ok, 150 zł, bo to kurier wiezie próbkę do Warszawy myślę, że u zdrowego kota wystarczy na początek paskowy - jak będzie ujemny, to juz nie trzeba się przejmować. PCR ma sens, kiedy kot ciagle choruje, kiedy ma anemię, kiedy podejrzewa się, że może byc białaczkowy
Różnie jest w różnych miastach pewnie; u zwykłego weta nie robią PCR, tylko w lecznicach, które mają umowę z Laboklinem na robienie tych testów. Czytałam na różnych wątkach, że cena kształtuje się od 130 do 150 zł. Satyrki robiły Bonuskowi test PCR i tak mi się wydaje, ze Marta mówiła że to koszt ok. 150 zł.
powtórzyłam błąd z wątku Laluni i ponownie przypisałam Marcie słowa Fiszki13 - cytuję Fiszkę W październiku wysyłaliśmy krew do Laboklinu za pośrednictwem naszej wetki i za całość zapłaciliśmy coś około 120 pln Na którymś z watków bialaczkowych była podana kwota 150
Sorry za temat niedotyczący bezposrednio bohaterki watku - prześlicznej, bojowej ale i mruczącej Warkotki
chyba juz robią -ale nie dam sobie głowy uciąć, czy nie odwirowuja - cos im tam wychodzi z drukarki, a oni to scanem do Niemiec i z Niemiec przychodzi mailem odpowiedź
badam sprawę, to jest zwykły RT-PCR, ale widzę, że go nie robią chyba w Polsce, cóż aparat do RT jest drogi i brzydki, stoi 3 pokoje ode mnie spokojnie na stole
Ja się nie wypowiadam, bo nie wiem. Szczerze mówiąc to ja już dawno pogubiłem się co, kiedy, który i po co miał robione, wolę pamietać co jest do zrobienia
Ewa, bo część badań Laboklin robi w Polsce, a reszte wysyła do Niemczech, ale nie pytaj mnie które, bo nie odpowiem, na 100% robią na miejscu morfologie i biochemie podstawową.