5 KOCIĄT Z DOMU DO ROZBIÓRKI,JUŻ W DT,SZUKA KOCHAJĄCYCH DS !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 17, 2010 6:39 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

Dzięki bogu,że są choć cztery może piąty po prostu oddalił się.Jeśli matki nie ma to pewnie to ona znalazła już swoje miejsce docelowe.Trzeba by było jeszcze przez jakiś czas rozglądać się za ostatnim małym albo spytać może ktoś przygarną.Wklejaj zdjęcia myślę,że wszyscy chcemy zobaczyć jak nasza wspaniała para opiekuje się dziczkami.

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Sob lip 17, 2010 7:00 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Ciekawe, kto by zdecydował się na adopcję kota z takiego "domu"?
Zdjęcia nie oddają grozy tamtego miejsca. Smrodu i poczucia, że bakterie i wirusy atakują z każdej strony. Po powrocie do domu ciągle czułam ten smród, jakbym przesiąkła. :(

Oczywiście, będę starała się znaleźć i piątego kociaka.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob lip 17, 2010 7:06 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

Wiesz dlaczego tak napisałam.Nie wysatarczy że dałam slowo,ze koty zawioze sama na własny koszt, poświęcając własny czas (a mam rodzinę i inne obowiązki)sprawdze dom i jeśli wszystko bedzie ok to zostawie. Jeśli nie to będę martwić sie sama. Kwestia zaufania do mnie, do moich decyzji. Na dzień dzisiejszy nic lepszego im zaofiarowac nie mozecie prócz podjęcia przeze mnie ryzyka.
Powracanie do tematu kontrolki też nie ma sensu.Nie wypieram sie,ze tego nie powiedziałam.O tej niepewności.Ale dodałam i wyjaśniałam wielokrotnie, że nie dałam kota na inny DT bo miałam przeczucie. Jednak zostawiłam go u siebie (nie wytargałam na śmietnik skąd był zabrany) zapewniłam leczenie,szczepienia,sterylkę i zawiozłam do wspaniałego domu. Kot był pod moim dachem, bezpieczny i zdrowy. Nie w jakiejś ruinie, której zdjęcia napawają strachem. A tego nie mozesz powiedziec o sobie. Podstawowa różnica miedzy nami była/jest taka,że ja tego DT nie opisałam negatywnie na forum by nie zrobić krzywdy niesłusznymi moze podejrzeniami. A to były wszak tylko moje przeczucia.
Wyjaśniłam dlaczego zmieniłam w wypadku JD zdanie i dlaczego powinniście zaryzykować.
Jedynie krowa go nie zmienia .Mnie sie udaje spojrzeć na takie sprawy przez pryzmat dobra kota a nie swoich odczuć.Potrafię pozbierac sie, ochłonąć i przemyśleć. I tu także Wam mówiłam byście sami pojechali i zobaczyli.zapewnili sobie spokój.
Mnie nikt na forum nie zarzuci,że nie jest dla mnie wazne dobro kota. Nie raz brałam biedy z ulicy ratując im życie i mimo zakocenia przyjmujac pod swój dach. I to nie jest chwalenie sie tylko fakt. Wiem,ze są dziewczyny działające preżniej, ja jestem pikus w porównaniu z nimi ale staram sie jak mogę.
Proponowales wziecie mi ich pod swój dach na DT. Do mnie na 4 p ,ciasnego mieszkania z 7 kotów, zablokowanym pokojem przez sekutnicę i problemami innego rodzaju. No i do małej klatki bo inna sie nie zmieści.Zaoferowałeś jako pomoc dostarczenie karmy i robienie ogłoszeń.5 kotów to na wstępie wydatek ponad kilkuset złotych. Szczepienia, odrobaczenia, sama wizyta...Nie przelewa mi sie i jeśli oczekiwałabym pomocy to raczej w tej dziedzinie.Mimo to powiedziałam byś je łapał i przekazał Agnesce która wraca właśnie do domu. Nie mogłeś i ja to rozumiem. Ale dziś jest TZ i on ma inne zdanie na ten temat. Mielismy teraz chore koty, tragicznie chorego koszmarka, przez nasz dom przewijają sie biedy na które ciągle wdeptujemy i wydatki przerosły nasze mozliwości. Gdyby były to by były, a teraz rano bez uzgodnienia z TZ nie podejmę takiej decyzji. Sądząc z Twojej rozmowy nie zapewnił byś im obsługi wetowskiej by koty trafiły do mnie oblukane i obsłużone na full z książeczkami zdrowia obstęplowanymi i podpisanymi. A to kosztuje nie tylko pieniądze ale pochłania czas i benzyne.
Dlaczego sądzisz,ze ja mam wszystkiego więcej a mniej problemów???Nie wszystko piesze sie na forum, bo nie o moje i moich bliskich zdrowie i problemy tu chodzi.
Uważam,ze nie dajecie im szansy na jakiekolwiek godne życie,nie patrząc na ich dobro tylko na swoje odczucia. W każdej chwili moga zginać zagryzione przez inne koty, kuny czy pod kołami samochodu...
Jestem mocno rozgoryczona tym co sie z kotami dzieje.

Jeszcze z TZ nie rozmawiałam, jest po 16 godzinach pracy nocnej w upale. Musi odpocząć i sie wyspać. Ale raczej większej szansy nie widze bo nas po prostu nie stac na przyjęcie dodatkowej 5-ki. Miejsca,czasu i forsy brak.Smutna rzeczywistość.
I jeśli juz mówimy o zdrowiu, uwierz nie jestem zdrową kobietą, mam problemy i to poważne ale co to ma do moich działań? Nic!

Będę rozmawiać ,ale nie obiecuję niczego.

Boje sie o koty ,uważam,ze miejsce jest tragiczne i powinniście jak najszybciej je zabrać.Zabrac i myśleć dopiero. I w tym tez sie różnimy. Ja biorę biedy stojące na mej drodze i dopiero w domu zastanawiam sie co dalej. Szukam pomocy gdy są juz bezpieczne.
Niestey wczoraj straciły swoją szanse. Gdyby były to by były!!! Teraz weszła kalkulacja i zgoda rodziny.
Przemyśl raz jeszcze moją propozycję. Jeśli mi ufasz, to zaufaj i w tej dziedzinie.
I spójrz ponad swoje odczucia i dumę. Wejdź do rudery , spojrzyj na koty i pomyśl co im mozesz zaoferować lepszego. Jesli mozesz to to zrób bez oglądania sie na innych.

Obiecuję pogadać.Ale nie obiecuję wyniku rozmowy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56009
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob lip 17, 2010 7:21 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

A jak same małe?Wyglądają na zdrowe?,nie są chude?,idą do człowieka?Agnnes128 pisała,że dostały pastę na odrobaczenie i "zostały potraktowane Frontlaynem".Jak można było pozwolić,żeby koty żyły w takich warunkach?Przecież matka nie zjawiła się tam wczoraj?Była w ciąży,kociaki mają 8tyg.(tak?) to mogło trwać przynajmniej 3m-ce?
AGNES128 CO PRZEZ TEN CZAS ZROBIŁAŚ DLA TYCH BIEDNYCH KOTÓW?Teraz to ja wręcz błagam o kontrolera abym mogła pokazać i udowodnić zdjęciami co ja mam do zaoferowania kociaczkom.U mnie nawet te suczki zabrane ze schronu 2dni temu,dzikie,nie podchodzące do człowieka,biegające luzem po ogrodzie bo boją się zamknięcia,nawet one tam,na trawie ,w winorośli i pod krzakami,bo na razie nie da się inaczej(niech na razie nie pada) mają o niebo lepsze warunki!!!!!!!!!!Agnes128
ZGOTOWAŁAŚ SZAMBO DLA TYCH MALUCHÓW!!!Teraz mogę powiedzieć,że przeczucia mnie nie myliły.Nie na darmo jestem "prawie psychologiem".

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Sob lip 17, 2010 7:37 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

Asia, Rafałowi został ewentualnie jeden kotek do zabrania. Jeśli żyje, pojawi się tam - Rafał będzie miał szansę wykazać się dobrą wolą.
No i za tydzień jest zarezerwowany termin sterylizacji w Koterii, przekazany przez Kaprys. Obyśmy nie musieli czytać, że znowu nic nie dało się zrobić. :?

Asiu, skoro pomagasz tylu biednym kotom, to na pewno jesteś zdrowa i bogata. :mrgreen: Sami bogacze pomagają zwierzętom. :wink:

Niech każdy robi, co może. A jak sam nic nie może, to niech nie wybrzydza, nie oczekuje nie wiadomo czego od innych. Z pokorą niech przyjmuje to, co dobrzy ludzie oferują.
Jakieś dylematy, podejrzenia, rozterki - ludzie, o czym my mówimy, jak koty żyją w takich warunkach? Jak można sugerować, że jakikolwiek DT będzie gorszy niż to, co widać na zdjęciach. Obrzydliwe insynuacje.
J.D. - nie znam Cię, nie mam pojęcia, w jakich warunkach żyjesz. Ale uważam za obraźliwe sugerowanie, że Twój dom nie jest lepszym miejscem niż to, które widać.
Jakimi przesłankami trzeba się kierować, aby wybrać to ohydne miejsce zamiast czyjegokolwiek domu?!

Kociaki są śmierdzące, ale nie słychać kichania, oczy wyglądają na zdrowe. Zjadły trochę suchej i mokrej karmy. Zobaczymy co powie o nich weterynarz. :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob lip 17, 2010 7:54 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

Agneska, o rany, ale akcja ... oby smarkacze były zdrowe!

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob lip 17, 2010 8:10 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

Agneska pisze:J.D. masz rację, pozostawienie tam kociąt było wielkim błędem.
Dzisiaj zabrałam stamtąd 4 koty. Niestety, tylko cztery, piątego ani widu ani słychu. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało - koty mogą tam bez problemu wchodzić i wychodzić. A mniej niż 10 metrów od domu jest bardzo ruchliwa ulica. Leżą tam rozjechane zwłoki, nie wiem czy psa czy kota, bo już trudno rozpoznać. :cry: Oby nie była to mama kociaków.

Zabrane koty żyły w przeraźliwym miejscu, opuszczonym, śmierdzącym, aż niewiarygodne, że ktoś mógł tam jeszcze niedawno mieszkać. Później wstawię zdjęcia z tej rudery. Koty nie miały zabezpieczonego legowiska (bo trudno nazwać legowiskiem to coś - koc? - co leżało na ziemi). A właściwie nie na ziemi, tylko na klepisku zasypanym śmieciami.

Dzisiaj pojadę z nimi do weterynarza. Nie były do tej pory odrobaczane ani szczepione. :evil:

A potem znajdę im takie domy jakie uznam za stosowne. Jako prawny opiekun znalezionych bezdomnych kociąt. Bo gdyby były czyjekolwiek, to należałoby zgłosić sprawę o porzucenie zwierząt w takich warunkach.


Ja tu wysmażam posta z odpowiedzią do Rafała tu takie wieści mi wskoczyły przy zatwierdzaniu.
Maluszki całe i zdrowe? Nic im nie jest? daj znac jak po wizycie u weta. Jakie podłapałaś?
Aga wierze,ze szukałaś 5 kota.Mamuśki rozumiem że nie było. Bez komentarza zostawię foty.

Mato, gdzie ten piaty gadzinek.Oby był cały i bezpieczny. Moze wylazł z mamusią.Z drugiej strony sam bedzie smutniejszy ale ma większe szanse na przezycie. Taki malec w takim miejscu. Jaka szkoda.

Czy jest możliwosc złapania go? czy Agnes128 masz możliwośc złapać go? Jeśli tak, to rozmowa o jednym kocie jest inna niz o piątce. Daj znać.
I nie unos sie tylko mi tego kota dostarcz. Lub daj sygnał to ja podjade. Na jednego TZ zgodzi sie bez mrugnięcia okiem.

Z jednej strony ciesze sie,ze maluszki są bezpieczne.Z drugiej strony martwię sie o tego pozostałego. Czy on zyje jeszcze?
Sama nie wiem co mam napisać...
Musze ochłonąć.

Edit1:Nie mogę posta dodac takie wrzenie!

EDIT2:Mam ndzieję,ze Rafł z Agnes128 tym jedynym sie zaopiekują a kotkę ciachną kaprys dała miejsce przecież. Mam nadzieję,ze mały zyje.
jeśli kotek jest i nie dacie rady go zabrać to tego jedynaka mogę przejąć. I mam nadzieję,ze nic nie stanie temu na przeszkodzie temu.Tylko go złapcie. Przejmę go bo w takich warunkach nie mogą zyć kocie dzieci. Moje dziki mają lepiej.
Oficjalnie na wątku pisze,że mały jedyny pozostały moze trafić do mnie.
I nic temu nie powinno przeszkodzic, no chyba ze DT trafi sie u Agnes128
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56009
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob lip 17, 2010 8:18 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

Uratowane kociaki to 3 czarne i 1 bury. Mam nadzieję, że zdrowe, że w tym syfie nic im się nie przyplątało. :?
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob lip 17, 2010 8:24 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

kciuki za małe.
Czekam na wieści od Agnes128 o pozostałym jedynaku.
Foty tragiczne. Miejsce okropne.
Oby żył.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56009
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob lip 17, 2010 8:34 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

będę poza netem do wieczora!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56009
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob lip 17, 2010 9:01 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

Dziewczyny czemu teraz się nagle oburzacie warunkami w jakich były kociaki?? Przegapiłyście posty ze zdjęciami z tego domu?? Te nowe zdjęcia nie są chyba jakąś nowością, rewelacją i zaskoczeniem.

J.D. pisze:Agnes128
ZGOTOWAŁAŚ SZAMBO DLA TYCH MALUCHÓW!!!Teraz mogę powiedzieć,że przeczucia mnie nie myliły.Nie na darmo jestem "prawie psychologiem".


Pisząc o szambie może napisz ile z Twoich kociąt przez Twoje niedopilnowanie utopiło się w szambie sąsiadki lub zginęło bez śladu??

J.D. pisze:Wszystkie moje wychodzące koty ginęły w różnych okolicznościach:odkryte szambo u sąsiadki;szalony pies sąsiada;ruchliwa ulica-trasa do granicy;zaginione bez śladu.


To jeden z Twoich pierwszych postów. Chyba już zapomniałaś jak sama zaczynałaś. Każdy uczy się na błędach. Wyciągnęłaś z tego wnioski i teraz nie wypuszczasz kotów - to jest fajne. Ale te koty z Józefowa przynajmniej żyją. Agnes128 z Rafałem starali się zapewnić najlepsze jakie mogli warunki. Może nie były one idealne ale na inne nie mogli sobie pozwolić. Zrobili dla nich wszystko co mogli. Jeżeli uważacie, że te warunki były nie do przyjęcia to czemu nie zareagowałyście wcześniej?

Może najwyższa pora zakończyć ten bezproduktywny spór.


P.S. Pozdrowienia od Bolka, który urodził się w tym domu a mimo to od samego początku jest zdrowym kociakiem bez świerzbu, pcheł i kociego kataru.

Beatta_82

 
Posty: 205
Od: Sob sty 02, 2010 20:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 17, 2010 9:41 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

Beatta_82 pisze:
J.D. pisze:Agnes128
ZGOTOWAŁAŚ SZAMBO DLA TYCH MALUCHÓW!!!Teraz mogę powiedzieć,że przeczucia mnie nie myliły.Nie na darmo jestem "prawie psychologiem".


Pisząc o szambie może napisz ile z Twoich kociąt przez Twoje niedopilnowanie utopiło się w szambie sąsiadki lub zginęło bez śladu??

J.D. pisze:Wszystkie moje wychodzące koty ginęły w różnych okolicznościach:odkryte szambo u sąsiadki;szalony pies sąsiada;ruchliwa ulica-trasa do granicy;zaginione bez śladu.



Chyba trochę przesadziłaś z tą oceną. Kot jest stworzeniem wolno żyjącym, wiadomo przystosuje się do dobrych warunków w domku niewychodzącym, ale uważam że jest szczęśliwszy kiedy może wychodzić na podwórko i niestety w tedy musimy się liczyć z takimi np jak wyżej sytuacjami.

Jesteś w stanie uratować wszystkie zwierzęta ?

Nie zapominajmy również o selekcji naturalnej.

Czarnulka21

 
Posty: 958
Od: Pt wrz 04, 2009 12:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lip 17, 2010 9:49 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

dokładnie straciłam3 koty i nauczyłam się na błedach ale moje koty-(jeden kot)-utopił się w szambie a nie żył w szambie od urodzenia a to drobna różnica poza tym czy wiesz kiedy straciłam te koty?wiesz ile miałam lat?Byłam młoda i nieświadoma i mieszkałam z rodzicami czyli nie mogłam dysponować ich mieszkaniem a Agnes128 raczej jest "po dwudziestce" to też różnica.Poza tym moje koty,które zginęly nie były kociętami:"Ryśka"-sterylizowana 3-letnia kotka;"kiciuś"-3-letni kastrowany kocur;"Menio"kastrowany 2-latek.Piszesz,że stworzyli warunki najlepsze jakie mogli zapewnić?A co nie mieli miotły i wody żeby sprzątnąć?Jak ja nie miałam czym podesłać małym to wyciągnęłam swoją pościel i ręczniki.Mogli chociaż postawić kartony -to nic nie kosztuje.

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Sob lip 17, 2010 14:57 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

Beatta_82 pisze:Dziewczyny czemu teraz się nagle oburzacie warunkami w jakich były kociaki?? Przegapiłyście posty ze zdjęciami z tego domu?? Te nowe zdjęcia nie są chyba jakąś nowością, rewelacją i zaskoczeniem.
Warunkami oburzaliśmy sie od początku. Zdjęcia są dla przypomnienia skąd Rafał nie chciał oddać kotów. "Bo miał wątpliwości co do DT" - to brzmi jak kpina.

Beatta_82 pisze:Agnes128 z Rafałem starali się zapewnić najlepsze jakie mogli warunki. Może nie były one idealne ale na inne nie mogli sobie pozwolić. Zrobili dla nich wszystko co mogli. Jeżeli uważacie, że te warunki były nie do przyjęcia to czemu nie zareagowałyście wcześniej?
Może nie były to idealne warunki? 8O No, chyba śnię. 8O
Nigdzie nie widziałam kotów w takim otoczeniu.

Zrobili co mogli? Mogli nie dopuścić do urodzenia się tych kociąt. Sterylizacje bezpłatne są dostępne, tylko trzeba czytać i szukać informacji. Szukanie informacji to nie pisanie pw, telefonowanie - to samodzielne poszukiwanie informacji. Na forum, które jest kopalnią informacji. Tylko trzeba poczytać, a to już wymaga więcej wysiłku niż zasypywanie pytaniami innych, prawda? Spychotechnika, która przekracza dopuszczalne granice.

Dlaczego nie zareagowałam wcześniej? To może autorzy wątku powinni się tłumaczyć, a nie osoby FAKTYCZNIE pomagające, co?
Jeszcze jakieś pretensje? Jeszcze jakieś wymagania?
Że zacytuję Bożenę Dykiel: "bezczelność ludzka nie zna granic". :evil:

Beatta_82 pisze:Może najwyższa pora zakończyć ten bezproduktywny spór.
To trzeba było - to do założycieli wątku i powyżej cytowanej - ruszyć się i osobiście zabrać stamtąd kociaki. Bezproduktywne było zakładanie wątku, siedzenie, wstawianie ikonek, kciuków i stawianie jedynie żądań.
Produktywne było zabranie kociąt, zabranie do weterynarza, zaszczepienie.
Trzeba było to zrobić.
Produktywne będzie znalezienie im domów.

Powtarzam po raz kolejny: nie robisz sam, to NIE MASZ PRAWA od nikogo niczego wymagać.

Szkoda, że Bolek, który urodził się w tym domu nie był ostatnim kotem, który tam się urodził.
W zeszłym roku osobiście zabierałam stamtąd kilka kociaków i kotów do sterylizacji. Dlatego, że Agnes128 i Rafał prosili o pomoc. Na Jopop i mój koszt się to odbyło.

Teraz też "jelenie" się znalazły, prawda? Tylko te jelenie mają dużo kotów, którym pomagają. Dużo kotów, mało czasu, mało pieniędzy. I też tylko po dwie ręce. Na nieszczęścia i "przeszkody obiektywne" nie będziemy się licytować. Więc jelenie już więcej nie dadzą się wmanipulować.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob lip 17, 2010 20:18 Re: 5 KOCIĄT W DOMU DO ROZBIÓRKI!!PILNIE POTRZEBNE DOMY.JÓZEFÓW

A ja zapytam co z małym?
jakie podjęto decyzje?
To już nie piątka tylko jeden sie ostał.

Chciałabym wiedzieć co z nim sie stanie.

Chciałabym usłyszeć, czy wszyscy którzy tak potępiają "akcje" i zarzucaja innym opieszałość w pomocy kotom na tym watku zdecydują sie na przygarnicie tego jedynaka? To tylko jeden kot. Maluszek. Zajmie mało miejsca. Braciszek/siostrzyczka maluszków na DS. No komu maluszka?

Większość z nas ma kilka tymczasów i wiele kotów podwórkowych którym systematycznie pomaga.Więc co za różnica czy jeden więcej czy mniej prawda? Łatwo sie mówi i ocenia, ale wyciągnąć rękę jak ma sie możliwości to już trudniej.
Spychologia, to jest dobre słowo.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56009
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, kasiek1510, puszatek, smoki1960 i 1508 gości