niestety jest troszkę gorzej - Teklunia dziś zwróciła zawartość żołądka - i coraz częściej jej się to zdarza - boję się że powoli przychodzi czas trudnych decyzji - Kicia więcej śpi, jest niedotykalska czasem i tak jakby traciła głos i puchnie - zbiera jej się płyn w brzuszku ale póki mamy siły i przeciwbólowe działają to walczymy
ciesze się ile da - Tekliczka wygląda pięknie - może mi się dzis uda zdjęcia zrzucić z komórki i to jest dla wszystkich bardzo mylące bo jej wygląd zaprzecza chorobie - może mam już schizy i tylko ja widzę jak urywa jej się oddech, jak nie umiem miauczeć tylko chrypi cichutko, jak je malutko a i tak częśc zwróci - dzis wprowadzam większa dawkę leków - może na jakiś czas pomoże znów
nadal walczymy i jesteśmy dzielne - wprawdzie wczoraj bolało i warczałam na wszystko co się rusza i nawet na dużą - ale wybaczyła i tuliła i masowała brzuszek - potem było dobrze
wszyscy w domu wiedzą że duża jest tylko moja a tu się wprowadziła taka jedna co ja chcieli uśpić bo agresywna podobno ale to zwykły zestresowany szczyl i mi tu na duża warczy i krzyczy - trzeba było udzielić lekcji pokory - nikt tu na moja panią prychał nie będzie wszyscy w szoku bo atak przeprowadzony z szybkością światła - sama jestem zdziwiona ze dałam rade ale przecież miłość czyni cuda
u nas huśtawka - są dni lepsze i gorsze - boli Tekliczkę brzuszek bo nie daje się tam dotknąć, ma mniejszy apetyt choć nadal je często i kuwetka też nadal ok