Nutka i Notka... dwie siostrzyczki... zapytałam je dzisiaj tuląc podczas korytarzowej zabawy:co by się z Wami stało podczas tej srogiej zimy? budka, tak przeze mnie pieczołowicie robiona nie wystarczyłaby... za duży mroz, za dużo śniegu... NIe raz jak wracałam, patrzyłam na miejsce, gdzie stała i wiem, ze śnieg by ją zasypał... wiec piękności czarne i tak wylądowałby u mnie...
Przytuliłam je mocno... tak, tak -
przytuliłam

bo Nuteczka od wczoraj PRZYCHODZI DO MNIE i upomina się o glaskanie, a dzisiaj rano przyszła pierwsza i podchodzącą w tym samym celu notkę zdzieliła łapą po pysku

no co, niech wie, że nie mozna przeszkadzać

jeszcze trochę a będzie sama włazić na kolana...
Notka juz od dawna wrzeszczy, zeby ją głaskać.. uwielbia, wieczorna porcja głaskow bez ograniczenia czasowego po prostu musi być, choć kicia nie lubi być na rękach mam wrażenie, jakby nie wiedziała jak ma się zachować, co ma robić... może to też kwestia czasu, a moze tak już zostanie..
Moja cierpliwość została nagrodzona, naprawdę jestem z siebie dumna

a oto Nuteczka - miłosniczka rosyjskiej poezji ... (uwielbia na niej spać

)
