy

Pewnie te zachowania Jagusi są związane z życiem w dużym stadzie - brakiem miziania stałego i brakiem możliwości przytulenia się do człowieka tak na stałe.

I już nie cytat, ale z mojego DT. :lol:

Pati i Lotta nieustannie, zachwycająco, zniewalająco wręcz namolne, przytulaśne, gadatliwe.
Ze sobą raczej umiarkowanie zżyte, w stadzie radzą sobie bez problemów. :mrgreen:

Pati najchętniej śpi na moim ramieniu, Lotta - w ramionach. :1luvu:

Dzięki Agnesko :1luvu:

Dobrze, że chociaż dziewczyny nie sprawiają problemów

Dwaj panowie C (Czarny i Chudy :twisted:

) mieli dzisiaj mocz na posiew i insze specjalności pobierany.
Chudemu pewnie zabraknie na osad, bo nie dość, że mało było w pęcherzu, to jeszcze się wyrwał spod igły

Igłofob cholerny

Taniec brzucha też umie odstawić :roll:

Czarny grzeczniejszy, tylko jojczący - ojojoj, co mi robicie zamiast mnie głaskać, cooo...

Chudemu nie tylko starczyło na osad, ale pokazał, że umie robić normalne siuśki :piwa:

Baaaardzo mu się wyniki poprawiły od pierwszego badania.
Białko nadal jest wysokie, ale spadło z 649 do 105 mg/dl, stosunek białka do kreatyniny ładnie spadł o ponad połowę, a ciężar właściwy wzrósł i jest już prawie w normie :piwa:

Alfik ma dużo za niski ciężar właściwy, ale reszta w zasadzie w normie, a w każdym razie nic niepokojącego nie ma.
Czekamy jeszcze na wyniki posiewu obu chłopaków, choć nie spodziewam się rewelacji. Flora bakteryjna u obu "mierna".

Niestety dobre wiadomości plączą się ze złymi

Muffinek jest w bardzo złym stanie. Nie reaguje na leki, nie zaczął jeść, nerki lecą, a za nimi reszta kota.
Wygląda, że on po prostu się poddał i dla niego też pomoc przyszła za późno

Jutro będzie miał transfuzję, bardzo proszę o kciuki.
Niech on zacznie w końcu walczyć :ok: