Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
casica pisze:Nie wiem czy w formie pdf to jest czytelne, no ale zawsze, na życzenie mogę wkleić z pw.
Gibutkowa pisze:Ja tylko tyle napiszę - kto chce niech poszuka sobie na miau przykładu - są koty i koty. Ludzie którzy mają koty "nieobsługiwalne", swoje najukochańsze koty ze wszystkich wiedzą od razu, że kota leczyć nie będą i najbardziej obawiają się właśnie pnn u TYCH swoich kotów. Wiedzą, że dla takiego kota uciążliwe leczenie jakim jest leczenie pnn, przynieść może TYLKO stres i cierpienie, którego to leczenie nawet nie "wyrówna". Pamiętam do dziś jak przeczytałam - "kocham moją kotkę najbardziej na świecie ale wiem że jeśli to będzie pnn to nie będę jej męczyć leczeniem - każdego mojego innego kota tak ale ona tego nie zniesie".
Koty są jak ludzie - każdy inny. Jeden się leczy bo leczy, inny chce się leczyć, a inny w ogóle. Tym bardziej przy takiej chorobie jak pnn - kto miał styczność ten wie jak zabójczy przy tej chorobie jest stres.
Ode mnie na ten moment to tyle. I jeszcze sobie zacytuję:
"I chwała Mirce za to, że dzięki niej dostał dodatkowy rok w bezpiecznym i ciepłym miejscu."
andrzej780 pisze:Gibutkowa pisze:Ja tylko tyle napiszę - kto chce niech poszuka sobie na miau przykładu - są koty i koty. Ludzie którzy mają koty "nieobsługiwalne", swoje najukochańsze koty ze wszystkich wiedzą od razu, że kota leczyć nie będą i najbardziej obawiają się właśnie pnn u TYCH swoich kotów. Wiedzą, że dla takiego kota uciążliwe leczenie jakim jest leczenie pnn, przynieść może TYLKO stres i cierpienie, którego to leczenie nawet nie "wyrówna". Pamiętam do dziś jak przeczytałam - "kocham moją kotkę najbardziej na świecie ale wiem że jeśli to będzie pnn to nie będę jej męczyć leczeniem - każdego mojego innego kota tak ale ona tego nie zniesie".
Koty są jak ludzie - każdy inny. Jeden się leczy bo leczy, inny chce się leczyć, a inny w ogóle. Tym bardziej przy takiej chorobie jak pnn - kto miał styczność ten wie jak zabójczy przy tej chorobie jest stres.
Ode mnie na ten moment to tyle. I jeszcze sobie zacytuję:
"I chwała Mirce za to, że dzięki niej dostał dodatkowy rok w bezpiecznym i ciepłym miejscu."
święte słowa !!!
casica pisze:Przypominam, że Ty wystąpiłaś z propozycją zabrania Miszy teraz, gdy jego stan jest beznadziejny, pieniędzy zaś oferowanych na niego wcześniej nie chciałaś - tyle w kwestii "wpieprzania się". Ni o nie przesadzajmy, weta on tak znowu często nie oglądał. Teraz był u weta, jak się okazuje tylko po to, żeby być elementem Twojej wstrętnej gierki.
mirka_t pisze:Znaczy się mam przekazać Miszę Tobie? Jakoś chętnych nie widzę a jeśli ma to być ratunkiem dla kota to przekazanie musi nastąpić już teraz. Nie za tydzień czy dwa. Najlepiej już jutro.
mirka_t pisze:Misza zakończy życie spokojnie.
pixie65 pisze:Masz kłopot ze zrozumieniem tego zdania![]()
mirka_t pisze:Nie mam pojęcia jak wpłynie na niego podróż i zmiana miejsca. Na oko umierający nie jest tylko zbyt chudy.
mirka_t pisze:Napisałam jasno, że według mnie i weta Misza umiera.
MariaD pisze:Oczekuję jasnej i konkretnej informacji
Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, ewar, Google [Bot], puszatek i 117 gości