Schr. Łódź- Brejwi - mały Brejwik w swoim domku :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 08, 2009 6:38

:ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro kwi 08, 2009 7:15

Agness78 pisze:Ojej chwilę mnie nie było a tu takie zmiany 8O

Trzymam kciuki za domek dla Brejwi - nieustannie :ok:
Co do zniszczeń to też uważam że nie ma reguły. Mój tymczasik Enterek u nas był aniołem 8) nic nie drapał, grzecznie się bawił myszkami i drapakiem. Jak trafił do DS niestety drobne straty były 8O Zwyczajnie myślę, że się nudził o był sam ( u mnie miał 2 futerka do zabawy). Niestety jest sam do dzisiaj, ale z czasem zakupili mu więcej zabawek no i kastracja zrobiła swoje 8) Także reguły nie ma, trzeba się z tym liczyć i dobrze przemyśleć.... Brejwi musi trafić do domku, który będzie pewien na 100%. Za dużo przeszła - nie można serwować jej niepotrzebnego stresu.


Zgadzam się całkowicie. Gdy decydujemy się na adopcję zwierzęcia musimy go zaakceptować z jego zaletami i wadami.

Myślę jednak, że te drobne problemy, które mogą (ale nie muszą) się zdarzyć Brejwi Wam wynagrodzi!!

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post » Śro kwi 08, 2009 8:19

Moja Miałeczka zaczepia szafkę kuchenną z szufladami i kanapęale co tam.Wynagradza mi to wystawianiem brzuszka do miziania,pięknymi powitaniami jak wracam z pracy i mruczankami do ucha jak zasypiam :D.Mizianki wiosenne dla kotecków i maleńkiej Brejwi i ich Dużych :ok:

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 08, 2009 8:56

Moja kotka ma pieńki, drapak a i tak zdarza jej się drapać kanapę. Kiedyś mnie to denerwowało, teraz już nawet nie zwracam uwagi. Adoptując kota zawsze trzeba się liczyć z pewnymi stratami.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 08, 2009 18:26

Dzieki bardzo za wszystkie rady. Jesli chodzi o mnie to jestem w stanie poswiecic wszytko byle by miec Brejwi;)
dla mnie to nie problem... gorzej z mama ktora lekko obawia sie o swoje meble. Ale zapewne bedzie tak jak mowiecie, po jakims czasie zejdzie to na drugi plan a najwazniejszy stanie sie kot:):):)

fatumm

 
Posty: 20
Od: Wto kwi 07, 2009 19:30

Post » Czw kwi 09, 2009 7:56

fatumm pisze:Dzieki bardzo za wszystkie rady. Jesli chodzi o mnie to jestem w stanie poswiecic wszytko byle by miec Brejwi;)
dla mnie to nie problem... gorzej z mama ktora lekko obawia sie o swoje meble. Ale zapewne bedzie tak jak mowiecie, po jakims czasie zejdzie to na drugi plan a najwazniejszy stanie sie kot:):):)


I co? jak idzie "urabianie" rodziców?

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post » Czw kwi 09, 2009 14:22

ehh...
tata jest glownie przeciw poniewaz w lipcu wyjezdzamy na splyw kajakowy na 11dni. I moja przyjaciolka u ktorej miala by byc Brejwi jedzie z nami
i tu jest glowny problem.. Co zrobic z Brejwi przez te 11dni?
Moja babcia mowila ze moglaby codziennie przychodzic posiedziec z nia troche, dac jej jesc, pic, pobawic sie z nia itp..
Ale wolalabym jej nie zostawiac samej w domu:(
to jest moj najwiekszy problem:(:(
ale postaram sie zapyac jeszcze kilku osob

fatumm

 
Posty: 20
Od: Wto kwi 07, 2009 19:30

Post » Czw kwi 09, 2009 18:20

no wiesz, ale taki problem będzie się pojawiał co roku w wakacje... musisz pokombinować i znaleźć stałą cat-sitter :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 09, 2009 21:53

A co Wy robicie gdy musicie wyjechac na pare dni?
Doradzicie cos?
[pytanie od mojej mamy:)] :D

fatumm

 
Posty: 20
Od: Wto kwi 07, 2009 19:30

Post » Czw kwi 09, 2009 23:14

Jest wiele możliwości. Ja od jakiegoś czasu mam w sąsiedztwie mamę, więc nie mam problemu :twisted: :wink: Co prawda kotki są same ale mam wpada wieczorem na 1-2 godz na mizianki, jedzonko i zmianę kuwetki. Tyle że ja mam 3 futerka w domu i z pewnością same się nie nudzą w ciągu dnia :roll:
Czasem chodzę do mojej koleżanki jak wyjeżdża - do jej kotków ( i vice versa ). Może być życzliwa sąsiadka - oby znała i lubiała koty :twisted: a koty ją :twisted: :wink: Albo ktoś z rodziny wprowadza się na tydzień i sprawa załatwiona... :D

To prawda że dobrze jest przemyśleć jak to będzie wyglądać w przyszłości. Ktoś kotkiem zajmować się musi podczas naszej nieobecności. Ale kotek to zdecydowanie mniej "problemowy" zwierzak niż pies... przynajmniej tymczasowi opiekunowie wakacyjni nie mają obowiązkowych spacerów :wink:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 10, 2009 10:18

Agness78 pisze:Jest wiele możliwości. Ja od jakiegoś czasu mam w sąsiedztwie mamę, więc nie mam problemu :twisted: :wink: Co prawda kotki są same ale mam wpada wieczorem na 1-2 godz na mizianki, jedzonko i zmianę kuwetki. Tyle że ja mam 3 futerka w domu i z pewnością same się nie nudzą w ciągu dnia :roll:
Czasem chodzę do mojej koleżanki jak wyjeżdża - do jej kotków ( i vice versa ). Może być życzliwa sąsiadka - oby znała i lubiała koty :twisted: a koty ją :twisted: :wink: Albo ktoś z rodziny wprowadza się na tydzień i sprawa załatwiona... :D

To prawda że dobrze jest przemyśleć jak to będzie wyglądać w przyszłości. Ktoś kotkiem zajmować się musi podczas naszej nieobecności. Ale kotek to zdecydowanie mniej "problemowy" zwierzak niż pies... przynajmniej tymczasowi opiekunowie wakacyjni nie mają obowiązkowych spacerów :wink:


Tak, zawsze znajdzie się rozwiązanie: ktoś z rodziny, sąsiadka, koleżanka... Do mojej Beni przyjeżdża teściowa (codziennie) i poświęca jej z pół godziny na zabawę, sprząta w kuwecie i karmi. Przez kilka czy kilkanaście dni kot sobie z taką opieką na pewno poradzi.
Trzeba o tym pomyśleć przed adopcją, bo to będzie problem w każde wakacje, długie weekendy i ferie...

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post » Pt kwi 10, 2009 19:43

Jak juz wczesniej pisalam, moja babcia powiedziala ze moglaby przychodzic codziennie dac pic jesc pomiziac itp. Ale Brejwi bedzie tylko jedna... Obawiam sie ze moze sie czuc samotnie:( a tego nie chce..
a w przyszlosci Brejwi bedzie sie zajmowac moja przyjaciolka, ktora jedzie ze mna teraz w tym roku, wyjatkowo.
dzieki za rady;)
Ostatnio edytowano Pt kwi 10, 2009 19:46 przez fatumm, łącznie edytowano 1 raz

fatumm

 
Posty: 20
Od: Wto kwi 07, 2009 19:30

Post » Pt kwi 10, 2009 19:45

To tylko kilkanaście dni, a razem będziecie cały rok...

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post » Pt kwi 10, 2009 19:54

wiem wiem..
ale nie wybacze sobie jesli nie uda mi sie znalezc kogos kto sie zaopiekuje Brejwi i przez to nie bede mogla jej miec:(

fatumm

 
Posty: 20
Od: Wto kwi 07, 2009 19:30

Post » Sob kwi 11, 2009 17:58

Święta w rodzinnym gronie przyniosą pewnie ostateczną decyzję :D

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1810 gości