Już wszystko dobrze. Iwcia złapała Ramzesa i odwiozła do Pani Joli. A tam - pełne love story! Ramzes i Murzyn leżą na łóżku i wylizują się wzajemnie, Ramzes taki szczęsliwy, że nawet Agnieszce (córce Pani Joli) wlazł na kolana. Rozmawiałam z Iwcią i obie uwazamy, ze Ramzes łysiał ZE STRESU. I z tęsknoty za Murzynkiem. Widocznie tej pary nie można rozdzielać. Domek nie moze miec żadnych wyrzutów sumienia - chcieli jak najlepiej, starali się, ale Ramzes widocznie MUSI być wyadoptowany tylko RAZEM z Murzynkiem. Dziś był nawet telefon w sprawie Murzynka, ale musiałam odmówic - Ramzes i Murzyn tylko w dwupaku!
Odezwala się dziewczyna z dogo w sprawie transportu do Katowic/Mysłowic. Jak tylko Frytek będzie zdrów, może jechać. A Ramzes i Murzyn będą na razie u Pani Joli, jak znajdzie się domek chętny na oba koty, to pomyslimy.
Aha, pomyslałam sobie, ze moze warto by odbyć jakąs wizytę przedadopcyjną w sprawie Frytka, kto jest z Katowic albo z samych Mysłowic - może wiecie?