Ja przepraszam Was bardzo, ale działam jako Maja Klonowska z PKDT.
Nie mam czasu ustalać kto jest koordynatorem, czy TOZ czy Szczecin czy gazeta, kto jakie ulotki gdzie zrobi, kto co drukuje oraz jakie forum jest właściwe. Dzisiaj napisałam 13 pism prośbą o pomoc i na szczęście nie byłam na tym czwartkowym spotkaniu i nic nie podpisywałam. Jeżeli ktoś będzie chciał wpłacić na nasze konto Vivy to ja je udostępnię, zwłaszcza, że u nas są rozliczenia z każdą wpłatą, więc wszystko jest jasne. Do mnie wpływają zapytanie, gdzie są datki, które koleżanki z Goldenline wpłacily na ten cel, a ja nie mogę nim nic odpowiedzieć. Nie usunę petycji, nie zdejmę ulotki i niestety nie będę uczestniczyć w ciągłym ustalaniu kto co ma robić, z kim, a kto to koorydnuje. Zaraz wrzucę też pismo Karoliny na papier "firmowy" i też wyślę.
Nie rozumiem, dlaczego każdy nie może po prostu pomagać jak potrafi, tylko trzeba tworzyć jakąś sztuczną jedność. Będzie 5 różnych ulotek? Co z tego - skoro każda sprowadzi nowych ludzi, wolontariuszy, może karmę albo leki lub też pomoc finansową? I tak się wszystko sprowadzi do tego, że pomoc dostaną koty! Są 3 konta? I co z tego, jeśli każde jest wiarygodne i dopsiek gwarantuje, że kasa musi pójść na określony cel.
Jak dla mnie łączyć ma nas cel, a nie ciągle ustalanie kto, co, gdzie może a czego nie.A cel możemy osiągnąć tylko robiąc coś konkretnego, a nie mówiąc o tym, co zrobić trzeba...
Uważam, że tworzenie tego sztabu było sztuczne i powoduje więcej gadania niż realnej pomocy. Do teraz nikt nie doszedł do porozumienia nawet kto kordynuje akcję albo jaka ulotka jest właściwa, z strona TOZu jest martwa i rozliczeń nie ma. Czwartkowe spotkanie się odbyło i nic od tego czasu nie powstało poza drugim forum, na którym siedzą dokładnie te same osoby co tutaj. Padają tutaj tylko wielkie słowa o synergii, jedności, mądrości forumowiczów, o wspólnym działaniu, a jak na razie to PKDT uzbierało 80 kg karmy i to przed założeniem sztabu. OTOZ zaoferował sterylki i jest super. Ustalili wewnątrz organzacji, że tyle mogą i po prostu o tym napisali, bez kilkudniowej paplaniny.
Ja nie potrzebuję sztabu, aby prosić ludzi o pomoc i będę to robić dalej.
Przykro mi, ale koty nie mają czasu na zastanawianie się, kto koordynuje ich akcją

Takie jest moje zdanie i możecie wieszać na mnie psy, że wyłamuję się z ustaleń sztabu.