No to chociaż tutaj dobre wieści, ale chyba nie do końca!
Z pysią jak skończy rujkować to do weta na sterylkę - marsz !
Z moją Kośką 3 lata zwlekałam, bo mi jej szkoda było, bo to zabieg i takie tam ble ble ble... a kot się tylko męczył
Po sterylce wetka powiedziała, że macica była palec, a ma być jak wkład do długopisu - taka spuchnięta.
Kot się męczył, chudziutki, zawodził po nocach

Bo głupia byłam i tyle.
Teraz siedzi jak królowa i wszystko ma gdzieś

i o wiele zdrowsza jest.