Słuchajcie, mam zgryza z Lusią...
Z jednej strony nie mam zbyt dużo czasu, MUSZĘ ją wydać przed powrotem parki dziewczynek, z drugiej, ona musi mieć naprawdę super dom...
Zastanawia się nad nią rodzina z 2-letnią córeczką. Pani miała kontakt z kotami jako dziecko, więc tak właściwie, rodzina to "debiutanci"

Państwo są bardzo sympatyczni i na pewno będą dobrym domem, tylko nie jestem pewna, czy akurat Lusia się tam nadaje.
Po pierwsze - nie toleruje noszenia na rękach. Głaskanie lubi nie zawsze - i tylko po główce, nie lubi dotykania brzuszka, czasem grzbietu. U nas czuje się już bardzo pewnie, przytula się, mruczy, tylko trzeba pamiętać o tych zasadach. Potrafi chwycić ząbkami, ale delikatnie, za to - np wzięta na ręce wbrew swojej woli, po prostu się odpychając, może podrapać.
Podobnie jest z zabawą. Jest bardzo żywiołowa, kocha skakanie i wtedy nie myśli o niczym innym - może w locie np zahaczyć pazurkami o nogę czy rękę.
Córeczka Państwa jest jeszcze bardzo malutka, trochę się boję. Lusia zdecydowanie nie jest kotem, który pozwoli z sobą dużo zrobić... Z jednej strony plusem jest to, że takiego malucha nie zostawia się samego, więc dziewczynka (i Lusia

) na pewno byłyby pilnowane, z drugiej - to chyba trochę ryzykowne...?
Lusia nie miała wcześniej kontaktu z dziećmi, trochę bała się dziecka, zwłaszcza, gdy piszczało. Obawiam się też, ze mogłaby np podrapać, głaskana nawet po główce, ale jednak w momencie, gdy zdecydowanie nie ma na to nastroju...
Co myślicie...?