właściwie NIC NOWEGO NIE WIEM ...
dr Neska powiedziała, że rzadko widzi TAKIE WODONERCZE...
że rozważa kilka powodów jego powstania:
1-wadę wrodzoną, także ze względu na fakt, że być może kotki w tamtych rejonach są ze sobą spokrewnione, czyli rodzą się dzieci bliskich "krewnych" i stąd wady genetyczne...
2- silny uraz - nie możemy tego wykluczyć, nie wiemy co się działo z Bonią zanim trafiła do Goyki ...
3- przypadkowe podwiązanie moczowodu podczas sterylki ...
wynik badania moczu pobranego w ubiegły czwartek jest ok, co jest pocieszające...
dziś pobrałyśmy krew na morfologię i biochemię (jakiś rozszerzony pakiet) wyników jeszcze nie mam , napiszę jak się pojawią ...
nie można od razu zakładać usunięcia tej nerki, bo choć nie ma warstwy korowej, być może "przepuszcza" wodę- jeśli tak jest, to zostawiamy (bo może się przydać do dializ w przypadku, gdyby kiedyś prawa odmówiła posłuszeństwa) , jeśli jest zupełnie martwa - lepiej będzie ją usunąć ... dowiemy się tego jednak dopiero po kolejnym badaniu - UROGRAFII, którą będę umawiała jutro, bo dziś naprawdę nie miałam kiedy

jeśli badania krwi będą ok to nie ma potrzeby wprowadzania diety nerkowej , tylko co 3 miesiące badanie moczu z punkcji i USG co pół roku ...
jeśli coś będzie nie tak, to mamy się jeszcze raz skonsultować ...
nie wiem, co mam jeszcze napisać ... biedny kotek ...
