Przeczytałam cały ten wątek i zaniemówiłam. Emocje sięgają zenitu. Nie mogę pojąć, że ktoś normalny tak traktuje zwierzęta w naszym kraju i jednocześnie czyta to forum i się na nim udziela i wciąż kolejne kotki tam trafiają. Nie moge pojąć, bo to normalne nie jest. Przeczytałam definicję i opisy choroby zwanej zbieractwem i włosy stanęły mi dęba. Ja rozumiem, że zdarza się, że małe kotki przygarnięte chorują ale nie to, że śmierdzą, są głodzone i ich waga drastycznie spada, a informacja przekazywana z DT jest kłamstwem. Strasznie żal tych kicieńków, strasznie ...
Czy ktoś się orientuje czy jest jakaś litera prawa, która spowoduje inspekcję w domu lub coś w tym stylu jeżeli jest podejrzenie, że jest tam siedlisko wirusów, a także brak higieny, że o głodzeniu i dręczeniu nie wspomnę, przez co umierają zwierzęta ?