Dziesiaj o 5 rano, Gnojunio tak pogonił biedną Mambę, że TŻ-a wyrwało z łóżka. G wył, grzmiał i tłukła Pelasię, pobiegłam jej na pomoc ale nic to nie dało - musiałam odciągać Gnojusia...
Marcin się wściekł i wywrzeszczał, że nie ma już siły i mam coś z tym fantem zrobić. Mam nadzieję, że mu szybko przejdzie, bo już wiem czym to grozi...
W przyszłym tygodniu spróbuję umówić się na sterylkę...
Ile czasu Kotka dochodzi do siebie po tym zabiegu, tudzież operacji??? Wykaraska się do świąt???